Łukasz Wasilewski - Oddawaj różdżkę, Phong!
autor: Łukasz Wasilewski
wydawnictwo: e-bookowo.pl
data wydania: 16 czerwca 2015
liczba stron: 408
kategoria: literatura współczesna
Dobry humor nie jest zły, a śmiech to zdrowie! Uwielbiam, gdy czytanie wprowadza mnie nie tylko w ciekawy nastrój czy melancholię, ale także gdy rozśmiesza mnie do łez. Pamiętacie książkę K. S Rutkowskiego „Chiński ekspres”? Do dzisiaj mam w pamięci niektóre śmieszne scenki i dialogi. Czytając śmiałam się, a łzy płynęły… od tamtego czasu niewiele książek aż tak na mnie wpłynęło. Do teraz… „Oddawaj różdżkę, Phong!” autorstwa Łukasza Wasilewskiego jest takim właśnie rozśmieszaczem, który zostanie w mojej pamięci na długo.
Zosia ma problem ze skonsumowaniem sukcesu, Tatiana zbyt rezolutnie wycenia swoje wdzięki, a Natalia próbuje żyć z piętnem geeka. Wydawałoby się, że dziewczyn nic nie łączy, ale wtedy do ich życia wkracza tajemniczy Szatyn, który dryfując na obrzeżach moralności, próbuje zmierzyć się ze swoją przeszłością i przyszłością. Problem w tym, że nie zawsze radzi sobie z tu i teraz. Ale od czego ma się przyjaciół?
Zacznę może od okładki, która jest niewątpliwie utrzymana w kobiecej kolorystyce (róż jak wiadomo, przypisuje się kobietom, choć i mężczyźni gustują w tym kolorze…). Pokusiłabym się o opinię, że jest dynamiczna, zabawna i nawiązująca do treści. Jakby tak połączyć wszystkie jej elementy to wyjdzie nam co nieco z fabuły… Przyciąga ona uwagę, jednak na pierwszy rzut oka wyda się „dziecinna”. Jest świetna i odzwierciedla klimat powieści.
Łukasz Wasilewski stworzył historię ponadczasową. Przenosi ona czytelnika do Warszawy, do miejsca, w którym dzieją się różne rzeczy. Przyjaźń łączy się z miłością, pomysły prześcigają z oryginalnością, a znajome twarze są na każdym kroku. Jest to opowieść, wielowątkowa jednak subtelnie łączy się w jedną całość. Wątek miłosny jest tutaj na pierwszym planie a głównym bohaterem jest Piotrek, który próbuje zdobyć serce swojej wybranki, jednak przeszłość go prześladuje…a konkretnie przeszłość o wielu twarzach i kobiecych imionach. Nie zabraknie tutaj kobiecego pazura, który niejednokrotnie zobaczymy, chociaż i płeć brzydka pokaże, na co ją stać. Bohaterowie są oryginalni, mają niebywałe pomysły i powalają swoimi wypowiedziami. Wspominałam już na samym początku, że podczas czytania nieźle się uśmiałam i faktycznie tak było. Śmiałam się w głos, a wyobraźnia szalała. Nie trudno sobie wyobrazić opisane sceny i wtopić się w tłum. Żeby było jeszcze ciekawiej dodam, że siły są wyrównane, mężczyźni kontra kobiety… Ich inteligencja, podejście do flirtu, przyjaźni czy romantyzmu. Wszystko ukazane w krzywym zwierciadle i wplecione w popkulturę, która jest tutaj wyraźnie zarysowana. W tle nie zabraknie dźwięków jazzu, który podąża za naszym bohaterem i zachęca do zapoznania się z tym gatunkiem.
„[…] I wiesz do jakich wniosków doszłam? Że jednak najlepszym zwierzakiem to byłby facet. Taki chłop to sam się na spacer wyprowadzi i można go zostawić w mieszkaniu z otwartym oknem. Niby o jedzenie też będzie krzyczał jak najzwyklejszy dachowiec, ale nie można mieć wszystkiego, prawda? Aaa, no i najważniejsze – nawet jeśli ucieknie, to przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia, że sobie w życiu nie poradzi, a o takiego pieska to jednak trochę bym się martwiła.”
Dzieło Łukasza Wasilewskiego jest dla mnie literackim bigosem (w pozytywnym znaczeniu). Wiele składników składa się na jedną całość. Wszystko dokładnie ze sobą wymieszane i doprawione. Czym? Oczywiście humorem i dużą dawką dystansu. Całość charakteryzuje lekkość i spójność i jeśli do tego dołożymy ciekawe dialogi oraz bohaterów na podobnym poziomie to mamy ciekawą historię. Jest to komedia romantyczna połączona z tragikomedią. Bohaterów nie da się nie lubić, a poza tym nie można się z nimi absolutnie nudzić. Jest to literatura kobieca (co można wyczytać choćby z okładki) jednak i mężczyzn powinna zainteresować. Należy do niej podejść z dystansem, ciekawością i nastawić się na relaks. Uważam, że trudno ją zaszufladkować, każdy oceni ją inaczej i zapewne każdemu czytelnikowi co innego się tutaj spodoba. Jest to pozycja, który idealnie sprawdzi się podczas urlopu czy odpoczynku po stresującym dniu. Jeśli macie ochotę na lekką literaturę w ciekawym wydaniu to polecam.
Dziękuję autorowi za świetną zabawę podczas czytania :)
Zapraszam również na stronę internetową poświęconej tej książce >KLIK<
Nie podejrzewałam, że tego typu ksiązka może być ponadczasowa...
OdpowiedzUsuńA dlaczego by nie? Miłość, dobry humor itp zawsze są mile widziane ;p A jak do tego dołożyć muzykę, literaturę, lekkość i dużą dawkę dystansu to mamy coś ciekawego ;)
UsuńMam nadzieję, że w tym miesiącu uda mi się znaleźć czas na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
UsuńJa też lubię jak książki wywołują ciekawe (różne) emocje. Ta pozycja widzę, że na potencjał :) Jak nadarzy się okazja - sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńPolecam! ;)
UsuńNaprawdę fajna sprawa, ja też przejrzałam na razie pobieżnie książkę:)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Nie pozostaje mi nic innego jak polecić! ;)
UsuńW ogóle nie miałam zamiaru sięgać po tę książkę, tym bardziej, że nie cierpię e-booków, nie posiadam czytnika, a czytanie na komputerze, czy tablecie, jest zwyczajnie męczące... Bardzo ciekawie zrecenzowałaś tę książkę, lubię powieści, które wywołują śmiech... jeżeli ta publikacja ukaże się w wersji papierowej, to być może po nią jednak sięgnę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWersja papierowa też jest ;)
UsuńCzytałam już jedną recenzję tej książki i jestem zdecydowanie na tak.Skoro i Tobie się podobała,muszę się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńPolecam! ;)
UsuńNa pewno się skuszę ale w wersji papierowej. Nie lubię czytać na elektronicznych czytnikach - książka to książka, a z tego co piszesz to zapowiada się bardzo ciekawie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację, książka to książka ;) Też wolę papier a nie elektronikę ale czasem zdarzają mi się wyjątki ;p
UsuńNa poprawę humoru na pewno jak znalazł. Będę pamiętała o tej książce.
OdpowiedzUsuńOdskocznia od literatury "cięższego kalibru" i codzienności ;)
UsuńŚwietny cytat o zwierzaku. Muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się od razu spodobał ;)
UsuńNie wpadłam wcześniej na ten tytuł. Skoro twierdzisz, ze to dobra lektura, na pewno będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńDobra na urlop ;) Dawka dobrego humoru hehe
UsuńNie jestem do końca przekonana, że będzie to ponadczasowe dzieło, ale na pewno będzie śmiesznie ;) mam nadzieję, że uda mi sie poznać tę pozycję choć niecierpię czytać ebooków.
OdpowiedzUsuńMówiąc o ponadczasowości miałam na myśli lekkość, humor, miłość, książki, muzykę itp...Po taką mieszankę zawsze z chęcią się sięgnie - choćby po to, żeby się odstresować. ;) Śmiesznie to jest... hehe. Ja też rzadko czytam ebooki, ale nie żałuję, że skusiłam się na ten tytuł. Co prawda, uwielbiam papierowe książki i ich zapach (oraz niezależność od ładowarki i prądu;p), ale dla dawki dobrego humoru warto sięgnąć czasem po wersję "elektroniczną" ;p
UsuńChyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam! ;)
UsuńZobacyzmy :d
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na prezent! :D
Myślę, że tak. Lekka i zabawna... ;)
UsuńDobrze że ten bigos jest idealnie doprawiony i wymieszany ;). Mogłabym się skusić kiedyś na ten tytuł, skoro książka jest zabawna. Czasem lubię sięgnąć po coś takiego na odstresowanie :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Ja też od czasu do czasu lubię takie klimaty;)
UsuńJakoś nie przemawia do mnie ta książka, więc raczej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie każdy lubi takie klimaty... ;)
UsuńKsiążkę mam, ale na razie nie dam rady wziąć się za jej czytanie, bo muszę najpierw nadrobić inne zaległości.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam?! ;p
UsuńMoże kiedyś dam szansę tek książce ;)
OdpowiedzUsuńDobra na odstresowanie...więc jakbyś potrzebowała lekkiej lektury z dawką dobrego humory to wiesz czego szukać ;)
UsuńDzięki Twojej recenzji chętnie przeczytam książkę :D
OdpowiedzUsuńMam e-book i chyba zabiorę go ze sobą na wakacje. Wydaje mi się, że idealnie powinien się sprawdzić na urlopie. :)
OdpowiedzUsuńLekka tematyka jest idealna na urlop:) Ale gdzieś czytałam, że książkę można porównać do "Och, Karol" i troszkę się już uprzedziłam...
OdpowiedzUsuńNigdy nie oglądałem "Och, Karol" i ogólnie raczej trzymam się z daleka od polskich filmów rozrywkowych, także trudno mi odpowiedzieć na ten zarzut (bo chyba tak należy go traktować). Jedynym rozwiązaniem jest po prostu przeczytać książkę;)
UsuńJa bym jej nie porównała do tego filmu. "Och, Karol" to dla mnie zupełnie inna bajka ;)
UsuńMoje poczucie humoru jest raczej specyficzne i w moim przypadku sięganie po takie książki to nie małe ryzyko, ale mam ochotę je podjąć :D
OdpowiedzUsuń