Arleta Tylewicz - Szczęście do poprawki

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 25 sierpnia 2015
liczba stron: 408

„ Jesteśmy okłamywani pozorami prawdy”

Szczęście. Ostatnio dość często pojawiający się temat. Jak to z nim jest? Można je poprawić czy jednak nie? Ja myślę, że jednak można, a przynajmniej warto spróbować. Jednak same chęci nie wystarczą, potrzebna jest jeszcze odwaga, determinacja, marzenia i najlepiej wsparcie osób trzecich. Ten mój filozoficzny wstęp odnosi się do tytułu książki, którą dzisiaj chcę Wam zaprezentować. „Szczęście do poprawki” Arlety Tylewicz to nowość wydawnictwa Prószyński i S-ka, której premiera wypada dzisiaj, 25 sierpnia. Jest to powieść obyczajowa, której bohaterką jest Jagoda… Kobieta, która swoje szczęście musi poprawić, jeśli nie odnaleźć na nowo.



Jagoda, dziennikarka kolorowej prasy, żyje w przekonaniu o swoim udanym małżeństwie. Priorytetem dla niej jest ukochany mąż. I właściwie niczego więcej nie oczekuje od losu. Nie próbuje wyjść poza ramy, które sama sobie stworzyła. Jej życie, pozornie pozbawione trosk, jest doskonałe do czasu, gdy dowiaduje się o zdradzie męża. Po raz pierwszy staje przed koniecznością podjęcia samodzielnej decyzji: co dalej? Zagubiona i nieprzystosowana do stawiania czoła przeciwnościom, musi dorosnąć i stać się kobietą niezależną. Spotyka na swej drodze życzliwych ludzi, którzy są gotowi dać jej wsparcie, jednak nie potrafi pozwolić sobie pomóc. Szamocze się między chęcią powrotu do dawnego życia, uratowaniem małżeństwa, a pragnieniem niezależności i szacunku do siebie samej. Jednak los daje Jagodzie oręż w walce o własne szczęście.
Czytając mamy do czynienia ze zranioną kobietą, która nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem i małżeństwem. To, czego dowiedziała się o swoim mężu zszokowało ją, zraniło i przygniotło. Musi na nowo sobie wszystko poukładać, a my podążamy wraz za nią. Dokąd? Do magicznego miejsca, które zostało odcięte od codziennego zgiełku i kłopotów. Miejsca, w którym można odzyskać spokój. Jednak wszystko nie jest takie proste jak się wydaje, czasami do szczęścia trzeba iść krętą ścieżką pełną niespodzianek. Taki życiowy tor przeszkód, który weryfikuje czy spełniamy kryteria, aby dostać nagrodę. Czy Jagoda przejdzie ten test sprawnie? Czy pozbędzie się swojej naiwności i zacznie walczyć? Nie chcę zagłębiać się w fabułę, aby niepotrzebnie czegoś nie zdradzić.

Muszę przyznać, że Jagoda trochę mnie irytowała. Dlaczego? Jest to osoba, która sama nie wie, czego chce, szamoce się w swej naiwności. Przez większość czasu użala się nad swoim losem, wyborami i utraconym uczuciem. Nie chce racjonalnie spojrzeć na daną sytuację i zawalczyć, tylko upiera się przy swoim i płacze. Jest to kobieta, która żyje w kokonie i musi wreszcie z niego się wydostać. Poznać siebie, swoje możliwości, zaufać i znów uwierzyć w miłość. Czasami brakowało mi do niej cierpliwości…jej wybory były czasami dziecinne i absurdalne. Jej postać jest plastyczna, ma pokazać kobietom, że warto zawalczyć odważyć się i uczyć na błędach.

Jak na tle Jagody wypadają inni bohaterowie? A różnie. Są postacie pozytywne i życzliwe. Są też takie, które czytelnik ma ochotę zamordować spojrzeniem – taką postacią jest mąż głównej bohaterki. Ważną rolę odgrywa tutaj przyjaciółka i powierniczka Jagody, jest to osoba ciepła, życzliwa i cierpliwa. Nie boi się wyrazić swojego zdania, motywuje i stara się pomóc w każdej sytuacji. Przyjaciółka, jaką chciałby mieć każdy. Postać, jakich wiele w książkach, pisana na wzór ideału oddanego przyjaciela.

„Szczęście do poprawki” to historia o naiwności i zawiedzionym zaufaniu. Nie zabraknie bólu, upokorzenia i pełnej gamy kłamstw. Dla kontrastu zasmakujemy miłości od pierwszego wejrzenia, prawdziwej przyjaźni, ciepła i wsparcia od życzliwych ludzi. To wszystko opisane sposób lekki i przyjemny. Całość jest ciepła, kobieca i optymistyczna. Fabuła może i jest trochę banalna, ale ma swoje mocne strony. Czytelnik obserwuje metamorfozę głównej bohaterki, to jak z naiwnej uzależnionej od męża żony, przemienia się w odważną, pełną determinacji kobietę. Myślę, że książka może się podobać. Na pewno umili czas i doda otuchy. Jeśli szukacie dynamiki to znajdziecie, ale dopiero na finiszu, więc warto uzbroić się w cierpliwość i popłynąć z nurtem historii. To, co mi się niezbyt podoba to okładka… może nawiązuje w jakiś sposób do treści, jednak mnie nie urzekła.

„I na naszej ulicy jeszcze kiedyś zaświeci słoneczko.”

Za przeczytanie książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Polacy nie gęsi

Komentarze

  1. Sama jestem naiwna, to aż się boję nieco tej książki...
    Ale pewnie mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też myślę, że można i że warto. Tzn. "poprawić" szczęście. I staram się to robić. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest to książka, którą jakoś bardzo chciałabym przeczytać, ale jeśli nadarzy się okazja, to czemu nie. Szkoda tylko, że główna bohaterka taka mało charakterna, bo coś czuję, że będzie mnie irytować tym swoim niezdecydowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaufanie, naiwność, uzależnienie...to wszystko jest obok nas, albo nawet w nas...Z pewnością warto przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Upatrzyłam sobie tą powieść całkiem niedawno właśnie w Zapowiedziach tego wydawnictwa, teraz tylko zostaje czekać, aż wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzadko sięgam po książki polskich autorów, ale chyba na tę pozycję się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio bardzo dobrze odnajduję się w takich klimatach, więc chętnie się za nią rozejrzę :) Lubię książki kobiece i optymistyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem fajnie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lesiu to bohater numer jeden :D normalnie bym go zamordowała, gdybym mogła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że całościowo książka napawa optymizmem. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  12. fajnie sie czyta twoje posty :)
    zapraszam na glosowanie na blogu wszystko opisane :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeżeli tylko będę miała okazję, chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawiłaś mnie. Wpisuję ją na moją listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam wielką ochotę na taką kobiecą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  16. Może po nią sięgnę. Wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Naprawdę mnie zaciekawiłaś :)
    Raczej nie sięgam po taką literaturę ale może warto by wyjść poza czytelnicze ramy
    Dopiero co tu trafiłam ale będę zaglądać częściej ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hmmm... w sumie w realu prawda jest taka, że większość kobiet nie wie do końca czego chce. Więc myślę, że mogłabym polubić główną bohaterkę. Lubię takie historie, kiedy kobieta znajduje się na życiowym zakręcie, gdzieś wyjeżdża (najlepiej na wieś) i jej życie nagle się odmienia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mam nadzieję, że Jagoda znalazła swoje szczęście w magicznym miejscu z daleka od zgiełku. Zresztą przeczytam i przekonam się sama. Do takich obyczajówek nie trzeba mnie przekonywać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli będę miała ochotę na tego typu książkę to sięgnę po tę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. no właśnie, okładka taka średnia... Czasami mam chęć na takie książki, więc będę mieć na uwadze, chociaż raczej nie w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty