Éric-Emmanuel Schmitt - Odette i inne historie miłosne


autor: Éric-Emmanuel Schmitt
wydawnictwo: Znak
tłumaczenie: Jan Brzezowski
tytuł oryginału: Odette Toulemonde et autres histoires
data wydania: 22 czerwca 2015
liczba stron: 256
kategoria: Literatura piękna

„Nasze drogi mogą się przecinać, ale nigdy nie spotkamy się naprawdę...”

Wybierając się na urlop, spakowałam dwie książki do torby, zarówno „Przeminęło z wiatrem” jak i „Odette i inne historie miłosne”. Byłam nastawiona tylko na tę pierwszą lekturę, ale nie mogłam się powstrzymać przed zabraniem drugiego egzemplarza. Bo przecież lepiej mieć w zapasie dodatkową książkę, niż cierpieć na brak literatury. Konsekwentnie zaczęłam od zaplanowanej książki, która umiliła mi jakąś część podróży. Jednak… no właśnie, tak mnie kusiła książka Schmitta, że nie wytrzymałam i sięgnęłam po Odette… Od dłuższego już czasu miałam chrapkę na tę lekturę. Nie mogłam się wręcz doczekać, kiedy trafi w moje rączki, więc gdy tylko ją dostałam to nie mogłam się jej oprzeć.
Osiem historii miłosnych, osiem narracji, osiem kobiet od sprzedawczyni po twardą milionerkę, od zawiedzionej trzydziestolatki po tajemniczą bosonogą księżniczkę. Po drodze kochankowie i stęsknione matki... Wanda, Helena, Isabelle, Donatella, Odette - oto galeria nowych postaci odmalowanych przez Erica-Emmanuela Schmitta. Baśniowa opowieść o miłości, a zarazem przypowieść i filozoficzna komedia, w której Schmitt z czułością kreśli portrety kobiet poszukujących szczęścia. Jedna z historii opowiada o tytułowej Odette Toulemonde. Czterdziestoletnia wdowa zachwyca się książkami modnego pisarza Balthazara Balsana. To miły człowiek, ujmujący, zadbany, o nieco pociesznej prezencji nauczyciela gimnastyki, ale jak najbardziej na poziomie. Mówiąc krótko mężczyzna, z którym kobieta rozwodzi się z przyjemnością. Los sprzyja jemu, a jednak to ona jest szczęśliwa. Przypadkowe spotkanie podczas podpisywania książek wywróci ich życie do góry nogami.
Odette… to książka, która powstała dzięki filmowi, a w zasadzie podczas jego produkcji. Autor nie miał ani czasu na pisanie, ani też „zielonego” światła, aby tworzyć. Tak, więc robił to w wolnych chwilach, lub ukradkiem. W taki oto sposób powstały opowiadania, które razem z historią Odette tworzą całość. Tytułowej Odette nie znajdziecie na samym początku. Ma ona swoje miejsce przed końcem – jest przedostatnim opowiadaniem. Czytelnik ma wybór, poczekać cierpliwie i rozkoszować się narastającą ciekawością lub od razu przeskoczyć do tego, co go interesuje. I to według mnie jest zaleta opowiadań (jedna z kilku, ale o tym za chwilę). Można swobodnie przeskoczyć do tego, co nas interesuje. Nie trzeba czekać na rozwój wydarzeń jak w powieści. To czytelnik decyduje, w jakiej kolejności czyta. Krótkie formy literackie mają także inne plusy… zawierają historię w skrócie, a nad bohaterami nie rozwodzimy się przez ileś tam stron. Krótko, zwięźle i na temat. Wchodzimy z butami do cudzego świata, zostajemy na chwilę i wychodzimy by zakosztować czegoś nowego. Możemy do nich powrócić, bądź nie. Są uniwersalne, zawsze intrygujące i zawierające jakieś przesłanie. To, co nam się dziś nie podoba, może spodobać się za rok. Kilka opowieści w jednej książce, do których możemy sobie w wyobraźni dorobić swój ciąg dalszy.

W "Odette i inne historie miłosne" znajdziecie osiem opowiadań, epilog i posłowie. Poznacie różne odcienie miłości, różne kontrasty, a wraz z nimi odcienie codzienności. Przed oczami stanie wam kilka twarzy, a każda ma swoją historię, swoje tajemnice i swoją codzienność. Miłość ma wiele odcieni, dźwięków i gestów. Nigdy nie jest identyczna, a każda jest na swój sposób inna. Przychodzi, odchodzi, rani, raduje, szokuje, zmienia, wypełnia pustkę i nadaje kierunek. Bywa też niepozorna… Każdy z nas pojmuje miłość inaczej. Jednak jest to temat, który się nie nudzi. Można go swobodnie uznać za ponadczasowy i świeży…a może dający nadzieję, choć oklepany i dobrze znany. Eric – Emmanuel Schmitt szkicuje nam różne obrazy słowami, my zaś malujemy je farbami wyobraźni. W swojej książce daje nadzieję, pokazuje przewrotny los, zaborczość śmierci, ale także codzienność i problemy. Czasami marzenia się spełniają, wystarczy tylko się odważyć. Kiedy indziej dostrzegamy swoje szczęście, gdy już odchodzi. Doskonale opisuje on lęk przed szczęściem, uczuciem, a konkretnie przed stratą. Jego potoczny, lekki styl wciąga i syci wyobraźnię czytelnika.

Które z opowiadań urzekło mnie najbardziej? Oczywiście Odette Jakkażda, to moje ulubione opowiadanie, które opowiada o uczuciu, fascynacji, miłości i strachu. To także lekcja akceptacji i dostrzegania pozytywów w szarej codzienności. Kolejnymi opowiadaniami, które mnie pochłonęły były Wanda Winnipeg oraz Wszystko, czego potrzeba do szczęścia, Falsyfikat no i Bosa księżniczka. Tak naprawdę to wszystkie mają w sobie to coś, ja jednak wytypowałam te pięć szczególnych.

Eric – Emmanuel Schmitt to jeden z moich ulubionych autorów opowiadań (zaraz po Alice Munro). Nigdy nie przepadałam za tym gatunkiem, nie umiałam go docenić i się nim cieszyć. Lekceważyłam krótkie formy literackie, sama nie wiem dlaczego, teraz jednak je uwielbiam. Nie wyobrażam sobie swojej półki bez książek Schmitta czy Munro. Zachwycam się nimi i połykam w szybkim tempie. Od momentu Warszawskich Targów Książki, gdzie autor sam opowiadał o tej książce wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Po raz kolejny jestem zachwycona. Autor stworzył osiem ładnie opakowanych historii, które spodobają się miłośnikom ciekawych historii zapisanych w pigułce. A najważniejsze jest to, że zawsze można przeżyć je jeszcze raz… i wycisnąć z nich literacką i filozoficzną esencję.

„… ten bukiet kwiatów, który wyruszył na poszukiwanie serca, a znalazł tylko flakon.”
Romain Gary

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Klucznik
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 2,2 cm)

Komentarze

  1. Tego autora czytałam jedynie "Oskara i panią Róże", która to książka bardzo mi się podobała, ale póki co nie czuję potrzeby, by sięgnąć po kolejne powieści tego autora, jednak na pewno kiedyś to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne cytaty przytoczyłaś... ta książkę koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety na razie nie lubię się z opowiadaniami, ale liczę, że w końcu to się zmieni. Twórczość Schmitta dotąd omijałam, bo po lekturze "Oskara i Pani Róży" miałam wrażenie, że wszystkie jego historie są przesiąknięte smutkiem. Pewnie się mylę, ale póki co ciężko mi zabrać się za opowiadania Schmitta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za opowiadaniami, ale myślę, że twórczość tego autora jest godna uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też zawsze zabieram na urlop więcej niż jedną książkę. Bardzo zaciekawiłaś mnie "Odette". Myślę, że nie wytrzymałabym do końca i przeczytała to opowiadanie w pierwszej kolejności:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapomniałam wspomnieć o ślicznym zdjęciu:) A jakie pyszności na nim... Aż chciałoby się usiąść przy takim stoliku, poczytać książkę, napić się gorącej kawy i zjeść to pyszne ciastko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw to ja muszę przeczytać "Oskara i Panią Różę" - wstyd, że dalej tego nie zrobiłam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam utwory, bardzo mi się podobały.
    W krótkich opowiadaniach Schmitta, odnalazłam trochę szczęścia i zrozumiałam, że nikt nie jest skazany na swój los. Jeśli tylko bardzo chcemy możemy wszystko zmienić.
    http://magdallenamagazine.blogspot.com/2014/01/urok-codziennosci-w-opowiadaniach-erica.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię mądrość książek tego autora:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w planach powieści autora, choć może nie koniecznie tę powieść ;)

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ ja Ci zazdroszczę tej książki, uwielbiam Schmitta i jego opowiadania, chyba dzięki niemu doceniłam krótkie formy :) Schmitt swoimi opowiadaniami za każdym razem mnie czaruje i uwodzi, uwielbiam po nie sięgać :) Z pewnością przeczytam :) Ależ pięknie napisałaś tę recenzję...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam oczywiście w planach.Także pokochałam Schmitta za opowiadania,jednak im bardziej zagłębiam się w jego twórczość tym bardziej go kocham.Potrafi stworzyć niesamowite historie i to nie tylko te krótsze.Powieści wychodzą mu równie cudownie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę w końcu poznać choć jedną książkę autora, tyle zachwytów dookoła, że wstyd nie znać ;)
    Przepiękne zdjęcie zrobiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne cytaty! Książka wydaje się być świetna, mam ochotę po nią sięgnać. Zapisuje sobie tytuł i mam nadzieje, ze szybko trafi w moje ręce! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak dla mnie książka must have! :)
    Nominowałam Cię do herbacianego tagu-
    http://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/07/teabooktag.html

    :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię tego autora, nic na to nie poradzę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, mam mieszane uczucia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam twórczości autora, ale mam w planach to zmienić, tylko nie wiem jeszcze kiedy, gdyż obecnie muszę uporać się z innymi ''obowiązkami''.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeden z moich ulubionych autorów! Z pewnością przeczytam:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapowiada się na piękną historię, myślę, że warto po nią sięgnąć :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Autor jest dla mnie mistrzem opowiadań. Tych jeszcze nie czytałam, ale zamierzam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty