J.A. Redmerski - Na krawędzi zawsze
tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
tytuł oryginału: The Edge of Always
wydawnictwo: Filia
data wydania: 14 maja 2014
liczba stron: 460
kategoria: romans
Nieoczekiwanie do mojego stosiku dołączył nowy nabytek – Na krawędzi zawsze. Byłam totalnie zaskoczona takim prezentem. Nie spodziewałam się, że „zaraz” po premierze będę mogła ją przeczytać. A jednak – zrobiono mi niespodziankę. Ucieszyłam się, ale miałam mieszane uczucia, gdy trzymałam ją w rekach. Poprzednia część – Na krawędzi nigdy – urzekła mnie totalnie, więc bałam się rozczarowania. Nie zawsze kontynuowanie danej historii okazuje się dobrym rozwiązaniem. Stąd moje obawy. Nie pozostało mi więc nic innego, jak poznanie kolejnych przygód Camryn i Andrew.
Kilka miesięcy wcześniej Camryn i Andrew, spotkali się w autobusie w drodze donikąd. Zakochali się w sobie i dowiedli, że gdy dwoje ludzi jest sobie przeznaczonych, los znajdzie sposób by ich połączyć. Teraz, w niecierpliwie oczekiwanej kontynuacji "Na krawędzi nigdy" Camryn i Andrew oddają się w pełni swej miłości do muzyki, pełnymi garściami czerpiąc z życia, tak jak sobie to obiecywali. Ale kiedy wydarza się tragedia, ich związek wystawiony zostaje na ostateczną próbę. O ile Camryn próbuje zagłuszyć swój ból, to Andrew podejmuje śmiałą decyzję - żeby ich życie wróciło na dawny tor, muszą znowu wyruszyć w drogę. Razem odnajdą namiętność, przygody i wyzwania których nie spodziewali się w najśmielszych snach.
Od pierwszych kilku zdań zostałam pochłonięta, przez tak dobrze mi znany nurt tej historii. Napisanej tak płynnym i lekkim stylem, że aż miło. Pozwala to chłonąć, każde słówko szybko i zachłannie. Miło było zatopić się w dobrze znanym klimacie, a przy tym znów towarzyszyć tej dwójce. Początek zaczyna się spokojnie, jednak potem następuje wielkie bum. Spodziewałam się, że nie będzie to cukierkowata książka od początku do końca. Widziałam, że będą trudności, które trzeba będzie pokonać. Nie da się nie poczuć smutku, w tym fragmencie, nie da się po prostu się nie da. Jeśli ktoś polubił Camryn i Andrew to z pewnością w tej części nie przestanie ich lubić. Są tacy jak w poprzedniej części, tylko, że z kolejnym bagażem doświadczeń. Mają trudny okres, który daje im w kość, są chwile zwątpienia i załamania, ale walczą i to ich umacnia. Cała ta historia jest fenomenalna i totalnie nierealna. Ma coś w sobie z bajki. A przynajmniej biorąc pod uwagę otaczającą nas rzeczywistość, w której nie da się spakować torby i ruszyć w świat. Nie każdy ma pełne konto, nie każdy ma odwagę. A może nie w naszym kraju? Całkiem możliwe. Może w Stanach było by to realne i „oczyszczające” dla człowieka. Autorka pokazuje, jak ważne jest by robić to co się kocha. Bo życie ma się tylko jedno. Możemy przeczytać skąd brać siłę i jak sobie radzić z tragediami. A przy tym mamy idealną „receptę” na idealny związek. Co wydaje się być całkowicie nierealne. Nasi bohaterowie są idealnie dopasowani, rozumieją się i nie sprzeczają. Andrew jest wręcz idealnym facetem, dla każdej kobiety. Może nawet by mi to przeszkadzało, że są tacy idealni. Jednak w tym wypadku zupełnie nie zwracałam na to uwagi. Pasują idealnie do tej historii, są skrojeni na miarę. Nikt inny nie pasował by do tej historii. Czytając ma się wrażenie deja vu. Znów mamy podróż. Podróżują samochodem, śpią w hotelach i śpiewają w barach. Próbują nawet podążać przez chwilę swoimi śladami sprzed kilku miesięcy, jednak to był błąd. Okazało się, że czasami lepiej zostawić wspomnienia w pamięci i trzymać emocje na wodzy, w przeciwnym razie zagości w nas pustka. Jednym słowem jest to historia o podążaniu na przód. Dobra rada, by spełniać marzenia i kierować się swoim instynktem i nie słuchać innych. Każdy ma być sobą i podążać własną drogą. Drogą do celu. Całość jest spontaniczna i opowiada o zaletach
J.A. Redmerski |
spontaniczności. W tej części mamy więcej przygód na drodze, a szczególnie ryzykowne bywają imprezy z nieznajomymi na odludnej plaży. Emocje są wręcz namacalne a całość widać oczami wyobraźni. Można by powiedzieć, że w tej książce znajdziemy to co w poprzedniej, tylko podkolorowane. Nie, tak musiało być. Tych dwoje połączyła droga. Oni są „drogą” podróżują i to ich metoda na życie, na oczyszczenie się z trudów życia. Oni muszą być w drodze a jak już osiądą w jednym miejscu to na trochę. J.A. Redmerski stworzyła niesamowitą historię, niesamowitą podróż. Daje nam – czytelnikom – receptę na życie, na związek, na walkę z codziennością a przynajmniej udaną książkę. Książka, która oferuje emocje, udany seks, niespodzianki, świetne postacie i trudne decyzje, jakie muszą Oni podjąć. Nie raz się wzruszycie, więc chusteczki się mogą przydać. Zakończenie jest idealne! W nim też jest przesłanie. A nasi bohaterowie po upływie tylu lat się nie zmienili. Moje obawy co do tej książki były nieuzasadnione jak się okazuje. Ona jest naprawdę świetna! Wciąga tak samo jak poprzednia część. Chciałoby się przeżyć taką podróż – oderwać się od codzienności, problemów i obowiązków. I To nam daje autorka – zabiera nas w podróż wraz z Camryn i Andrew. Jesteśmy w tylu miejscach, nie ruszając się z fotela! Oj na pewno przeczytam obie te książki jeszcze raz. Cieszę się, że dostałam tę książkę, niespodzianka się udała a książka zabrała mnie w ciekawą podróż.
„Nasza historia się zakończyła, ale nasz podróż trwa. Ponieważ zawsze będziemy żyć na krawędzi, aż do śmierci.”
A mi dziś przyszła, leży pięknie na półce i czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńNie pozwól jej za długo czekać;p
UsuńOj nie ma nawet takiej opcji! :) Skończę Cobena i od razu ta leci w ruch :D
UsuńTo potem daj znać jak Ci się podobała ;) Jestem ciekawa Twojej opinii;D
UsuńJest naprawdę ciekawa i co ważne czyta się szybko i przyjemnie ;) No i odrywa od rzeczywistości hehe ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się nie zawiodłaś, muszę rozejrzeć się za 1 tomem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam historię tych dwoje;)
UsuńNie mogę się doczekać, kiedy książka trafi i w moje rączka :D
OdpowiedzUsuńOby Cię wciągnęła tak jak mnie ;)
Usuń