Jerzy Pilch - Moje pierwsze samobójstwo

wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 3 listopada 2006
liczba stron: 304
kategoria: literatura współczesna

I znowu w moje rączki wpadł Jerzy Pilch. Czym teraz mnie skusił? Powiem szczerze, że tytułem i dość nudną okładką. Dziwne co? Całkowicie się zgodzę. Myślę jednak, że szalę przeważyła ciekawość. Raz zawiodłam się na książce „Wiele demonów” i nie chciałam po raz kolejny zakosztować żadnej historii napisanej przez Pilcha. Jednak, gdy tylko ją zobaczyłam poczułam coś w rodzaju przyciągania. Ten kto kocha książki, zapewne wie o co mi chodzi. Postanowiłam wybrać się do biblioteki i dać autorowi jeszcze jedną szansę na to, aby mnie przekonał do swojej twórczości. Do swojego stylu. Do swojej logiki. Zastanawiacie się pewnie- dlaczego?. Ponieważ Jerzy Pilch został wielokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej Nike i otrzymał ją za powieść „Pod Mocnym Aniołem”. A to o czymś świadczy. Jest podobno uważnym obserwatorem i krytycznym komentatorem a do tego felietonistą – czyli ma coś do powiedzenia. Coś ma do przekazania. Coś co za pewne warto znaleźć. A poza tym warto poobcować z „naszą” krajową literaturą. Moje pierwsze samobójstwo jest to zbiór 10 opowiadań, w których podobno (każdy) znajdzie coś dla siebie. A szczególnie fani autora. Tym razem Pilch przenosi czytelnika w nieznany świat luterskiego Śląska Cieszyńskiego, czyli rejony autora. Bohaterem jest Piotr, pisarz, niedoszły samobójca, człowiek, który nie umie czerpać radości z życia. Niewątpliwie warunki w jakich się wychowywał miały wpływ na jego osobowość i późniejsze życie. Piotr uwielbia kobiety i ich wdzięki, jednak traktuje je jak chwilowe przystanki na swojej drodze. A przecież tak bardzo chciał z jedną spędzić życie.

„Wiedziałem niezbicie wiedziałem, że wreszcie spotkałem kogoś (kogoś, mój Boże), z kim spędzę resztę życia, kto da mi siłę, kto będzie nade mną czuwał i nad kim ja będę czuwał; wreszcie spotkałem kogoś, z kim będę mieszkał w wiecznie zasypanym śniegiem domu, karmił psy i koty, wieczorami oglądał filmy na HBO i pił herbatę z sokiem malinowym.”

Całość została utrzymana w nostalgicznym nastroju, która przewija się przez wszystkie opowiadania. Nie zabraknie mocnego języka, dziwactw i gawędy. W tych tekstach dominuje szarość z lekkimi przebłyskami. Poznajemy perypetię i dziwaczną osobowość Piotra, który momentami wydaje się być stuknięty. Zadziwia, śmieszy a czasami irytuje wprawia w osłupienie. Podsumowując, stwierdzę, że historia jest naprawdę ciekawa. O wiele lepsza niż ta, którą czytałam poprzednio. Nie zabrakło powtórzeń, które momentami doprowadzają do szaleństwa i niepotrzebnie gmatwają wszystko. Mają jednak swój urok i czasami wychodzi z nich coś zabawnego, sarkastycznego, ironicznego i brutalnego. Niewątpliwie Jerzy Pilch umie posługiwać się słowem pisanym – bawi się nim- przeplata, powtarza, tworzy ciekawe połączenia. Umie opisywać. Jednak te jego „zabawy słowem” momentami spowalniają czytanie i niepotrzebnie wprowadzają chaos. Czy książka mnie powaliła na kolana? Nie. Nie powaliła na kolana, ale też nie zanudziła. Nie męczyłam się czytaniem. Mam w planach przeczytać kolejną książkę tego autora. Zaintrygował mnie. Moje pierwsze samobójstwo, to podobno jedna z ważniejszych książek Pilcha.

Komentarze

  1. Nie czytałam nic od autora, może czas to zmienić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu powiem, że łatwo i płynnie to nie będzie;p Jednak jak już wspominałam, gra słowem jest dobra.Ma w sobie coś co mi się spodobało (o dziwo!) ;)

      Usuń
  2. Mnie zmęczyło "Pod Mocnym Aniołem". Myślę, że gdybym nie widziała wcześniej filmu, miałabym problem z poukładaniem sobie w głowy narracji rodem z pijackiego amoku. Nie zaprzeczam jednak, że Pilch pod względem języka jest świetny - potrafi bawić się słowem do upadłego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumieć tekst czasem nie jest łatwo, narracja bywa poplątana co bywa irytujące. Mnie wykończyło "Wiele demonów" ;p Jednak (szczególnie w tej książce) podoba mi się gra słów, to jak autor bawi się słowem. A czasami bywa dobijająco śmiesznie;)

      Usuń
  3. O "Pod Mocnym Aniołem" czytałam w jednym artykule o pijaństwie wśród polskich bohaterów literackich (we współczesnej literaturze, rzecz jasna). Niby tak chwalą tego Pilcha, ale tematycznie mnie nie przekonuje, ciągle więc odkładam jego książki na później, na wieczne później. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego książki nie są łatwe i przyjemne - a raczej trudne w odbiorze. Muszę jednak przyznać, że autor potrafi bawić się słowem pisanym;)

      Usuń
  4. Nie czytałam, ale wydaje się ciekawa;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty