Już mnie nie oszukasz - Harlan Coben
wydawnictwo: Albatros
data wydania: 15 lutego 2017
tytuł oryginału: Fool me once
liczba stron: 416
„Kiedy wykluczymy niemożliwe,to, co pozostaje, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.”
sir Arthur Conan Doyle - „Sherlock Holmes”
Dzisiaj zaczynam błyskotliwą myślą Sherlocka Holmesa, a powodem nie jest tylko moje wielkie uwielbienie, żeby nie było. Tą jakże trafną myśl, docenił również Harlan Coben i umieścił ten cytat (i to nie raz!) w swojej książce - „Już mnie nie oszukasz”.
Co zrobisz, kiedy nie będziesz mógł zaufać nawet samemu sobie?
Niełatwo złamać żołnierza, ale Maya Stern jest pewna, że popada w szaleństwo. Jej życie rozsypało się w gruzy wraz ze śmiercią ukochanej siostry Clarie i męża, Joego. W snach krzyki zabijanych z jej rozkazu cywilów mieszają się z krzykami zamordowanego na jej oczach Joego. Na jawie Maya stara się pozszywać strzępki rodzinnego życia, ale jedyne co robi to niszczy wszystko, co pozostało. Kiedy więc dwa tygodnie po pogrzebie na nagraniu z domowej kamery widzi Joego bawiącego się z ich córką, nie wie, czy może wierzyć własnym oczom. Zawsze ufała mężowi. Teraz nie może ufać nawet sobie. Ale przecież była świadkiem jego morderstwa… Jak ma wytłumaczyć to, co widzi?
„Już mnie nie oszukasz” to świetny thriller, który przeniesie czytelnika do rzeczywistości Mai Stern. Do demonów wojny, które zamieniają noce w koszmar. Do wątpliwości we własną ocenę sytuacji. Do śmierci, która czai się za plecami, a czasem stoi ramię w ramię. Do przerażającej prawdy i całej sterty sekretów. Bogactwo, przeszłość, miłość, strach o życie córki… Główna bohaterka zostaje wdową, samotną matką, która musi poradzić sobie z paroma tajemnicami i dziwnymi śladami. Coraz więcej zagadek. Poszlak. To co się wokół niej dzieje, jest co najmniej dziwne. Podejmuje ona ryzyko i na własną rękę próbuje dojść do tego o co w tym wszystkim chodzi. Które zgodny mają ze sobą powiązania. Co skrywa przeszłość. A co ważne, czy aby na pewno nie zwariowała...
Od samego początku czytelnik nie może narzekać na nudę. Im dalej zagłębiamy się w treść tym więcej poszlak i więcej tajemnic do odkrycia. Autor udowadnia, że jest mistrzem w swoim fachu. Przenosi czytelnika w mroczne klimaty, daje pożywkę jego wyobraźni i pozwala rozsmakować się w doskonale wyczarowanej fabule.
Myślisz, że znasz prawdę. A prawda jest taka, że nie wiesz nic.
Do odkrycia prawdy ukrytej pod grubą stertą sekretów, kłamstw i podejrzeń potrzebne są zdolności Sherlocka Holmesa. Chyba wszyscy wiedzą, że słynie on z doskonałej dedukcji i jak widać błyskotliwych myśli, które sprawdzają się nawet w thrillerze Cobena. Autor tym cytatem nakierowuje nas na właściwy trop. Podpowiada czytelnikowi, że to co wydaje się najbardziej nieprawdopodobne może okazać się prawdziwe. Na tą genialną myśl wpadłam dopiero po przeczytaniu książki. Dopiero po tym, jak Harlan Coben wywiódł mnie w pole. Pozwolił się zachłysnąć ciekawą fabułą, tajemnicą, tropami i namiastką dedukcji, która w zderzeniu z mistrzem tego gatunku po prostu kuleje, o czym się właśnie przekonałam. Nawet obcowanie z Sherlockiem Holmesem i podglądanie możliwości dedukcji nie nauczyło mnie, że nie można wykluczyć tego co z pozoru wydaje się niemożliwe. Tak o to szczęka mi opadła, gdy autor za pomocą swoich bohaterów wyłożył karty na stół. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Poczułam się oszukana (o ironio w połączeniu z tytułem!). Przez autora? Nie, przez bohaterów. A konkretnie jedna postać zawiodła mnie w ślepą uliczkę. Przez chwilę miałam w głowie chaos… Jak? Gdzie? Czemu? Dlaczego? Po co? Eeee? Jednak po chwili poczułam ogromne zadowolenie… Zadowolenie z lektury. Z wrażeń. Czas spędzony z tą książką nie był czasem stracony ani przez sekundkę. Cóż mogę jeszcze dodać? Mroczna okładka, zagadkowa treść i jakże zaskakujące zakończenie, to mieszanka wybuchowa. Idealnie dopracowana powieść, która zadowoli miłośników tych klimatów. Po raz kolejny przekonałam się jaką siłę rażenie ma dobra literatura. Ile daje frajdy i jak doskonale odrywa od rzeczywistości. Macie ochotę na wyścig z pozorami? W takim razie zapraszam do lektury!
Aż wstyd mi się przyznać, ale Cobena jeszcze nie miałam okazji skosztować, muszę koniecznie to nadrobić.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cobena i nigdy nie będę miała dość jego powieści.
OdpowiedzUsuńMam w planach. ;)
OdpowiedzUsuńTrochę wstyd, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki Cobena.
OdpowiedzUsuń