Obok - Anna Kolut
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2016
liczba stron: 108
„Nie można niczego budować bez równowagi, a ja byłam, zaiste, chodzącą „równowagą”.”
Są książki, które zachęcają i takie, które zniechęcają. Są też obszerne i cieniutkie. Takie, na które nie żałujemy wydanych pieniędzy (także tych, których nie wydaliśmy jeszcze fizycznie) i takie, które kłują ceną w oczy i portfel. Nie zapominajmy także o tych, które pieszczą nasz zmysł wzroku i wrzeszczą, żeby dotknąć, powąchać i przeczytać...Podziałów jest wiele, jednak w tym wypadku musimy dodać te niepozorne i posiadające jednowyrazowe tytuły. Taka właśnie książka trafiła w moje ręce. Kusząca graficznie, cieniutka, z krótkim tytułem, zachęcająca… Warta przeczytania? O tym za chwilę.
Ona to kobieta po przejściach. Niegdyś kochająca żona, szefowa działu ważnej instytucji, osoba, której życie układało się jak w bajce. Dziś szuka od nowa sensu i celu. Upada i podnosi się. Wyjechała, aby w Holandii odbudować siebie i skierować swój los na nowe, nieznane tory. A przy okazji obserwuje i dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami dotyczącymi holenderskiej krainy, jej mieszkańców, amsterdamskich imprez i...własnego zapętlenia.
„Wiecie, jak to jest, kiedy kilka myśli snuje się tak długo i uparcie, że zaczynają tworzyć pętle i kołtuny? Jak długie włosy. Mam długie włosy, bardzo rozpoznawalne, mało kto nosi takie długie, właśnie dlatego, że niepraktyczne – kołtunią się. Tak samo z myślami – im dłużej jakiś temat rośnie w głowie, tym ciężej go usunąć.”
Anna Kolut w swojej książce zaprasza czytelnika do zapoznania się z alternatywnym światem. Takim w odcieniach zieleni. Alternatywy, w której żyje Ona - kobieta po przejściach i zapewne z jakąś tam przyszłością. Zwyczajnie daje nam poznać ciekawą osobowość, która totalnie różni się od tysięcy jej podobnych. Czyni to opowieść niezwykle barwną. Za pomocą słów i rysunków szkicuje nam kołtuny myśli, mury oddzielające emocje, różnobarwne stroje błazna, a także potwora smutku w przebraniu kruka. Lęki schowane za maską śmiechu. Jak wiadomo śmiech to nie tylko zdrowie, ale również pancerz.
„Obok” to naprawdę cieniutka książeczka, którą zapewne każdy jest w stanie przeczytać. Nie każdy? Owszem każdy. Te sto stron z mini haczkiem wzbogaconych rysunkami jest w stanie łyknąć każdy. Duży czy mały, leniwy czy aktywny. Bloger i nie bloger. Miłośnik fantastyki czy też kryminału. Nie wierzysz? To się przekonaj. Założę się, że już początek przypadnie Ci do gustu, gdyż pachnie luzem, humorem i dystansem. Im dalej tym lepiej...Może nieco dziwnie, kołtuniasto i chaotycznie, ale pozytywnie. Niby poważnie, ale wesoło. Główna bohaterka/ narratorka/autorka – Ona po przejściach może wydawać się dziwna, a jej zachowanie nie do ogarnięcia, jednak mimo wszystko całość i tak niesamowicie wciąga. Być może to sprawa tego humoru i lekkości, a być może ciekawej osobowości. W każdym bądź razie całość nie przygniata czytelnika, ale z pewnością umila czas. Zauroczona jestem okładką, która ma w sobie optymizm, przygodę, ciepło i coś, co przyciąga wzrok. Do tego odzwierciedla naszą główną bohaterkę, którą niby znamy, a jednak „brakuje jej twarzy, rysów, imienia”.
Ta książka to podróż po Holandii. Chwilowe zapoznanie z Holendrami i ucieczka w poszukiwaniu własnego miejsca. To podróż w celu oswojenia wielkiego ptaszyska – potwora smutku, który paraliżuje swoją ofiarę (chyba każdy z nas ma swojego potwora pod łóżkiem czy też w szafie). To tylko 18 cieniutkich rozdziałów, które każdy może przeczytać przy kawie. Taki umilacz czasu. Ja jestem naprawdę mile zaskoczona tą pozycją, choć to żadna literatura wielkiego kalibru. Ot coś, co czasami chce się przeczytać by zakosztować wspomnianego już humoru i dystansu.
„Można spróbować stanąć obok,ale nic z tego. Potworowi Smutku obojętne,gdzie kto stoi, pożera także i strój błazna,nie jest wybredny.”
Dziękuję autorce za możliwość przeczytania książki.
Czasami mam ochotę przeczytać taką właśnie książkę. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńMyśle, że ta ksiązka to nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz kliknij w linki TUTAJ, dzięki :*
O, jaka cieniutka :) ale nie wiem czy mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sama przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNovae Res ma coraz to piękniejsze okładki jak widać :)
OdpowiedzUsuńKuuuuusisz :)
OdpowiedzUsuń