Rodzina O. Sezon I. 1968/69 - Ewa Madeyska


wydawnictwo: Znak Literanova
data wydania: 2 marca 2017
liczba stron: 544

„Śmierć ją bzyknie we właściwym momencie. Ciebie bzyknęło życie.”

Życie bywa brutalne, długie, krótkie, średniej długości, szare, kolorowe, ale także przewrotne. Zaskakuje w najmniej oczekiwanym momencie. Życie lubi zbiegi okoliczności i zaskoczenie wymalowane na ludzkich twarzach. Życie jak to życie, potrafi brzydko mówiąc bzyknąć i „zostawić”. Podobnie zresztą śmierć… Cytat, którym rozpoczęłam dzisiejszą recenzję, spodobał mi się od razu. Trafnie opisuje treść książki, z której pochodzi. Ostatnio połakomiłam się na pierwszy polski serial literacki, czyli „Rodzinę O”. Moje łakomstwo wywołał jej opis. Krótki, ale intrygujący. Nie mogłam oprzeć się pragnieniu posiadania tej książki i poznania członków tej rodziny. Moja ciekawość została szybko zaspokojona, dzięki mężowi, który książkę w ekspresowym tempie kupił. Czego się spodziewałam? To mogę od razu zdradzić… komedii. No, dobra czegoś co pod komedię podchodzi i wniesie w moją codzienność dawkę humoru. Chyba ten opis tak mnie nakierował…

Rodzina rzecz święta, choć czasem przeklęta.
Helena, jednooka głowa rodziny O.
Tadeusz, syn Heleny, psychiatra czy wariat?
Barbara, żona Tadeusza, kochanka czy prostytutka?
Paweł, starszy syn, ofiara czy zdrajca?
Andrzej, młodszy syn, rozrabiaka czy morderca?
Nieślubne dziecko, zdrada, zagadkowa śmierć. Ta rodzina wciągnie cię w swoje kłamstwa i półprawdy, uczucia i natręctwa. Między rok ‘68 a ‘69. Między wielką historię a codzienność małego miasteczka.
Nie oderwiesz się.
Na szczęście to dopiero pierwszy sezon.
A ciąg dalszy nastąpi...


I jak się okazuje błędnie. Komedii nie ma tu zupełnie wcale. Autorka chciała co prawda wpleść w treść i dialogi coś humorystycznego, ale bardziej to przypomina czarny humor niż typową lekką komedię. Nie powiem teksty ciekawe i czasem wywołujące parsknięcie przypominające śmiech, ale giną w ponurej atmosferze jaką zafundowała swoim czytelnikom Ewa Madeyska. Historia ciekawa, a akcja rozwija się z każdą następną przerzuconą stroną. Bohaterowie i ich losy są ze sobą splecione jak się z czasem okaże. Każdy z bohaterów ma jakby swój odrębny świat, swój mały ogródek myśli, emocji, strachów, pragnień a nawet demonów, które próbują okiełznać. Każde z nich podejmuje decyzje, które mają swoje konsekwencje i nawet nie spodziewają się jak życie może się potoczyć… 

Szukacie postaci idealnych, bez żadnej skazy, przesłodzonych, lukrowatych i nierzeczywistych? Tutaj ich nie znajdziecie!

A co do samej rodziny? Wiadomo, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach… choć bywa i tak, ze w sytuacjach kryzysowych jednoczą się wszyscy.

Jaka jest ta tajemnicza rodzina O?
Nieidealna. Członkowie rodziny zazwyczaj się omijają i chyba nawet żyją pozorami. Pod dywanem znajdziemy okruchy tajemnic i niedomówień. Przeszłość czai się po kątach i czeka na odpowiedni moment.

„Rodzina O” to kawał dobrej literatury, napisanej niezłym stylem, który co prawda nie jest komedią, ale nie jest też topornym tomiszczem, które trudno przełknąć. Mimo tej szarości jaka unosi się nad tą książką i niełatwą tematyką można wyczuć pewną lekkość, która porwie swoim nurtem do samego końca. Wciągająca i wyostrzająca apetyt w miarę upływu treści. Co prawda na początku musiałam przywyknąć do dość licznych retrospekcji, aby poznać głębiej naszych bohaterów, ale szybko się przyzwyczaiłam i nie przeszkadzało mi to w czytaniu. Czytelnik jest tutaj świadkiem kilku dni z życia rodziny Opolskich. Życia, które zostaje wywrócone do góry nogami. Co zresztą autorka doskonale opisała i połączyła w całość. Największe wrażenie zrobiło na mnie zakończenie, które wyjaśnia nam przeszłość owianą mgiełką tajemnicy i niedomówień. Autorka stworzyła historię posiadającą kilka wątków i opowiedzianą kilkoma głosami. Dała swoim czytelnikom dawkę życia. Życia trudnego i przypisanego do poszczególnych postaci. Postaci, które mimo różnic łączy jedna scena i wzajemne powiązania. Co jeszcze znajdziecie w tej książce? Młodość, naiwność, wyrzuty sumienia, bunt, miłość, rozczarowanie…A także idealny portret tamtych czasów (nasi bohaterowie są wpisani w przełom lat 1968 /69) , w których liczyły się znajomości, a władza dawała szerokie pole do popisu. Tak więc niech nie przeraża was liczba stron – 533- bo zapewniam, że książkę połkniecie i szybko wnikniecie do życia rodziny Opolskich. Może i nie dostałam lekkiej historyjki, z której tryska sam humor, ale i tak jestem zadowolona. Dostałam chyba nawet coś lepszego, a na pewno bardziej treściwszego.

„Ktoś Musi trzymać sumienie na smyczy. Zakładać kaganiec na pysk wątpliwości. Otwierać lokatę na życie wieczne. Ubezpieczać na wypadek grzechu śmiertelnego.”

Komentarze

  1. Też się skusiłam na ten pierwszy, polski serial literacki i mam wielkie ambicje co do tej książki, która na razie stoi na półce.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ mnie zaintrygowałaś tą pozycją... MUSZĘ przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie dziś skończyłam ją czytać i jestem pod wrażeniem ile emocji wywołała we mnie ta książka! Czekam na kolejne "sezony" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty