Paryska córka – Kristin Harmel

 


wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 19 czerwca 2024
liczba stron: 400
moja ocena: 9/10

„Jeśli daje się komuś książkę, daje mu się cały świat”.

Książki mogą być oknem na świat lub wehikułem, który przeniesie w przeszłość do czasów, których nie znamy z autopsji. Jeśli to są dobre książki i zawierają w sobie sporo realnych wydarzeń, to mamy szansę na naprawdę dobrą historię. Taką książką jest niewątpliwie Paryska córka autorstwa Kristin Harmel, która opowiada o czasach drugiej wojny światowej a konkretnie o wydarzeniach, które miały miejsce w Paryżu.

Paryż, 1939 rok. Amerykańska rzeźbiarka Elise poślubia francuskiego malarza Oliviera. Latem na świat przychodzi ich córeczka, Mathilde. Elise zaprzyjaźnia się w Paryżu z Juliette, właścicielką księgarni i szczęśliwą matką trójki dzieci, w tym córeczki Lucie, rówieśnicy Mathilde.

Wybucha II wojna światowa. Elise musi opuścić Paryż i ukrywać się pod zmienionym nazwiskiem, więc zostawia Mathilde pod opieką swojej przyjaciółki. W 1943 roku na księgarnię Juliette spadają bomby. Cała jej rodzina ginie, z wyjątkiem jednej z dziewczynek. Załamana Juliette wyjeżdża do Ameryki.

Elise po powrocie do Paryża odkrywa, że dom jej przyjaciółki został zbombardowany. Chciałaby się dowiedzieć, jak wyglądały ostatnie chwile jej córeczki. Ale Juliette zniknęła bez śladu, zabierając ze sobą wszystkie odpowiedzi.

„Wszechświat zawsze prowadzi cię dokładnie tam, gdzie jest ci przeznaczone. Choć wydaje się nieskończony, jest w nim miejsca dla każdego z nas”.

Paryska córka to łapiąca za serce opowieść ukazująca okrucieństwo wojny. To książka, która pochłania czytelnika, rozrywa jego serce, wyciska łzy i wywołuje cały wachlarz emocji, od współczucia do gniewu. Przyznaję, fabuła jest przewidywalna, ale to tylko mały minusik, który w żadnym stopniu nie umniejsza mojego zachwytu nad tą powieścią. Autorka odrobiła lekcję historyczną i wykonała kawał dobrej roboty przy tworzeniu Paryskiej córki. Doskonale połączyła wątki historyczne z fikcją, przez co całość jest naturalna, realistyczna, pozbawiona banalności i przesadnej wzniosłości. Bohaterowie są autentyczni i nie pozbawieni wad – nieobce im jest popełnianie błędów, złe osądy, strach i szczęście. Borykają się z tragicznymi wydarzeniami, dokonują trudnych wyborów i są bezsilni w zderzeniu z bezwzględnością wojny, a to odciska na nich ogromne piętno.

„Wszyscy jesteśmy tymi ludźmi, którymi byliśmy […]. Nawet jeśli życie nas zmienia, w środku jesteśmy tacy sami, jacy byliśmy przez całe nasze życie”.

Podsumowując: Kristin Harmel stworzyła chwytającą za serce, piękną i niezwykłą opowieść, która jest mieszaniną fikcji i prawdziwych wydarzeń. Pokazuje w niej, do jakich poświęceń jest zdolny przyparty do muru człowiek. Ale! Pokazuje też nadzieję i siłę człowieka, który nawet po łamiących ciało i serce wydarzeniach, jest wstanie podźwignąć się i odrodzić. Mimo ran, traum, blizn i złamań staje na nogach i podąża dalej.

Dla kogo? Dla wszystkich, którzy cenią sobie tło wojenne w książkach. Dla wszystkich, którzy szukają wzruszających historii – a ta wzrusza nie raz i nie dwa. Jeśli lubisz dobrze napisane książki, które zostają na długo w pamięci, to na pewno ta książka ci się spodoba.


Komentarze

Popularne posty