Wiedziałam, że tak będzie! - Kasia Pisarska

wydawnictwo: Muza
liczba stron: 271
PREMIERA: 18 listopada 2015

„ […] co komu pisane, to nieważne, jak i kiedy, i gdzie – spełni się i tyle.”

No i stało się…Zarwałam noc na czytaniu! Przeczytałam całą książkę od deski do deski, co prawda rano miałam literackiego kaca, no ale cóż… Zapewne sami nie jeden raz mieliście podobnie, więc wiecie jakie to uczucie (zarówno kac jak i obłęd czytania). I teraz tylko pytanie… Czy książka była tak ciekawa czy dopadła mnie bezsenność? Zdecydowanie ten pierwszy wariant. Przyznam się szczerze, że książka Kasi Pisarskiej, „Wiedziałam, że tak będzie” – pozytywnie – mnie zaskoczyła. Sama nie wiem dlaczego, ale zabierałam się za nią sceptycznie nastawiona, być może spodziewałam się czegoś bardziej banalnego i trudnego do przełknięcia. A może to wina okładki, która przemawia do mnie tylko w połowie? Oczami wyobraźni widzę trochę inną scenerię, a już na pewno inny samochodzik. Hmm… cieszę się, że się pomyliłam, co do tej powieści.
Laura, kobieta, która właśnie znalazła się na życiowym zakręcie, nieoczekiwanie zdobywa majątek i wyrusza na włoską prowincję, gdzie odnajduje miłość i szczęście. W pięknej scenerii, ale też po kilku wpadkach godnych Bridget Jones, Laura pozna mężczyznę swojego życia i spełnią się jej marzenia o życiu jak w bajce.

Co byście zrobiły/ zrobili, gdyby się okazało, że od dziś jesteście mega bogaci? Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle jesteście milionerami! Ostatnio nawet odpowiadałam w jednym z tagów na pytanie dotyczące posiadania miliona. Tak naprawdę mając taką kwotę można zrobić wszystko. Spełnić swoje marzenia, wspomóc jakiś szczytny cel, zainwestować, a przy okazji należałoby się postarać aby nie dostać bzika. Tak sobie myślę, może moje rozterki przed tą powieścią wzięły się z obaw, co kobieta może wyczynić z taką ilością kasy. Nie, żebym nie wierzyła w naszą kobiecą inteligencje, potencjał itp., po prostu wszystko mogło się wydarzyć.

„Altruizm jest dobry, empatia konieczna, lecz naiwność połączona z jednym i drugim niewskazana.”

Mam małe zastrzeżenie co do opisu. Jest on trochę mylący i naprowadzający na inne tory. Mianowicie historia opowiada o dwóch kobietach, a nie tylko jednej. Obie na swój sposób stoją na zakręcie i potrzebują cudu, szczęścia, świeżości i kopa od losu. No i stało się! Okazało się, że mają kupę forsy i mogą robić ze swoim życiem co chcą, najpierw jednak trzeba odwiedzić Włochy i odebrać ten szmal. Oczywiście wyprawa jest barwna, szalona, romantyczna i niezwykła. Poznają cudownych ludzi, którzy są bardzo gościnni. Zwiedzają piękne miejsca i wpadają na pomysł jak zainwestować swoje pieniądze. Autorka zaraziła mnie Italią. Czytając nie tylko widziałam te widoki, nie tylko zaprzyjaźniałam się ze staruszkami, nie podziwiałam knajpek, ale także moje zmysły szalały! Mój nosek wyczuwał aromaty dań, a usta smakowały serwowanych potraw – niestety tylko w wyobraźni. I w tym momencie autorka już mnie miała. Uwielbiam książki, które chłonę wszystkimi zmysłami. I od których nie mogę się dosłownie oderwać.

Nie mam do czego się przyczepić, jeśli chodzi o wykonanie. Fabuła jest ciekawa, akcja toczy się dynamicznie i ani na moment nie ciąży nam nuda. Od pierwszej strony wiedziałam już, że książka mi się spodoba, poczułam ten luzacki klimacik. Nie powiedziałabym, że wygranie takiej kasy jest realne i wszystko jest aż tak proste jak w książce, ale literatura ma odrywać od zawiłych problemów codzienności, a już na pewno tak pozytywna jak ta, więc trochę sielanki nie zaszkodzi. Bohaterowie są pozytywni, są kołem napędowym całej tej historii i od razu można ich polubić. Nie wiemy za dużo na temat ich przeszłości, charakterów i wad – oczywiście z wyjątkiem Laury i jej przyjaciółki Weroniki, one są zdecydowanie bliższe czytelnikowi.

„Ponoć nie można być szczęśliwym warunkowo, czyli zakładając, że do szczęścia potrzeba tego czy tamtego, bo wtedy takie szczęście nigdy nie nadchodzi. Należy się nauczyć być szczęśliwym, mając to, co się ma.”

Kasia Pisarska to niepoprawna optymistka z poczuciem humoru, kocha podróże, gotowanie, pisanie oraz zwierzęta. Mówi o sobie „zwierzolub” lub „psiolog” , kilka lat temu adoptowała psiaka ze schroniska i od tego czasu jej życie się zmieniło. Jest aktywna społecznie, inicjuje takie akcje jak: Miasto Misek, Weź mnie, Pocker the Polish DOGtrotter. Jest autorką programów telewizyjnych, kamery się nie lęka, czuje się świetnie przed kamerą jak i za nią.

„Wiedziałam, że tak będzie” to recepta na ciekawe życie z mega kasą. To także opowieść o przyjaźni, miłości i szacunku również dla zwierząt. Autorka pokazuje brutalną prawdę o porzuconych zwierzętach i apeluje, aby adoptować psiaki mieszkające w schroniskach. One również mają prawo do miłości, akceptacji i szczęścia. A co ważne taki psiak może to szczęście dać swojemu właścicielowi. Czasem wystarczy tak niewiele, aby powstało coś dobrego, trwałego i zmieniającego życie. To optymistyczna opowieść, która nie tylko bawi, ale również uczy cieszyć się życiem. Fabuła jest zabawna, lekka i przyjemna. To bajka i komedia w jednym… Szczypta niesamowitego klimatu, magicznych miejsc, do tego nuta romantyzmu, zazdrości, szacunku i tak jak wspomniałam przyjaźni. Kasia Pisarska na stronice swojej powieści przelała swój optymizm, poczucie humoru, dystans i miłość do psów. Jestem bardzo mile zaskoczona tym, co przeżyłam podczas czytania tej lektury, potrzebowałam dużej dawki takiej mieszanki dobrej energii. Jesień już przeobraża się w odcienie szarości, więc aby codzienność nabrała barw polecam książkę Kasi Pisarskiej. Premiera już 18 listopada, więc apeluję do kobiet – róbcie sztorm na księgarnie!

„Pieniądze dają szczęście, jeśli mamy się nimi z kim dzielić.”

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Muza

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Polacy nie gęsi

Komentarze

  1. Zarwałaś noc na jej czytaniu? To ja też muszę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przeczytałam od deski do deski... nie mogłam się oderwać od biegu wydarzeń. ;)

      Usuń
  2. Ja już po Twojej opinii czuję uroki Italii, to co będzie w trakcie czytania książki? Skoro jest aż tak porywająca, to wpisuję ją na listę do szybkiego przeczytania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba równie mocno jak mi ;) A co do Italii to sama najchętniej bym się tam teleportowała i to od razu ;p

      Usuń
  3. Ja już po Twojej opinii czuję uroki Italii, to co będzie w trakcie czytania książki? Skoro jest aż tak porywająca, to wpisuję ją na listę do szybkiego przeczytania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś czuję, że to bardzo wciągająca lektura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz płynąć z nurtem lekkich i dobrych historii a do tego z nutką humoru to na pewno tak ;)

      Usuń
  5. Zapisuję tytuł....! ależ świetny ten cytat o połączeniu altruizmu i empatii:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do mnie też ta okładka nie przemawia, ale twoja recenzja - bardzo :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się... ;) Na okładkę można jeszcze oko przymknąć, grunt, że zawartość jest bardzo ciekawa! ;)

      Usuń
  7. Chyba będę musiała rozejrzeć się za tą pozycją.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zachwycona, więc liczę na to, że i Ty się nie zawiedziesz. ;)

      Usuń
  8. Warto czasem przeczytać taką książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj warto, a szczególnie w takie szare i deszczowe dni ;p

      Usuń
  9. Książka, którą absolutnie pokochałam. Jest rewelacyjna, dawno nie czytałam tak dobrej powieści obyczajowej, też zarwałam przez nią noc, więc wiem co to znaczy, nawet jak już skończyłam czytać, nie mogłam zasnąć, bo ciągle miałam ją w głowie;)

    Książkoholiczka94

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest rewelacyjna i pochłaniająca... Nie tylko pobudza wyobraźnię i zmysły, ale jeszcze porusza ważne tematy. Takie książki to idealna odskocznia od codzienności i tej szarości za oknem! ;)

      Usuń
  10. Wow, zdecydowanie mnie przekonałaś, niestety nie zakupię jej, ale mam nadzieję, że w miarę szybko pojawi się w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzeba będzie szturmować bibliotekę, oby szybko tam zawitała! ;)

      Usuń
  11. Przekonałaś i mnie. Chyba ją przeczytam. Moment...Jestem autorką. No to chyba bardzo podziękuję i obiecam drugą część. ��
    Psiozdrawiam, K.P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzymam za słowo i już nie mogę się doczekać! ;p

      Również pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
  12. Ciekawa nowość. Fabuła mnie zainteresowała, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Obiecuję, że będę szturmować księgarnię :D chociaż w moim mieście książka pewnie będzie dostępna dopiero w grudniu :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Skoro pochłonęła Cię tak mocno, że zarwałaś dla niej noc i nabawiłaś się literackiego kaca, to i ja będę musiała spróbować :) do tego skoro między innymi o szacunku dla zwierząt to kolejny powód dla którego muszę ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poranny kacyk był ;p Książka jest naprawdę warta uwagi, ze stron tej powieści spływa duża dawka optymizmu, poczucia humoru, Italii, przyjaźni i miłości nie tylko tej ludzkiej, ale także tej do psiaków. Polecam gorąco! ;)

      Usuń
  15. Naprawdę zarwałaś noc na czytaniu tej książki? W takim razie muszę po nią sięgnąć, bo może być naprawdę świetna ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę i jestem zachwycona. Mam nadzieję, że i Ty będziesz po tej lekturze;)

      Usuń
  16. Cudowna przyjaźń, życzę takiej każdemu:) No i generalnie bardzo wesoła opowieść, pozytywna, a takiej teraz potrzebowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też potrzebowałam takiej lektury. A co do przyjaźni to byłoby cudownie, gdyby każdy mógł mieć przy sobie takich przyjaciół. Tylko, że z tym nie jest tak łatwo... ludzie zabiegani, skoncentrowani na sobie itp. Chociaż kto wie, może każdy ma gdzieś tam zapisanego prawdziwego przyjaciela, tylko spotkać musi go w odpowiednim momencie swojego życia ;)

      Usuń
  17. Skończyłam również w kilka chwil. Bardzo pozytywna książka, a jej zakończenie... ehhh ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zakończenie zaintrygowało i dało lekkiego prztyczka w nos;p

      Usuń
  18. Jeśli zarwałaś dla niej noc, to coś musi znaczyć. :-) Podoba mi się luzacki klimat tej powieści i to, że można ją chłonąć wszystkim zmysłami. Patrząc na okładkę, podobnie jak Ty, nie byłam do końca przekonana. Ale po Twojej recenzji już jestem. :-) Na pewno znajdę się wśród osób szturmujących księgarnię. :-))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty