Alice Munro – Drogie życie

tłumaczenie: Agnieszka Kuc
tytuł oryginału: Dear Life
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
data wydania: 16 maja 2013
liczba stron: 408
kategoria: literatura współczesna

Do twórczości Alice Munro wróciłam szybciej niż się tego spodziewałam (miałam w planach przeczytać jej kolejną książkę, ale byłam pewna, że nastąpi to później). Myliłam się jednak. Pod choinką czekało na mnie Drogie życie jej autorstwa. Nie mogłam się oprzeć przyciągającej mój wzrok okładce. Co trzeba zaznaczyć, bardzo stylowej i wręcz olśniewającej luksusem. Pasuje ona idealnie do tytułu bo kojarzy się z drogim życiem i to w stu procentach. Kobieta przedstawiona na owej okładce ma ewidentnie dobry gust i klasę co widać po jej fryzurze i pięknej sukience, która kojarzy się ze złotem. Do tego pomieszczenie, w którym się znajduje też wygląda stylowo i bogato. Uwielbiam takie okładki: stylowe, delikatne a wiele mówiące i pasujące do tytułu.Jednak nie o taki luksus chodzi autorce. Tak więc kuszona tymi widokami, musiałam się poddać i zacząć czytać. Jak pewnie już wiecie, jestem fanką Alice Munro, cenie sobie jej twórczość i jestem pełna podziwu, dla jej talentu literackiego. Tak więc i tym razem liczyłam na coś „wykwintnego i ze smakiem”.
Nieoczekiwane spotkanie kochanków z odległej przeszłości, romans bogatej kobiety z mężem innej, rozpacz mężczyzny, którego żona jest nieuleczalnie chora… Drogie życie to historie związków i namiętności, opowiadania o sekretach dzielących nawet najbliższych sobie ludzi, zapiski pokrętnych ścieżek losu, kpiącego z naszych marzeń i oczekiwań. To także bardzo osobiste wspomnienia autorki, przywołującej dom w Wingham, rodziców, młodszą siostrę, młodzieńcze rozterki, lęki i obsesje.
No i się nie przeliczyłam w swoich oczekiwaniach. Autorka po raz kolejny udowodniła swoją klasę. Napisała czternaście opowiadań, które opowiadają o kolejach ludzkiego losu. A konkretnie o relacjach między ludźmi. Pokazuje zwyczajne ludzkie życie, które jest zwyczajne trudne. Bohaterowie borykają się z różnymi problemami, tragediami, ale także niekiedy z pozytywnymi emocjami. Przez to wydają się nam oni bliżsi, wydaje się nam momentami, że dobrze ich znamy. Portrety psychologiczne postaci, które spotykamy na „swojej drodze” czytając te opowiadania są ciekawe, realne i namacalne. Bywa, ze przypominają nas samych. Im dalej zagłębiamy się w te koleje losu, tym bardziej stają się one interesujące. Ani na moment nie zagościła w tekście nuda, a przecież mogłoby się wydawać, że opisując zwyczajne życie i to z wątkami wojennymi musi być ono nużące. Nic bardziej mylnego. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, bo w tej książce jest wszystko. Są tajemnicze spotkania kochanków, trudne relacje rodzinne i śmiertelne choroby, ale przede wszystkim są więzi międzyludzkie. Trwałe i te nieco mniej trwalsze, ale równie zawiłe i skomplikowane. Jest tutaj dużo melancholii, przemyśleń i szarość, która ma w sobie jednak coś pozytywnego, coś pocieszającego. To co autorka opisała w tak idealny sposób mnie jest trudno skomentować w recenzji. Ciągle mam niedosyt, ze czegoś nie napisałam, a warte jest podkreślenia. Ważne jest z pewnością to, ze autorka w tych tekstach zawarła wątki autobiograficzne (mam na myśli ostatnie cztery „opowiadania”). Jest
Alice Munro
to zupełnie odrębny zbiór opowiadań, ale dla nas czytelników chyba bardzo ważny, gdyż to w nich autorka chciała pokazać część siebie i swojego życia a tym samym swoje lęki i obsesje. Świat w jakim dorastała i relacje z rodzicami i rodzeństwem. Autorka pokazuje jak bardzo cenne jest ludzkie życie. Jak bardzo jest ono drogie dla matki, chroniącej swoje dziecko przed zagrożeniem. Wytyka też ona trudy jakie to życie przynosi, jednak znajdziemy też fragmenty, gdzie podkreśla ona wszelkie szczęśliwe momenty, które w naszym życiu się pojawiają. Bo przecież one równoważą się z tymi złymi i szorstkimi momentami, jakie nas spotykają a tym samym czynią je znośniejszym. Jest to perełka w literaturze. Opowiadania Munro są jak narkotyk, jak nałóg. Nie będę bardziej rozpisywała się na temat fabuły każdego opowiadania z osobna. Nie miałoby to wówczas sensu a przyjemność z czytania byłaby nijaka. W tym tomiku opowiadań jest życie. Nie ubawione, nie cukierkowe- prawdziwe- gorzko- słodkie. Zdecydowanie polecam. Jestem pewna, ze nikt nie pożałuje tego „spaceru” z autorką po ludzkim życiu. Moja ocena to 10/10.

Komentarze

Popularne posty