Ostatnia misja Gwendy – Stephen King, Richard Chizmar


wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
cykl: Pudełko z guzikami Gwendy
tłumaczenie: Danuta Górska
ilustracje: Keith Minnion
projekt okładki: Ben Baldwin 
data wydania: 2022-05-18
liczba stron: 288 

„Ludzie nie potrzebują pudełka z guzikami, żeby robić okropne rzeczy. W ludzkiej duszy jest mnóstwo zła”. 

Stało się! Nadeszła pora na finalną część historii Gwendy Peterson. Dwa poprzednie tomy wywołały u mnie pewien niedosyt, spowodowany choćby tym, że fabularnie były okrojone, jakby niepełne. Przypominały raczej streszczenie, które wymagało rozwinięcia. Oba poprzednie tomy miały potencjał na naprawdę dobrą historię, niestety, gdy już pojawiały się ciekawe wątki, to zostawały szybko kończone. Ostatni tom trylogii Pudełko z guzikami Gwendy nosi tytuł Ostatnia misja Gwendy i jest chyba najobszerniejszy z całej trójki. Niewiele, ale jednak. To z kolei daję nadzieję, że autorzy pozwolą sobie na bardziej rozbudowaną fabułę, która wyjaśni nam to, co do tej pory było zagadką lub luźnymi domysłami. Czy finał trylogii okaże się satysfakcjonujący?

Gwendy, dwunastolatka, która na Schodach Samobójców w Castle Rock spotkała tajemniczego mężczyznę i dostała od niego dziwne pudełko, stała się dojrzałą kobietą. Może o sobie powiedzieć, że osiągnęła sukces: jest znaną pisarką i zasiada w Senacie. Trudno powiedzieć, na ile zawdzięcza to sobie, a na ile tajemniczym mocom pudełka, które dwukrotnie pojawiło się w jej życiu. A teraz otrzymuje je po raz trzeci. I to nie dlatego, że ma się nim zaopiekować. Wręcz przeciwnie – musi się go pozbyć, bo siły zła próbują przejąć nad nim kontrolę. Gwendy miała już okazję przekonać się, co się morze zdarzyć, jeśli pudełko dostanie się w niepowołane ręce. Wie również, że próba zniszczenia go na Ziemi może się skończyć katastrofą. Czując ciężar odpowiedzialności, podejmuje się misji ocalenia świata… być może nie tylko tego, który zna. 

Ostatnia misja Gwendy wydaje się być najlepsza z całej trójki, bardziej rozbudowana i spójna. W tej części skupiamy się głównie na wątku teraźniejszym, czyli podróży kosmicznej naszej głównej bohaterki, ale w między czasie cofamy się o kilka lat i wiemy, co było powodem obecnych wydarzeń. Dzięki tej retrospekcji, wiemy, na czym stoimy i co spowodowało, że Gwendy wylądowała w kosmosie. W tej części przyjrzymy się pudełku z guzikami, ponieważ zostają nam bliżej przedstawione konsekwencje korzystania z jego dobrodziejstw. We wcześniejszych częściach było już wspomniane jak wielką ma ono moc, jak wielkim złem emanuje i jak kusi swojego opiekuna do naciśnięcia któregoś z guzików lub sięgnięcia po nagrodę w postaci czekoladki, za którą domagało się zapłaty. W finalnej części przekonamy się jak wielki ciężar nosi dług za korzystanie z jego dobrodziejstw. Niewątpliwym plusem tej książki jest dobrze poprowadzony wątek przewodni z satysfakcjonującym zakończeniem. Prawdę mówiąc innego sobie tutaj nie mogłam wyobrazić. Czy pomysł z osadzeniem fabuły w kosmosie był dobry? To już sami musicie ocenić, dla mnie było to zaskoczeniem, ale finalnie jestem na tak. Czyta się ją szybko i przyjemnie, ale nie spodziewajcie się zawrotnego tempa akcji czy wielkiego WOW. 
Podsumowując: nie jest to książka, która powala na kolana, ale wypada najlepiej i najspójniej na tle pozostałych. Jako zakończenie trylogii spisała się idealnie zamyka i porządkuje chaos znany z poprzednich tomów, dzięki temu czytelnik może z czystym sumieniem pozwolić odejść Gwendy. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na okładkę, która została zaprojektowana po mistrzowsku. Jeśli czytaliście poprzednie recenzje, to wiecie jak wielką słabość mam do prac Bena Baldwina. Przyznaję, że cała seria skusiła mnie w większym stopniu szatą graficzną, niż fabułą.

Komentarze

Popularne posty