Kathrin Lange - Serce ze szkła
cykl: Serce ze szkła (tom 1)
wydawnictwo: Muza
tytuł oryginału: Herz aus Glas
data wydania: 23 września 2015
liczba stron: 448
„Czasem dopiero na drugi rzut oka widzi się to, czego się nie dostrzegło za pierwszym razem”.
Miłość grozi śmiercią! Szczególnie, jeśli przebywasz na wyspie Martha’s Vineyard, gdzie klify, złowieszczo cię przyciągają! Szum fal, wiatr i kobiece szepty…do tego wszystkiego dziwny dom, przypominający oziębłe zamczysko, w którym chłód nabiera podwójnego znaczenia, a mieszkańcy zdają się nienormalni. „Serce ze szkła” autorstwa Kathrin Lange pojawi się w księgarniach już jutro. Będzie krzyczała do wszystkich wchodzących swoją różową okładką ze szklanym sercem. Niby nieszkodliwa, a mimo wszystko ma w sobie coś nieokiełznanego. Może to fale albo te powyginane esy floresy? Sama nie wiem co… jednak, jeśli się jej przyjrzymy to dostrzeżemy żywioł wody. Skoro już o szacie graficznej mowa to na początku się trochę wewnętrznie buntowałam. Postawiłabym na coś bardziej wyrazistego, mrocznego i bardziej wyrażającego treść. Jednak im dłużej patrzę na okładkę, tym mój bunt słabnie. Być może taka okładka wyróżni książkę i w połączeniu z pozostałymi tomami stworzy efektowną całość.
Juli wraz z ojcem pisarzem spędza przerwę świąteczną na wyspie Martha’s Vineyard w posiadłości zamożnego wydawcy. Od pierwszej chwili jest zafascynowana małomównym synem właściciela, Davidem, którego narzeczona niedawno zginęła, spadając z klifu. Juli dzień po dniu stara się skruszyć pancerz Davida i rozwiązać tajemnicę pięknej Charlie. Stopniowo zaczyna popadać w obłęd: słyszy głosy i widzi postać w czerwonej sukni, która usiłuje zwabić ją na skraj urwiska. Kto próbuje wpędzić Juli w odmęty szaleństwa? Duch zmarłej narzeczonej? Czy dziewczynie uda się dotrzeć do Davida i zgłębić tajemnicę śmierci Charlie? Jakie siły sprzysięgły się, żeby temu przeszkodzić?
„Serce ze szkła” to pierwsza część trylogii dla młodzieży i nie tylko, bo jak wiecie ja do młodzieży już się raczej nie zaliczam, a historia potrafiła mnie wciągnąć. Książka jest inspirowana słynną powieścią gotycką „Rebeka” Daphne de Maurier, która jest ogniwem spajającym wydarzenia. Na podstawie powieści powstały filmy i jak sobie nagle przypomniałam, sama jeden taki film kilka lat temu oglądałam. Dokładnie rzecz ujmując obejrzałam remake filmu Hitchcocka o tym samym tytule. Pamiętam też, jakie wrażenie na mnie zrobił i do dziś czuje ten dreszczyk emocji. Włoski na rękach mi się jeżyły, gdy na horyzoncie pojawiała się oschła pani Danvers. Więc fakt, że książka została zainspirowana znanymi mi klimatami spotęgowała moją ciekawość. Czytając „Serce ze szkła” mamy do czynienia z małomównym i schowanym za kurtyną depresji chłopakiem, który nosi żałobę po zmarłej narzeczonej i dziewczyną, która podobno ma go niańczyć i nie pozwolić mu się zabić. Jeśli jednak dołożymy do tego, że śmierć młodej dziewczyny nie była naturalna, a wypadek jest pod znakiem zapytania to zaczyna robić się ciekawie. Im dłużej przebywamy na wyspie tym więcej się dowiadujemy. Czujemy mroczną atmosferę, poznajemy relacje rodzinne tajemnice i szokująca klątwę. Duch kobiety w czerwonej sukni spogląda na wszystkich mieszkańców wyspy… Żądny zemsty na zakochanych. Niebezpieczeństwo jest o krok, a czytelnik może rozwikłać zagadkę nawiedzonej wyspy i nieprzyjemnego domu. Bohaterowie zadają sobie coraz częściej pytanie… co jest prawdą a co fikcją?
Kathrin Lange na dobre zajęła się pisaniem w 2005 roku, wcześniej pracowała jako wydawca i specjalistka od mediów. W świecie literackim zasłynęła jako autorka powieści historycznych i thrillerów młodzieżowych. Z tego, co mam przed nosem, widzę i czuję, że jest w tym naprawdę dobra. Historia ma bardzo intrygujące fundamenty, a i klimatycznie stoi na wysokim poziomie. Jeśli chodzi o styl, jakim się posługuje, to jest on taki, jaki lubię. Łatwy, lekki i przyjemny. Co prawda początek może się trochę dłużyć, bo akcja rozkręca się stopniowo jednak z czasem coraz dynamiczniej nabiera tempa. Myślę, że takie „żółwie” tempo pozwala czytelnikowi wczuć się w klimat i rozeznać się w sytuacji. Możemy wtedy skupić się na poszczególnych ważnych elementach, które można przeoczyć. Jak już wspominałam mamy tutaj zagadkę, którą trzeba rozwikłać. Ja osobiście obrałam trzy możliwości. Najpierw mój nosek detektywa wywęszył jeden wariant, jednak później autorka nakierowała mnie na dwie kolejne możliwości. Jednak pierwsza myśl najlepsza! Celowo używam słów „wariant” oraz „możliwości”, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Sama nie wiem czy ilość przeczytanych kryminałów, czy obserwacja pracy Sherlocka Holmesa, przyczyniła się tutaj do moich zdolności dedukcyjnych. Grunt, że intuicja mnie nie myliła…
Postacie…
Nie jest ich aż tak wiele. Jeśli chodzi o portrety psychologiczne to powiedziałabym, że jest w czym wybierać. Istny kalejdoskop. Wysokie, niskie, wrażliwe, oziębłe, oderwane od rzeczywistości, przesądne, pozytywne i negatywne. Bywają też obarczone poczuciem winy, owładnięte nienawiścią a także typowy macho. Narratorką w tej historii jest Juli, to ona opowiada, co się wydarzyło i wyostrza nam apetyt na więcej.
„Serce ze szkła” przypomina mi książkę Agaty Christie „I nie było już nikogo”. Dlaczego? Tam też akcja rozgrywa się na wyspie. Tam też są tajemnice i śmierć unosząca się w powietrzu. Jest to historia z tragedią w tle – i to nie jedną. To rozgrywka życia ze śmiercią. Obłęd walczy ze zdrowym rozsądkiem. Przyjaźń z nienawiścią. Miłość z przetrwaniem. To zagadka, która rozgrywa się praktycznie w jednym miejscu. Całość jest klimatyczna i mroczna. Chłód czuć na własnej skórze. Autorka idealnie opisała napięcie… odczucia i smutek. Czy można się do czegoś przyczepić? Być może do częstego „przepraszam” i fragmentów ze szklanym sercem. Poza tym, książka ma w sobie coś, co przyciąga. Myślę, że jest to dobry thriller młodzieżowy, który może przerodzić się w ciekawą trylogię. Ja na pewno przeczytam drugą część zatytułowaną „Serce w kawałkach”.
Miłość od obłędu dzieli tylko cieniutka linia… Nie wierzysz? Przenieś się na Martha’s Vineyard!
„A on, nie zdając sobie z tego sprawy, skradł jej serce.”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Książka czeka na półce na swoją kolej, już nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
To jak najszybciej zabierz się za jej czytanie :)
UsuńOjej tak strasznie po karku przeszły mi ciarki, gdy czytałam podsumowanie. Okładka już mnie urzekła a twoje recenzja zachęciła, choć fabuła trochę odbiega od moich klimatów literackich :)
OdpowiedzUsuńMnie też dłużył się ten początek, ale potem było tylko lepiej. A porównanie do "I nie było już nikogo" trafne! Już wiem, z czym mi się kojarzył ten książkowy klimat.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tą recenzję. Zachęciłaś mnie do tej książki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Między Stronami
Czekam właśnie na tę książkę. Zaczyna zbierać całkiem dobre recenzje.
OdpowiedzUsuńMuszę najpierw przeczytać "Rebekę", bo widziałam kiedyś film i bardzo mi się podobał. Fabułę już prawie zapomniałam, więc mogę spokojnie czytać. :D
OdpowiedzUsuńSkoro "Serce ze szkła" przypomina Ci "I nie było już nikogo" to koniecznie muszę po nią sięgnąć, bo ta powieść Agathy Christie była naprawdę świetna ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
No wiesz. Tym porównaniem do "I nie było już nikogo" to mnie normalnie kupiłaś! Książkę chciałabym przeczytać, ale mam tylko obawy, czy nie będzie dla mnie zbyt młodzieżowa. I tak jestem jej ciekawa :) A okładka na zywo prezentuje się cudownie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Mam ogromną ochotę na tę powieść, ale zastanawiam się czy nie powinnam najpierw sięgnąć po Rebekę. Widziałam wprawdzie film, ale co powieść, to powieść :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta publikacja. Sam okładka przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńBosze, jaka piękna okładka, zakochałam się! Bardzo chcę tę książkę *__*
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że ta historia mnie porwie ;) książka już czeka u mnie na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńZaczęłaś tą recenzję z grubej rury :D
OdpowiedzUsuńHaha, zgadzam się. Nie ma to, jak intrygujący początek. :-) (a przy okazji piękne zdjęcie we wrzosach).
UsuńKolejna książka godna uwagi :D
OdpowiedzUsuńCoraz więcej książek YA o takiej atmosferze się zaczyna pojawiać. Może jakaś nowa fala?
OdpowiedzUsuńZ chęcią po nią sięgne ponieważ wydaje się być ciekawą powieścią, zdecydowanie. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco i chyba skuszę się jednak na tę książkę.
OdpowiedzUsuńGdyby początek był bardziej dopracowany i nie aż tak nudny, to naprawdę pozycja byłaby świetna, a tak jest ciekawa, ale bez uniesień.
OdpowiedzUsuńAkcja rozgrywająca się na wyspie potrafi "zrobić" klimat powieści. Teraz czytam "Bliźnięta z lodu" i akcja również ma miejsce na wyspie. Na razie nie ciągnie mnie do "Serca ze szkła", ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńZapiszę tytuł, może uda mi się go kiedyś upolować.
OdpowiedzUsuńA właśnie się zastanawiałam, czy to bardziej młodzieżówka, czy książka dla każdego ;) kusisz!
OdpowiedzUsuńOkładka jest bardzo ładna, choć mi ta plątaninka kojarzy się z BRAMĄ:) W sumie to chyba jest brama :D
OdpowiedzUsuńMam na nią chęć:)
Okładka mnie zainteresowała, a Twoja recenzja zachęciła. Chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i mam podobne odczucia :-) Chętnie sięgnę po kontynuację :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam na półce i liczę na to, że i mi przypadnie do gustu. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie, chociaż okładka tej książki w ogóle mi się nie podoba ;) Kojarzy mi się z romansidłem :) Jednakże po lekturze Twojej recenzji, książka ląduje na mojej półce "Chcę przeczytać" ;)) Bardzo lubię, kiedy autor potrafi oddać emocje, smutek i napięcie, o którym wspominasz, to tego tajemnice, to książka dla mnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę świetna, stała się chyba moją ulubioną. Jednak po skończeniu byłam tak ciekawa kiedy kolejna część się ukaże, że weszłam w internet i trafiłam na tego bloga. Zaczęła po woli czytać i kiedy na samym początku opisywałaś okładkę, to sama doszłam do wniosku, że kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam, miałam mieszane uczucia. I jak pewnie dobrze pamiętasz, w kiążce Henry malował obrazy, które kiedy przechyliło się głowę i przymknęło oczy, stawały się straszne. I tak wzięłam książke do ręki i przechyliłam głowę, przymknęłam oczy. W tym samym momencie zgasło światło... Przez chwilę nawet zaczęłam wierzyć w duchy i klatwę Madeleine ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę warta przeczytania!
Pozdrawiam! :)
Książka naprawdę świetna, stała się chyba moją ulubioną. Jednak po skończeniu byłam tak ciekawa kiedy kolejna część się ukaże, że weszłam w internet i trafiłam na tego bloga. Zaczęła po woli czytać i kiedy na samym początku opisywałaś okładkę, to sama doszłam do wniosku, że kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam, miałam mieszane uczucia. I jak pewnie dobrze pamiętasz, w kiążce Henry malował obrazy, które kiedy przechyliło się głowę i przymknęło oczy, stawały się straszne. I tak wzięłam książke do ręki i przechyliłam głowę, przymknęłam oczy. W tym samym momencie zgasło światło... Przez chwilę nawet zaczęłam wierzyć w duchy i klatwę Madeleine ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę warta przeczytania!
Pozdrawiam! :)