Dziedzictwo - Krystyna Januszewska
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 17 listopada 2015
liczba stron: 592
„Dzięki pamięci żyjemy trzykrotnie, raz w przód, dwa razy do tyłu.”
Z głośników płyną dźwięki skrzypiec, po szybie lawirują deszczowe baletnice, a ja wpatruję się w monitor i próbuję złapać to, co nieuchwytne. Staram się wrócić na ziemię, do swojej codzienności, swojej „epoki” i przelać na klawisze myśli, które krążą wciąż po stronach skończonej właśnie historii. Gdzieś tam we mnie czai się nostalgia, oczy robią się wilgotne, a wyobraźnia wyświetla filmy – te, które zapamiętałam z przeczytanej właśnie powieści jak i te moje, z czasów dzieciństwa na wsi. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka miałam okazję przeczytać nowinkę wydawniczą, którą jest „Dziedzictwo” autorstwa Krystyny Januszewskiej z domu Kuśmierczyk, która mieszając fakty z fikcją literacką stworzyła rodzinną sagę. Sagę, która ma nam nie tylko pokazać losy przodków autorki i trudów życia tamtych ludzi, ale także uświadomić nam, żebyśmy nie utracili swojego własnego dziedzictwa zanim będzie za późno. Nie mogę sobie odmówić przyjemności z patrzenia na okładkę, które ewidentnie kieruje nas w stronę przeszłości.
Tą literacką przygodę z przeszłością zaczynamy w roku 1906 we wsi Krasocin… a dokładnie pod koniec sierpnia, więc od początku możemy zakosztować uroku letniej łąki, która nie tylko zachwyca swoimi barwami, ale również zapachem…
Czterdzieści rodzin opuściło domy i udało się w podróż w poszukiwaniu ziemi obiecanej. Ludzie ci zostawili wszystko i odeszli. Mieli dość długich lat niewoli. Ileż jeszcze mogli wycierpieć? Chcieli zaznać spokoju, życia w poczuciu godności i bezpieczeństwa, codzienności, która będzie przewidywalna. Rodzinna saga oparta na wspomnieniach świadków wydarzeń, monumentalna opowieść o ludziach odważnych i zdesperowanych, o Polakach, dla których praca była jedynym środkiem do realizacji marzeń. O tym, że człowiek prosty i niewykształcony może z poczuciem własnej wartości zabiegać o szczęście.
„[…] bo tak samo jak pory roku, zmieniają się pory życia.”
Autorka w swojej książce nie tylko daje nam wgląd w historię swojej rodziny, ale także zabiera nas w sentymentalną podróż, do chałup zwykłych chłopskich rodzin, prowadzi po polach, łąkach i drogach. Czytając wnikniemy do codzienności bohaterów, poznamy ich zwyczaje, zobaczymy i przeżyjemy to samo, co oni. Nagle stajemy się cichym obserwatorem, który chłonie wszystkie fakty w ukryciu, z boku, za plecami. Mamy słuchać i oglądać, ale nie przeszkadzać. Zazwyczaj podczas lektur takich książek można odnieść wrażenie, że jesteśmy słuchaczem, że ktoś nam opowiada dawne dzieje, w tym przypadku tak nie było, tym razem uczestniczyłam w akcji jakby osobiście. Głównym bohaterem jest tutaj Jan Kuśmierczyk, który musi nagle porzucić swoje dzieciństwo i zająć się gospodarką po zmarłym ojcu. Towarzyszymy mu przez lata, widzimy jak miota się z myślami i pragnieniami, chłopak chce poczuć się wolny i poznawać świat. Z czasem obowiązek bierze górę nad marzeniami. Zakłada rodzinę i to ona jest jego życiem. Młodość, ambicja, chęć rozwoju i strach, o najbliższych. Rodzinne tragedie mieszają się z radością. Utarta rutyna z wojennymi zawieruchami.
„Pragnienie jest jak choroba, nie poddaje się argumentom, żyje własnym, niezależnym życiem.”
Opisana przez autorkę historia jest jakby nie z tego świata. To, co było wtedy totalnie różni się od tego, co jest dziś. Było biednie, prosto, nienowocześnie, ale rodzinnie. Czas płynął zupełnie inaczej… Nie to, co dziś. Teraz, co prawda też jest tylko praca i praca, zdarza się i bieda z tym, że w ludziach jest jakby mniej ciepła, człowieczeństwa i jakby wygasła potrzeba drugiego człowieka. Wieczorne rozmowy zastąpiły nowinki technologiczne, nie ma czasu na chwilę wytchnienia, na bliskość z drugim człowiekiem. Niby żyjemy razem, a jednak osobno. Kiedyś jedna izba, stół, świeca i rozmowy przy domowych czynnościach, czytanie gazet, książek i więź. Dziś każdy idzie w swoją stronę, pamięć i bliskich zastępuje komputer, tablet lub smartfon. Co zostanie po nas za sto lat? Kto opowie naszą historię następnym pokoleniom? Tablet? Komputer? A może robot?
Historia rodu Kuśmierczyków ma nam pokazać jak wtedy żyło się naszym rodakom, z czym przyszło im walczyć oraz ile musieli włożyć siły w swoją pracę, aby przeżyć i wyżywić dużą rodzinę. To także ewolucja, jaka stopniowo zachodziła w myśleniu chłopów. Trzeba było zaryzykować, aby coś osiągnąć, kupić nowe gatunki, nauczyć się jak nawozić, budować, wykorzystywać maszyny, a nawet wyjechać z całym dobytkiem by odmienić swój los. Lata z przeszłości mieszają się z wątkami teraźniejszymi, co pozwala nam złapać oddech przed kolejną podróżą w przeszłość. Jednak nigdy nie zostajemy w czasach współczesnych tak długo jak w przeszłości, która fascynuje i intryguje. Przyznam się, że życie ludzi żyjących w tamtych czasach mną wstrząsnęło oraz uświadomiło mi jak wiele się zmieniło na korzyść jak i również na niekorzyść człowieka.
Krystyna Januszewska z wykształcenia jest biologiem. Żyje intensywnie między światem codziennej rutyny a magią fabuły, którą kocha nad życie. Inspiracji i natchnienia szuka w codzienności. Zajęła się zawodowo pisarstwem po zdobyciu nagrody w pierwszej edycji konkursu „Twojego Stylu” na pamiętniki Polek (1998), debiutując opowiadaniem „Odwiedził mnie mój mąż” opublikowanym w zbiorze „Historie prawdziwe”. Wydała dotychczas kilka opowiadań i sześć powieści: „Przytulać kamienie” – wyróżnioną w konkursie na najlepszą polską powieść, „Niebo ma kolor zielony”, „Rozbitek@brzeg.p” – nominowaną do Nagrody Mediów Publicznych „Cogito”, „Ostatnia kwadra księżyca” oraz dla młodszych Czytelników: „Dolina Motyli” i „Trzy światy czyli Maryśka, Anioł i szalona Muneguita” – wyróżnioną w konkursie „Uwierz w siłę wyobraźni”. Od 2010 roku jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
„Nie ma już tamtych domów, ogrodów, czas unicestwił ślady narodzin, miejsca pochówku przysypał pyłem historii.[…] Nie da się odnaleźć śladów stóp odbitych w błocie, przedmiotów, których dotykali, ani odwiedzanych przez nich zakątków. Byli dla siebie ważni, dziś już nie ma znaczenia, czy byli szczęśliwi.[…] Istniejemy dotąd, dokąd sięga pamięć tych, którzy nas wspominają. Zatrą się imiona, nazwiska, twarze, fakty z życia pokryją się plamą pleśni. Nie poznamy do końca historii świata i trzeba się z tym pogodzić.”
„Dziedzictwo” to nie tylko lekcja historii. To także smaki i zapachy polskiej wsi. To beztroska dzieciństwa i groza wojennej zawieruchy. To ciepło rodzinnego ogniska i prostota. Czasy, do których przenosi nas autorka pokazują, że ciężką pracą i szacunkiem do ziemi można było osiągać wytyczone sobie cele. Prosty człowiek mógł marzyć i te marzenia realizować, oczywiście ryzyko wiązało się z konsekwencjami, ale nie każdy chciał stać w miejscu. Bohaterowie tej książki są odważni i rozwojowi. Życie samo w sobie było ryzykiem, szczęście było chwilą ulotną, a łzy płynącą goryczą. W powieści Krystyny Januszewskiej znajdziecie łzy, śmierć, szczęście i trudy codzienności. Nie zabraknie melancholii i przemyśleń. Książka jest niezwykle klimatyczna, a do tego napisana barwnym i plastycznym językiem, który uwielbiam. Losy bohaterów wciągają i czeka się z niecierpliwością na poznanie całej historii. Zawsze, gdy czytam tego typu książki zastanawiam się nad dziejami własnej rodziny. Być może kiedyś zdecyduję się dowiedzieć na ten temat więcej. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić wszystkich do wybrania tej książki. Przyniesie Wam ona dużo refleksji i oderwie od codzienności. Ja do tej pory czuje ciepło i klimat panujący w tej powieści. Jeśli macie ochotę poznać losy i dziedzictwo tej rodziny to zapraszam do księgarni, gdzie jeszcze cieplutkie książki czekają na swoich właścicieli (17 listopada miała miejsce premiera!).
„Dopóki krew pulsuje w skroni, jestem, a potem znikam.”
Za ebooka dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Polacy nie gęsi
Lubię takie klimaty. A smak prozy tej autorki już poznałam, więc chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńJak zwykle przepiękna recenzja. Skutecznie zachęciłaś mnie do lektury „Dziedzictwa” .
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcasz :)) Brzmi w pewien sposób magicznie, nostalgicznie, choć życie bohaterów nie było usłane różami.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że muszę dopisać następną książkę do listy;p Po książkę na pewno sięgnę, bo bardzo lubię takie wędrówki w przeszłość, zwłaszcza, gdy są dobrze i ciekawie napisane:)
OdpowiedzUsuńJa wprost ubóstwiam takie historie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajnie, ładnie napisana recenzja, ale książka sama w sobie jakoś do mnie po prostu nie przemawia. Sagi rodzinne to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o tej książce, aż czuje się smak i zapach polskiej wsi :) Tytuł ląduje na mojej liście, chciałabym poznać tę historię :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJesli to saga to koniecznie chce przeczytac:) Z Twoich wniosków doszłam do tego, ze moze byc tu troche nawiazn do Mysliwskiego. Tym bardziej chcialabym przeczytac
OdpowiedzUsuńPewnie znajdziesz tam i nawiązania do Myśliwskiego a i akcja książki dzieje sie na Kielecczyźnie tak jak i w powieściach wspomnianego autora. Książka jest po prostu wspaniała zachęcam do kupna.
UsuńMogłabym skusić się, ale tylko i wyłącznie w wersji papierowej ;) E-booki nie dla mnie heh
OdpowiedzUsuńJa mam egzemplarz recenzencki dlatego jest w formie ebooka. Dostępna jest również w formie papierowej :-)
UsuńDobiegam do końca i już jestem pod wielkim wrażeniem. Czytam, a w wyobraźni - moja babcia, mój dziadek i ich losy, jakże podobne do losów Jana, Weronki, Wiktorii... To niesamowite. I jeszcze te nazwy: GRUSZCZYN, GÓRY GRUSZCZYŃSKIE... Jakbym tam była... Czyta się wspaniale. Gratuluję i dziękuję Pani Krystyno :-)
OdpowiedzUsuńMimo tak wielu plusów, chyba nie zdecyduję się na tę książkę. Czuję, że to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPewnie nigdy bym się na ten tytuł sama nie skusiła, ale przekonałaś mnie - chyba najbardziej tymi realiami, dobrym przedstawieniem codzienności życia bohaterów. Lubię książki, które mają w sobie realizm i dzięki niemu zmuszają do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńNawet nie podejrzewałam, że to będzie tak piękna historia :) muszę poznać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie babo :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam dzieje rodu Kuśmierczyków:)
OdpowiedzUsuń