Gordian. Kara – Melissa Darwood
„Każdy z nas musi znaleźć swój własny sposób na uwolnienie się
od demonów, które targają naszym umysłem i ciałem. A to jest długa i żmudna praca,
która w ostatecznym rachunku się opłaca. Nagrodą jest to, co najcenniejsze może
otrzymać człowiek: życie.”
Czasem trafiamy na książki, które musimy odłożyć i nie kończymy od razu rozpoczętej historii. Mijają dni, tygodnie, miesiące, a może nawet lata i nagle sięgamy po niedokończony tytuł. Ja po dwóch latach wracam do Gordiego i Kiry. Pamiętam, że pierwszy tom przeczytałam z zaciekawieniem, ale z drugim już miałam problem. To nie był dobry czas na tę książkę. Czy słusznie kazałam jej tyle czekać? Jestem przekonana, że tak. Nie ma nic gorszego w czytaniu, jak zmuszanie się do książki, która w tym momencie nam nie wchodzi. Czy tym razem było lepiej?
Czy bohaterom uda się pokonać przeciwności losu? Czy jest im pisana wspólna przyszłość?
Relacja Kiry i Gordiana ewoluuje – uczucie rodzi się stopniowo, pożądanie zaczyna brać górę nad rozumem. Jednak życie bywa zaskakujące, a los przewrotny. Sprawy się komplikują, wspomnienia z przeszłości wychodzą na jaw, a to, co wydawało się ułudą, znajduje racjonalne wytłumaczenie. Gordian będzie musiał zmierzyć się z nieuniknionym. Nadchodzi bowiem moment, kiedy nawet najbardziej nieugięty i nieokrzesany mężczyzna powinien w końcu zrozumieć, że popełnił błędy, za które trzeba ponieść karę.
Gordian to opowieść o mroku, który często skrywamy w sobie.
O strachu, panice, złości, a nawet bezradności. Na kartkach tej książki toczy
się bitwa z wewnętrznymi demonami, które osaczają swoją ofiarę i nie pozwalają
jej normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem. Każdy na swój własny sposób z
nimi walczy, szukając wsparcia, wycieńczenia, seksu, sportu – czegokolwiek,
byle poczuć, że żyje. Gordi to facet z problemami, furią we krwi i diabłem za
skórą. Kobiety go pragną, mężczyźni się go boją i słusznie, bo jest zdolny do
wszystkiego. To typ mężczyzny, którego kochasz, albo nienawidzisz. Kira
zaś to młoda dziewczyna schowana w pancerzu, silna i krucha zarazem. Pragnie
miłości i bliskości. Pragnie Gordiana, ale po tym, co przeszła panicznie się
boi. Ich relacja jest skomplikowana, inna niż te, do jakich przywykł nasz
bohater. Kira nie daje się od razu uwieść, to co jest między nimi nadal przypomina
zabawę w kotka i myszkę jak w poprzednim tomie. Wspólne wakacje jednak zbliżają
ich do siebie nadając tej relacji głębszy charakter.
Nie jestem specjalistką od tego typu książek. Nie czytam
erotyków nałogowo i pewnie Gordiana też ominęłabym szerokim łukiem, gdyby nie
fakt, że autorką jest Melissa Darwood, której twórczość sobie cenię. Przez
jakiś czas słynęła z romantycznych pełnych uniesień historii, w które z finezją
wplatała wątki nadprzyrodzone. Uwielbiałam te historie! Mam nadzieję, że
Melissa Darwood napiszę jeszcze kiedyś coś w podobnych klimatach. Wracając
jednak do Gordiana, to powieść, którą czyta się naprawdę szybko, im bliżej
końca tym bardziej fabuła mnie wciągała i wcale nie mam na myśli wątku
erotycznego. Choć trzeba przyznać, że książka aż ocieka seksem, fantazjami,
podtekstami i wulgaryzmami. Porusza jednak ważne tematy, daje do myślenia a to
sprawia, że nie można jej zaliczyć do oklepanego erotyku. Podsumowując: Jak na
debiutancki cykl powieści erotycznych, a do takich zalicza się Gordian, to
wyszło naprawdę dobrze. Autorka stworzyła kolejną powieść, w której znajdziecie
sporo seksu, wątków zakrawających o paranormalne, kawał dobrej obyczajówki i
ciekawe portrety psychologiczne. Nasi bohaterowie przechodzą swojego rodzaju
metamorfozę, a tytułowa kara może mieć działanie oczyszczające. Powieść jest
wulgarna i pikantna, ale totalnie wciągająca i choć wiele rzeczy mnie nie
zaskoczyło, a Gordiana nadal nie lubię to i tak uważam, że było ciekawie. Drugi
tom jest zdecydowanie lepszy i bardziej dynamiczny. Polecam!
Nie czytałam jeszcze pierwszej części i na razie tak zostanie.
OdpowiedzUsuń