Agata Christie - Dom zbrodni
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
tytuł oryginału: Crooked House
data wydania: 2009 (data przybliżona)
liczba stron: 220
„ Mordercy są inni niż reszta społeczeństwa; morderstwo jest złem, ale nie dla nich, dla nich jest koniecznością…”
Dobry kryminał nie jest zły. Tym bardziej, jeśli jest klasyczny, napisany w starym stylu i w dodatku przez mistrzów tego gatunku. Co takiego w nich jest, że się tak ekscytuje? Sama się ostatnio nad tym zastanawiałam. Odpowiedź pojawiła się natychmiast. Klimat. Zagadka. Zbrodnia. Wyczucie smaku. Czytelnik musi wniknąć do opowiadanej przez autora historii. Musi wziąć udział w śledztwie i podjąć grę. Jeśli wszystkie te rzeczy znajdą się w powieści to już jest ciekawie. Nie musi być krwawych scen, pokiereszowanych ciał i opisów, które przyprawiają o mdłości. I to właśnie znajduje w książkach o Sherlocku Holmesie czy kryminałach Agaty Christie. To na widok tych książek dostaje gęsiej skórki, to je wszystkie mam ochotę wynieść z księgarni i ustawić na półce (od jakiegoś już czasu miałam ciągoty w tym kierunku… jak widać intuicja mnie nie zawiodła). Tym razem w moje ręce wpadła kolejna powieść Agaty Christie, „Dom zbrodni”.
Grecki milioner Arystydes Leonides zostaje otruty, podejrzenia padają na młodą wdowę. Wnuczka ofiary Josephine to wścibska nastolatka – uwielbia kryminały i podsłuchuje, więc o krok wyprzedza policjantów. Trzeba uważnie słuchać, bo mordercy są próżni i lubią się chwalić! Ekscentryczni spadkobiercy, listy miłosne i panieński notes, to tropy w śledztwie.
Pomyśleć, że wiejski krzywy domek, rozmiarami przypominającymi zamek, może okazać się miejscem zbrodni. Pokoleniowa rodzinka, duże pieniądze, ciekawe osobowości, „mezalians” i zbrodnia – czyli coś, co lubię najbardziej. Duże grono podejrzanych, daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o wytypowanie mordercy i pasującego motywu. Uwielbiam takie zabawy w kotka i myszkę… lubię przesłuchania, łączenie faktów i dedukcję. Tym razem nie znajdziemy tutaj słynnego detektywa Poirota, sprawę poprowadzi nadinspektor Taverner i Charles, narzeczony jednej z podejrzanych. Kto tak naprawdę popełnia morderstwa? Kto jest reżyserem tej tragicznej sztuki, która zamienia się w dobry kryminał?
„Dom zbrodni” to jedna z ulubionych książek Agaty Christie. Pisanie tej powieści było dla niej przyjemnością samą w sobie. Pomysł na fabułę i postacie krążył autorce po głowie od jakiegoś czasu. Postacie same powołały się do życia, wystarczyło wszystko spisać… zamienić się w skrybę, który przeleje na papier historię pewnej barwnej, bezwzględnej i egzotycznej rodzinki.
„Myślę, że ludzie częściej zabijają osoby, które kochają, niż te, których nienawidzą. Może dlatego, że tylko ci, których kochamy, mogą uczynić nasze życie ciężkim nie do zniesienia”.
W tej powieści znalazłam to, czego szukałam. Wszystko ze sobą połączone, wyważone i ze smakiem. Bohaterowie wodzili mnie za nos, gdy tylko udało mi się ich przechytrzyć to za chwilę oni przechytrzyli mnie. Dałam się wywieźć w pole mimo tego, że wskazówkę dostałam podaną na tacy. Wystarczyło połączyć fakty trochę lepiej i odważniej… mordercą okazała się osoba, której bym o to nie podejrzewała. Zakończenie może szokować. Na pewno jest oryginalne i niespodziewane (przynajmniej dla mnie). W tym kryminale nie zabrakło mojej imienniczki…oj barwna osobistość, musze przyznać. Niekoniecznie tak utalentowana jak myśli, ale no cóż. Jakoś jej nie polubiłam… Wychwyciłam wzmiankę o moim ukochanym Sherlocku Holmesie i jego przyjacielu, choć według małego sprytnego detektywa w sukience, to przestarzały gość. No i to, co mną „wstrząsnęło” to futra z szynszyli… aż mnie ciarki przeszły na myśl o mojej Szyszce, która spogląda na mnie z klatki obok. Jak można takie słodkie stworzonka obdzierać z futerka?!
„Dom zbrodni” to sztuka kryminalna, z doskonałym reżyserem w roli głównej. Plejada gwiazd (pionków w tej grze) ma nam uświadomić, że każdy jest zdolny do zbrodni. Nie trzeba wyszukanych motywów… Agata Christie za pomocą swoich bohaterów, prowadzi wykład o anatomii zbrodni, szkicuje portret mordercy i wnika w jego psychikę. Dobry kryminał, z ekscentrycznymi postaciami i mroczną okładką. Klasa sama w sobie! Jeśli lubicie takie kryminały to będziecie na pewno zadowoleni. Książka nie jest obszerna, format kieszonkowy, można zabrać ze sobą wszędzie, a to niewątpliwie duży plus. Bohaterowie nie tylko są barwni, ale przede wszystkim naturalni. Wadliwi, zepsuci, emocjonalni, strachliwi, zgorzkniali i zazdrośni. Są też piękni i brzydcy. Starzy i młodzi. Żywi i martwi. Od wyboru do koloru…Każdy z nich nosi swoją maskę, jedni skrywają mniej, a jedni więcej. Od samego początku czujemy klimat towarzyszący zbrodni, węszymy w poszukiwaniu tropów, podsłuchujemy, współczujemy, podejrzewamy. Pomysł na fabułę bardzo ciekawy i dopracowany w stu procentach. Ja osobiście nie mogę się do niczego doczepić. Uwielbiam książki Agaty Christie! Chcę więcej i więcej…
„Zatem jeśli nie możesz mówić o tym jak popełniłeś zbrodnię, przynajmniej będziesz mówić o samej zbrodni: rozważać szczegóły, wymyślać teorię. […] Osoba, która ma coś do ukrycia, właściwie nie może sobie pozwolić na to, by w ogóle otwierać usta. […] Kiedy ktoś próbuje podać fałszywe informacje, prawie zawsze wpada”.
Książka bierze udział w wyzwaniu"
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( +1,5 cm)
Również jestem wielką fanką twórczości Agathy Christie ;) "Dom Zbrodni" zaczęłam kiedyś czytać w księgarni, ale niestety nie miałam okazji tej książki dokończyć. Pewnie jeśli będę mieć troszkę więcej czasu, zajrzę tam jeszcze raz na dłużej i poczytam. Przynajmniej ten początek, z którym się zapoznałam był bardzo dobry. Tak jak u Królowej Kryminału :)
OdpowiedzUsuńKocham Christie! NA pewno kiedyś przeczytam tą książkę :D
OdpowiedzUsuńNa studiach czytałam Christie na potęgę, miło wspominam te czasy :)
OdpowiedzUsuńTak, ekscentryczne postacie to mocny atut tej książki. Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Agathy Christie i ich ekranizacje :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam większość książek Christie, ale akurat tej nie mogę sobie przypomnieć. To chyba znak, że nawet jeśli już ją kiedyś czytałam, to pora na powtórkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Christie i (nie)stety przeczytałam chyba jej wszystkie książki... "Dom zbrodni" dobrze wspominam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Tej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńSwego czasu zaczytywałam się w książkach Christie :) teraz chyba pora najwyższa sobie je odświeżyć :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Agathy Christie i wszystkie były naprawdę świetne. Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po "Dom zbrodni", jednak wkrótce na pewno to zrobię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Czytałam i tę książkę :D
OdpowiedzUsuńSprawca całkowicie mnie zaskoczył!
Bardzo dobry kryminał!
Ja przeczytałam tylko jedną książkę. Zdecydowanie za mało. Muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTen tytuł jeszcze przede mną, ale z pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńChristie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwierzysz, że ciągle nie przeczytałam żadnej książki tej autorki? ;) Oczywiście mam jej tytuły na swojej liście, ale do tej pory nie udało mi się sięgnąć po dzieła tej uznanej pisarki ;) Muszę to jak najszybciej zmienić :) Nawet marzy mi się, aby na półce stała cała kolekcja ;) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać, póki co poznałam tylko jedną książkę Christie ,,Morderstwo w Orient Expressie" i mam chęć na kolejne jej dzieła! :)
OdpowiedzUsuń