Rex Todhunter Stout - Zabójcza gra
autor: Rex Todhunter Stout
seria: Klasyka Kryminału
tłumaczenie: Beata Misiek
tytuł oryginału: Fer-de-Lance
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
data wydania: 7 czerwca 2010
liczba stron: 240
kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Zapewne dobrze już wiecie, że od czasu do czasu lubię sięgnąć po coś z Klasyki Kryminału. Zasmakowałam w tym gatunku i moje szare komórki domagają się treningu. Dlatego tym razem postawiłam na coś z klasą. „Zabójcza gra” Rexa Stouta to kolejna powieść a w zasadzie początek serii o genialnym aczkolwiek dziwacznym detektywie. Wybitne umysły mają to do siebie, że są kontrowersyjne i mają swoje dziwactwa. Znamy już przecież słynnego Holmesa i równie wybitnego Poirota – oni także byli na swój sposób oryginalni. Bohater, którego stworzył Stout jest mieszaniną wymienionych osobowości z domieszką czegoś nowego. Czy aby na pewno jest to postać tak dobra jak inne?
Do biura genialnego detektywa Nero Wolfe’a – grubasa lubiącego dobrze jeść i wąchać storczyki, a nienawidzącego pracy, kobiet i wychodzenia z domu – przychodzi piękna dama w opałach, prosząc o odnalezienie brata. A po jej wyjściu Nero w szufladzie biurka znajduje jadowitego węża. Ten trop prowadzi go do morderstwa popełnionego na rektorze nowojorskiego college’u. W śledztwo wmieszani są Indianin Manuel, piękna Włoszka, nieszczęśliwa żona i nieoceniony pomocnik Wolfe’a Archie Goodman.
Nie przekonał mnie detektyw Wolfe. Jego metody pracy są niezwykle dziwne i opierają się tylko na dedukcji. Domator przez duże D, ma swoje dziwactwa, a śledztwem kieruje z fotela w gabinecie. Od prawdziwej roboty ma asystenta – który jest przeciwieństwem swojego szefa. Praca detektywa powinna mieć jakąś dynamikę, powinna opierać się na dedukcji, którą powinno się poprzedzić oględzinami miejsca zbrodni czy też ofiary. W tym przypadku jest inaczej. Nie ma oględzin zwłok, nie badamy dokładnie miejsca zbrodni… Brakuje mi tutaj tego klimatu, który możemy znaleźć w innych powieściach kryminalnych. Mam wrażenie, że całość jest przegadana i zbyt sterylna. Nie wspominając już o braku w napięciu… Początek zapowiadał się ciekawie. Zaczynałam wczuwać się w klimat i puszczać wodze wyobraźni, ale na zamiarach się skończyło. A szkoda, bo mógł z tego wyjść naprawdę dobry kryminał.
W dzisiejszych czasach mamy tak wielki wybór książek tego typu – i to bardzo dobrych – więc nie trudno o ostre porównania. Te, które powstają w znanym nam świecie są zdecydowanie bliższe naszym wyobrażeniom, bardziej plastyczne i rzeczywiste. Przepełnione są tą atmosferą i tym samym przemocą. Być może dlatego książki, które zachwycały kiedyś teraz zostawiają niedosyt. Chociaż z drugiej strony… powieści Agathy Christie i Artura Conana Doylea nadal zachwycają i mają swoich wielbicieli.
Rex Stout to sławny amerykański pisarz, jego powieści zostały okrzyknięte Najlepszą Serią Kryminalną Stulecia.
W 1959 roku the Mystery Writers of America (organizacja zrzeszająca autorów kryminałów) przyznała mu Nagrodę Wielkiego Mistrza. Jego książki muszą więc w sobie coś mieć. Być może dalsze losy otyłego detektywa i jego kompana są ciekawsze. Jednak nie wiem czy skusze się na zakupienie całej reszty, nie jestem jakoś przekonana do głównego bohatera i jego metod pracy. Dla mnie wzorem idealnych detektywów pozostają nadal Holmes i Poirot. Moja krótka recenzja może niektórych zdziwić, ale szczerze mówiąc nie mam zbyt wiele do napisania (poza tym, co już zostało napisane) na temat tej książki. Po przeczytaniu czuje niedosyt i to uczucie widać nawet w recenzji. Jeśli ktoś szuka naprawdę dobrego kryminały, to w tej powieści go raczej nie znajdzie.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 1,7 cm)
Czasami tak bywa, że nasz apetyt nie zostaje zaspokojony. I z tym się trzeba liczyć, niestety. Najgorzej jeśli rozczarowanie dotyczy książki.
OdpowiedzUsuńTo prawda z rozczarowaniem trzeba się liczyć, ale nigdy nie jest "smaczne" ;p
UsuńFaktycznie widać w twojej recenzji lekki rozczarowanie tą książką. Szkoda. Czasami po prostu tak bywa. Ja także teraz czytam pewną powieść, która niestety bardzo mi się nie podoba, ale zamierzam przemęczyć ją do końca.
OdpowiedzUsuńDobrze, że częściej trafiam te te dobre książki ;p
UsuńSzkoda, że czekało na Ciebie takie rozczarowanie. Będę się jej wystrzegać.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo liczyłam na dobrą lekturę ;)
UsuńBardziej stawiam na Holmesa:)
OdpowiedzUsuńJa też... Mam słabość do tego Pana ;p
UsuńJa zostanę przy książkach Christie i Doylea.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak sprawdzone perełki :)
UsuńNajgorzej, gdy nastawimy się na jakąś świetną książkę, a spotyka nas rozczarowanie. Mnie spotkało to wiele razy, więc teraz staram się nie mieć ogromnych oczekiwań.
OdpowiedzUsuńChyba masz rację z tymi oczekiwaniami... lepiej być mile zaskoczonym niż totalnie rozczarowanym ;)
UsuńChyba większość z nas ma takie doświadczenia. Ale najważniejsze są zawsze chęci:)))
OdpowiedzUsuńA podobno dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane ;p
UsuńCo zrobić, bywa, że niektóre pozycje mocno nas zawodzą, a inne zachwycają... dziękuję za recenzję, z pewnością nie przeczytam :) jak widać, szkoda czasu... :) pozdrawiam, przyjemnego weekendu i tym razem zajmującej i ekscytującej lektury :)
OdpowiedzUsuńA dziękuje bardzo... ja Tobie też życzę udanego weekendu i przyjemnej lektury ;)
UsuńZ wieloma książkami jest tak, że mamy tak wielki wybór, że najgorzej gdy trafimy na przeciętną czy złą książkę. Trzeba nastroić nasze nosy na same perełki :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj udaje mi się wybrać ciekawą lekturę. Jeśli zaś chodzi o kryminały to dopiero raczkuję a poza tym chciałam poznać coś retro... a czeka mnie jeszcze jedna książka z Klasyki Kryminału, mam nadzieje, że ta okaże się już lepsza ;p
UsuńW pierwszym momencie, jak przeczytałam, że to kryminał pomyślałam, że to lektura dla mnie. Po przeczytaniu Twojej recenzji cieszę się, że po książkę nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nikt mi nie zarzuci, że wszystkie książki oceniam pozytywnie ;p A tak poważnie, to ja też myślałam, że książka mnie wciągnie i zasmakuje w czymś dobrym, ale niestety mi się nie udało.
UsuńTeż właśnie myślałam, że zaraz po skończeniu czytania twojej recenzji polecę do księgarni, ale chyba się raczej na to nie zanosi ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Przynajmniej unikniecie rozczarowania (no chyba, że to ja się nie znam i źle oceniam tę książkę;p) ;))
UsuńTwoja recenzja jest po części subiektywna, ale także oddająca wady tejże książki. Myślę że to nie jest pozycja dla mnie, nawet jeśli to jest średni kryminał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Kiedyś pewnie przeczytam, by wyrobić sobie własne zdanie. Ciekawe, czy i ja będę rozczarowana... ;)
OdpowiedzUsuńJa tam raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam .Tym bardziej ,że niezbyt przypadła Ci do gustu ;)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale często rozmijam się z klasyką :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. A skoro jest przeciętna, to tym bardziej ni zamierzam jej czytać.
OdpowiedzUsuńZ tej kolekcji kryminałów preferuję powieści Agaty Christie!
OdpowiedzUsuńI tobie je polecam!
Dochodzę do wniosku, że zaległości czasem ie bez powodu leża na półce. Po prostu słabsze książki same unikają czytania ;)
OdpowiedzUsuń