Drzewko szczęścia – Magdalena Witkiewicz



wydawnictwo: FILIA
data wydania: 2021-10-27
liczba stron: 384

 „Mówiło się, że z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Oni już nawet zdjęć wspólnych sobie nie robili! Wszyscy jacyś tacy zabiegani codziennie, przerażeni życiem. Jakby chcieli je przeżyć jak najszybciej. Od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji, zapominali, że kiedy nadejdą te kolejne wakacje, kolejny urlop, to będą już rok starsi i rok bliżej śmierci. I że tego czasu nie da się cofnąć.”|

Święta już za nami, choinki w większości domów nadal stoją, więc recenzja świątecznej powieści może się jeszcze pojawić. Zdążyłam wstrzelić się w klimat okołoświąteczny, na ostatnią chwilę, ale jednak się udało. Niestety, z zimowej aury, która panowała w święta nie zostało już ani śladu, teraz za oknem znów jest szaro i deszczowo. Książek świątecznych raczej nie czytam, jeśli już to najczęściej wybieram te Magdaleny Witkiewicz, ale też nie wszystkie. Dlaczego akurat Drzewko szczęścia? Wszystko za sprawą opisu, który obiecywał dużą dawkę dobrego humoru, a tego właśnie potrzebowałam.

Kornelia Trzpiot, dość leciwa dama, podczas wieczerzy wigilijnej oznajmia rodzinie, że do szczęścia, zarówno doczesnego, jak i wiekuistego, potrzebny jest jej wyłącznie herb. Nikt z osób zebranych przy stole nie zdaje sobie sprawy, że jest to głęboko przemyślana strategia naprawiania relacji rodzinnych, uknuta przez Kornelię i jej przyjaciela proboszcza w noc przed pierwszymi roratami. Rodzina bowiem stara się ukryć przed seniorką rodu różne sekrety. Ale Kornelia widzi wszystko.

W Drzewku szczęścia znajdziecie odzwierciedlenie dzisiejszych czasów, to jak bardzo pędzimy próbując zdobyć to, co ulotne. Kręcimy się w tej karuzeli życia i zapominamy o tym, co ważne. Mało tego, nie doceniamy tego, co już mamy. Magdalena Witkiewicz pokazuje jak łatwo utracić kontakt z bliskimi, goniąc za pieniędzmi, zachciankami czy dobrą zabawą. A czasem wystarczy tylko się zatrzymać, i spojrzeć na wszystko pod innym kątem. Posłuchać i zwyczajnie zwolnić, zwracając uwagę na otaczających nas ludzi i zwierzęta.

Drzewko szczęścia to idealna książka na zimowe wieczory, lekka, przyjemna, z nutką refleksji, z barwnymi postaciami i ogromną dawką dobrego humoru. To typowy rodzinny galimatias, który zapewni czytelnikowi dobrą zabawę. Ma tylko jedną wadę, zdecydowanie za szybko się kończy. To jedna z lepszych książek Magdaleny Witkiewicz, z kategorii tych na wesoło. Autorka nie raz udowodniła, że potrafi rozbawić czytelnika, albo wzruszyć go do łez. I choć nie wszystkie jej powieści wywołały u mnie efekt WOW to i tak uważam, że robi kawał dobrej roboty. Jeśli szukacie książki, przy której będziecie się śmiać i dobrze bawić, to polecam z czystym sumieniem. Miało być wesoło i było. Było też magicznie, ciepło i trochę przewidywalnie, ale to zupełnie nie szkodzi, bo w tej historii chodziło o całokształt, o proces zjednoczenia na nowo rodziny. I kto jak kto, ale babcia Trzpiot wie jak się do tego zabrać.


Komentarze

  1. Przeczytałam już tak wiele dobrego o tej książce, więc bardzo chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty