Podsumowanie listopada i 7 faktów o mnie :)
Listopad właśnie się skończył i nadszedł grudzień. Na dworze jest coraz zimniej – jak ja nie
lubię takiej pogody! Jedyny plus zimy i grudnia to zbliżające się Święta Bożego
Narodzenia. Zacznie się szał zakupów, wymyślanie prezentów i ozdoby na każdym
kroku. Jednak zanim moja wyobraźnia poszybuje za daleko… Muszę wreszcie
podsumować listopad.
Myślę, że mogę go
zaliczyć do kategorii udanych. Jak zwykle zagłębiłam się w różnych gatunkach.
Nie zabrakło mojej ulubionej serii -„Leniwa Niedziela” -dzięki której
przeniosłam się w czasie do roku 1956, aby poznać samotną matkę i jej syna.
Później doznałam szoku (razem z mieszkańcami spokojnego osiedla) gdy okazało
się, że Jimmy zaginał. Zanim zagadka zniknięcia się wyjaśniła minęło dobrych
parę lat…dla bohaterów trudnych, przełomowych i samotnych, lecz dla czytelnika
emocjonujących i ciekawych. Lubię czytać książki z tej serii, gdyż mają w sobie
jakąś głębię, zawierają prawdę czasem brutalną. No i nie zabraknie w nich
emocji a także siły. Nie mogłam się też oprzeć kolejnej książce Alice Munro,
którą sobie cenię. I tym razem mnie oczarowała! Za co jestem bardzo wdzięczna,
gdyż czas spędzony na czytaniu opowiadań wspomnianej autorki to luksus, na
który warto sobie pozwolić. Cieszę się też, że wreszcie sięgnęłam po Kolację z wampirem i Jesienną Różę autorstwa Abigalil Gibbs –
miałam okazję przenieść się do świata moich ulubionych wampirów i zakosztować
magicznej mocy Mędrców. W moje ręce
trafiła też książka Cobena, która wyostrzyła mój apetyt na więcej!
Podsumowując, w każdej książce, którą miałam okazję przeczytać – a jest ich
łącznie 10 - znajduje się dawka kryminału, jakaś mroczna część ludzkiej istoty
i nie tylko. Niby różne a mają czasami coś ze sobą wspólnego.
Przeczytane książki: 10
Liczba wyświetleń w listopadzie: 11 131
A teraz czas wystawić na opinię publiczną 7 faktów o mnie –
zostałam nominowana do interesującej zabawy przez Annę P. z bloga http://anikateraa.blogspot.com/ – za co dziękuję;)
No to zaczynamy!
- Moją drugą pasją zaraz po czytaniu jest fotografia. Uwielbiam czarno – białe zdjęcia. Zdarza mi się czasami pobawić aparatem i pstryknąć to i owo. Dlaczego akurat czarno – białe? Mają w sobie siłę przyciągania. Pewną moc i tajemnice. Moim zdaniem więcej wyrażają niż kolorowe fotografie (są takie ujęcia, które zdecydowanie lepiej wychodzą w kolorze).
- Od dziecka fascynuje mnie twórczość Michaela Jacksona. Uwielbiam jego piosenki, nigdy mi się nie nudzą i nadal mam ciarki na plecach podczas słuchania! Nawet na własnym weselu chciałam mieć, choć jedną piosenkę Króla Popu – no i miałam!
- Kiedyś, kilka lat temu próbowałam swoich sił w poezji (jeśli moje wypociny można pod to podpisać) i nawet publikowałam je na pewnym portalu.
- Moim największym marzeniem było… napisanie książki. Jednak na marzeniach się skończyło i chyba tak zostanie. Co prawda nie raz pomysł zagości w mojej głowie, jednak tak zostaje zutylizowany ;p.
- Boję się ciemności! To też mi zostało z czasów dzieciństwa. Mam nadzieje, że nie jestem sama z taką przypadłością, bo to dopiero byłby wstyd! ;)
- Jestem totalnym zmarzluchem, dlatego tak bardzo nie lubię zimy! Ręce mam jak z lodu zresztą nawet nos mam wiecznie zimny! Za to podczas snu, muszę mieć stópki za kołdrą – sama nie wiem, dlaczego, ale nie mogę zasnąć, gdy mam nogi pod kołdrą.
- Kocham jeść! Uwielbiam słodycze i nie tylko! Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie szło później w boczki. Nie ma to jak pyszna czekolada mleczna!
Przeczytałyśmy taką samą liczbę książek ;) Zaprezentujesz nam kiedyś swoje fotografie ? ;)
OdpowiedzUsuńPS:Zawsze warto spełniać marzenia , dlatego ie rezygnuj z ich realizacji !
Ciekawe jak nam pójdzie czytanie w grudniu ;) Ja jestem totalnym amatorem jeśli idzie o fotografie ;p nie wiem czy się nadają do pokazania ;p To prawda, o marzenia warto walczyć, tylko ja swoje ciągle odkładam na później ;p
UsuńChyba każdy uwielbia jeść, któż nie jest łasuchem? :D Świetny wynik, jeżeli chodzi o przeczytane książki :)
OdpowiedzUsuńMogło by tylko to jedzonko nie iść w boczki ;p
UsuńŚwietne wyniki, gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię ciemność, nawet jak jest widno uwielbiam mieć zasłonięte rolety, żeby mieć ciemniej... Zatem u mnie to pewnie przeginka w drugą stronę :D
OdpowiedzUsuńJa tam lubię jak jest jasno ;)
UsuńTeż uwielbiam czarno białe zdjęcia, rzeczywiście mają w sobie pewną tajemniczość i to sprawia właśnie, ze przykuwają uwagę. Niedawno właśnie zrobiłam sobie z takich czarno-białych miniaturek zdjęć tapetę i mam ją do dziś :D
OdpowiedzUsuńTeż publikowałam swoje wiersze i opowiadania na jednym z portali, wysyłałam na konkursy. Niektóre nawet zostały docenione, a co do książki, to też mam takie marzenie, ale nie chce napisać byle czego, a teraz chyba nie jestem jeszcze do tego gotowa, a poza tym zbyt wiele osób teraz pisze, więc trzeba być na prawdę dobrym i mieć siłę wybicia :D
Czekolada hahaha <3
PS. No i oczywiście dziękuję za udział w zabawie :D
UsuńTo widzę, że mamy trochę wspólnego ;) To prawda teraz jest "moda na pisanie", mnie bardziej kuszą opowiadania. Może kiedyś coś tam napiszemy, na emeryturze hehe
UsuńOj tam boczki, na boczki najlepszy jest... Nie powiem co :) kocham czekoladę, nienawidzę zimy, lubię mieszać gatunki, czytam o wampirach, lubię robić zdjęcia, a siebie lubię najbardziej w czerni i bieli. To chyba znaczy, że jesteś moją pokrewną duszą :)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda ;)
UsuńŚwietny wynik! Ja także należę do wielkich zmarzluchów i uwielbiam czekoladę :) I co tam boczki :D
OdpowiedzUsuńŁasuchy górą!!!! ;)
UsuńGratuluję świetnych wyników. Ja również uwielbiam jeść słodycze. A z marzeń o napisaniu własnej książki nie rezygnuj. Wszystko jest możliwe.
OdpowiedzUsuńDziękuje. Może kiedyś uda mi się coś napisać ;)
UsuńJa za to muszę zawsze mieć stopy pod kołdrą i nigdy nie zasnę bez ciepłych skarpet. Nawet latem :)
OdpowiedzUsuńJa bym tak nie umiała, jak już mam mega zmarznięte stopy i skarpety pod kołdrą to i tak je muszę zdjąć po jakimś czasie ;p
UsuńUdany listopad :))
OdpowiedzUsuńJedyne co mamy wspólnego to chęć napisania powieści, z tym że ja swój plan zrealizowałam w tym roku ^^ Ciemności się nie boję, ale tego co się w niej może znajdować, czyli duchów, co też może być uważane za śmieszne... A słodycze mnie szczęśliwie nie prześladują. Owszem, zjem, bo uwielbiam piec, ale raczej robię to dla kogoś niż dla samej siebie ^^ Jestem znana w swoim środowisku, że piekę i potem wszystkim moje słodkości rozdaję ^^
Nie uważam tego za śmieszne, bo ja też się boje tego co w tej ciemności się kryje;p chętnie bym skosztowała tych twoich wypieków, ja to kiedyś robiłam dobry sernik bez sera...a tak to zwykły drożdżowy... teraz robiłam taki wieniec drożdżowy z powidłami i kruszonką orzechową a tak nie dawno Chałki ;)
UsuńGenialny wynik książkowy!
OdpowiedzUsuńFakty są super. Nie ma to jak czekoladka :P tylko mi idzie w cycki :P:P
Jak w cycki to dobrze ;p
UsuńŚwietny wynik :) I ja mam słabość do Michela Jacksona :D Moja mama zaraziła mnie jego muzyką kiedy byłam jeszcze w przedszkolu ^^
OdpowiedzUsuńA ja zaraziłam jego muzyką moją ulubioną cioteczkę (tzn jak byłam dzieckiem;p) więc na odwrót hehe
UsuńGratuluję tak dużej ilości przeczytanych książek! Tylko pozazdrościć ;).
OdpowiedzUsuńTeż jestem zmarzluchem i mimo iż nie lubię zimy, to jest to moja ulubiona pora roku na czytanie książek ;)
Dziękuje ;) To fakt, zimą czyta się najlepiej ;)
UsuńA co do ciemności. Moja droga, nie martw się nie jesteś sama. Ja do dziś się boję ciemności i czasami śpię przy zapalonej lampce :P. A to dopiero wstyd :D
UsuńNajlepiej się wysypiam gdy wiem, że mąż jest tuż obok. Zasypiam wtedy rekordowy szybko i mało co mnie budzi...gdy jednak muszę spać sama to najczęściej przy telewizorze;p usypia mnie ględzenie ludzi ze szklanego ekranu hehe
UsuńNa pewno nie lubisz jeść tak bardzo jak ja:D moja miłość, zaraz druga po ksiązkach! Tez jestem zmarzluch, też pisałam poezję (choć bardziej prozę), ale ciemność lubię :) i zazdroszczę Black Ice!
OdpowiedzUsuńJedzenie to prawdziwa przyjemność a jak to połączyć z czytaniem to już całkowita rewelacja! ;)
UsuńJa też uwielbiam jeść, co niestety po mnie widać (na szczęście w sieci dobrze się maskuje hi hi). I podobnie jak Ty, boję się panicznie ciemności. Nie zasnę bez lampki nocnej. Jestem również zmarzluchem, zatem mamy ze sobą coś wspólnego:)
OdpowiedzUsuńPiękne wyniki! :)
OdpowiedzUsuńJa to czasami zachowuję się jak małe dziecko, gdy przebudzę się w nocy! Boję się nawet spojrzeć na godzinę, a tym bardziej wystawić nogę zza kołdry - głupota... ale no cóż... Zapalam wtedy lampkę i wszystko jest już dobrze! :)
Też marzę o napisaniu powieści, a ciemność też nieco mnie przeraża.
OdpowiedzUsuń