Złamane pióro - Małgorzata Maria Borochowska
wydawnictwo: Poligraf
data wydania: 11 lipca 2012
liczba stron: 360
„Jeśli nie masz wyobraźni i nie potrafisz się nią posługiwać, to zawsze już będziesz uwięziona w ciasnej celi własnego umysłu spowitej przez mrok…”
Wyobraźnia tworzy historie, obrazy i ubarwia szarą codzienną rzeczywistość. To paleta farb w ręku artysty, którzy ma stworzyć niezapomniane działo, przyciągające uwagę i wywołujące zachwyt. Ma przenosić do innego świata, koić zmysły i dawać schronienie. Wyobraźnia to klucz do celi, w której panuje mrok, strach, szarość i stęchlizna. Jeśli ją stracimy to dożyjemy końca swojego bytu, jako sztywne bryły codzienności. Wybujałą wyobraźnię ma każdy…a raczej miał w dzieciństwie. Widział ktoś dziecko, które nie unosi się na latającym dywanie swojej dziecięcej fantazji i naiwności? Chyba nie. Wyobraźnię i to ogromną ma autorka książki, którą chcę Wam tym razem polecić. Małgorzata Maria Borochowska autorka „Złamanego pióra” udowadnia, co może stworzyć odrobina fantazji.
Narratorką tej historii jest sama główna bohaterka, która wprowadza nas stopniowo do swojego życia. Odkrywa się przed nami bardzo powoli, pokazując wiele twarzy jednocześnie. Jest to osoba skryta, owiana nutką tajemniczości i na pierwszy rzut oka nawet niepoczytalności. Sama nieraz zastanawiałam się nad jej zachowaniem, gdyż szokowało mnie i wprowadzało między nas dystans. Oczywiście na samym początku zostajemy skierowani na odpowiednie tory, które wiodą czytelnika po stacjach, sugerujących odcięcie się od przeszłości. Stworzenie sobie nowego świata i nowej osobowości. W tym celu Emily Crewe przenosi się na wieś, która zimą całkowicie pustoszeje. To właśnie tam, chce rozprawić się ze sobą, swoją przeszłością, ze swoich życiem lub jego brakiem. Jest to dziewczyna, która potrzebuje rozgrzeszenia i harmonii. Nie jest to postać banalna. Ma w sobie pewne szaleństwo i oryginalność w jednym. Potrafi być sympatyczna by za chwilę wybuchnąć jak wulkan. Dwudziestopięciolatka ubrana w sukienki ze strachu i chaosu. Szukająca natchnienia i schronienia przed światem. Dziewczyna uwielbiająca synonimy…
Jak się do głównej bohaterki mają pozostałe postacie? Powiem szczerze, że takich konkretnie zarysowanych drugoplanowych bohaterów nie ma wielu. Pogrupowałabym je w cztery zbiory. Powiedzmy, że postacią pierwszoplanową jest Emily (co wiadomo). Drugoplanowe postacie to równie oryginalny i utalentowany sąsiad, który wpada na kawę, kiedy tylko ma ochotę. Oczywiście jest przystojny, ale charakterystyczny. To także wulkan tylko fizycznie większy. Jest również przyjaciółka Emily, Alicja. Zakręcona kobietka, która umie wyczarować coś ciekawego nawet z kartonika po mleku. Osoba szukająca miłości… Pomocna, przyjacielska i nienachalna. Trzecioplanowe postacie to sąsiedzi i inni goście. A cała reszta to tło… chodząca przeszłość (lub teraźniejszość) – imiona, które miały bądź mają wpływ na zarys fabuły. Oraz fikcja literacka stworzona przez główną bohaterkę.
Autorka stworzyła niejedną historię a kilka. Dała upust swojej fantazji, jakiej nie poskąpiła też swojej bohaterce. Jest to książka posiadająca ciekawą i oryginalną fabułę. Napisana została językiem barwnym, plastycznym, obrazowym oraz bogatym w synonimy. Widać wyraźnie, że autorka bawi się słowem pisanym, nie ogranicza się tylko do potocznego słownictwa. Przenosi nas do świata realnego jak i tego fikcyjnego. Balansujemy na krawędzi zrozumiałej rzeczywistości i świata znanego nam z książek fantasty. Czytając miałam wrażenie, że siedzę w teatrze i oglądam sztukę podzieloną na trzy akty. Pierwsza część rozgrywa się w kuchni i jest wprowadzeniem do całości. Powiedzmy, że bohaterowie tutaj pojawiają się i znikają, zostają dwie stałe ONA I ON. Kawa to element scalający. Są też oczywiście sceny poboczne jednak główne miejsce akcji to kuchnia w starym, podniszczonym i skrzypiącym domku, który zachwyca nie tylko tajemniczym hallem, ale również bliskością lasu i klimatem. Drugi akt to migawki świata realnego i fikcyjnego. To wyścig z czasem. Trzeci zaś to ostatnia prosta, której nie miałam ochoty kończyć. Jest to oczyszczenie, odkupienie, katharsis, odrodzenie i uniewinnienie. To metamorfoza…
„Złamane pióro” to niełatwa w odbiorze literatura. To gra słów, połączenie zgrabnych metafor z zabawą w synonimy. To obraz utkany z kilku odcieni wyobraźni i ciekawe wyzwanie literackie. Jest to powieść, która z każdą przeczytaną stroną wywołuje emocje i z czasem wciąga czytelnika do swojej zabawy. To opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi oraz o pozbyciu się ciężkiego balastu, który utrudnia życie. To oczyszczenie się z poprzedniego wcielenia i odkrycie prawdziwej kobiecości. To także historia o miłości, która różni się od tych dobrze nam znanych. Jest niebanalna, nieprzesłodzona, tętniąca swoim własnym życiem, pełna adrenaliny i irytacji, ale jest też piękna. To nietuzinkowi bohaterowie, którzy żyją własny życiem i raczej pozostaną w pamięci czytelnika na dłużej. Jest to opowieść utkana z dźwięków fortepianu, zapakowana w mroczną okładkę, która jednych zaintryguje, a innych może zniechęcić. Ja polecam skupić się na treści i nie sugerować się okładką… mimo, że nawiązuje ona do zawartości. Jest jeszcze coś, co mi się bardzo w tej książce podobało, a mianowicie ciekawe konwersacje między bohaterami. Czytelnik ma wrażenie, że siedzi w tej małej kuchni pachnącej kawą i słucha ciekawych dyskusji, wymiany poglądów i zarazem zabarwionych humorem dialogów. Jeśli lubicie ambitne powieści to polecam „Złamane pióro”, gdyż jest to książka o fantazji i napisana z fantazją.
„Miłość, nawet ta, która ma się skończyć, uduchowia, uruchamia nieznane nam do tej pory pokłady energii i nadaje sens każdej sekundzie naszego istnienia. Szczególnie kobiecie jest bardzo potrzebna. Bez niej kobiety przedwcześnie się starzeją, gorzknieją i umierają nieszczęśliwe.”
Dziękuję autorce za możliwość przeczytania książki.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Klucznik
Polacy nie gęsi
Tak, to bardzo niebanalna proza, którą warto polecać. Jestem ciekawa drugiej części i nie mogę się jej doczekać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, ponieważ lubię doszukiwać się w książkach drugiego dna ;)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Miałam okazję przeczytać tę książkę i zrobiła ona na mnie naprawdę dobre wrażenie. Nie mogę się doczekać sięgnięcia po drugą część ;)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na tę lekturę... :)
OdpowiedzUsuńChyba bym nie podołała :)
OdpowiedzUsuńChciałabym znaleźć trochę czasu, by się z tą książką zmierzyć, ciekawa fabuła, interesujące postaci. I cytaty, szczególnie ten na końcu...boski!!! I jakże prawdziwy...znam kilka takich kobiet, zgorzkniałych i nieszczęśliwych. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki, jestem nią coraz bardziej zachęcona!
OdpowiedzUsuń