Nie całkiem białe Boże Narodzenie - Mag­da­lena Knedler


wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 8 listopada 2017
liczba stron: 434

„Jeśli ktoś nie popełnia morderstwa dlatego, że jest stuknięty, lub nie działa w afekcie, doprowadzony do emocji, z którymi nie potrafi sobie poradzić – zawsze jest jakiś motyw.” 

Pozostańmy jeszcze na sekundę w klimacie świąt, ponieważ koniecznie muszę nadrobić zaległości i zaproponować wam spóźnioną recenzję „Nie całkiem białego Bożego Narodzenia” Magdaleny Knedler. Ta książka czekała długo, chyba z rok, aż ją wreszcie przeczytam i pewnie nadal bym tego nie zrobiła, gdyby nie Dominika z bloga Domi czyta, która swoją recenzją nie tylko mi o niej przypomniała, ale jeszcze narobiła smaczku. Tak więc zaległości jak się patrzy! Wyobraźcie sobie stary, urokliwy pensjonacik z duszą położony w zasypanym śniegiem lesie. Zbliżają się święta, z głośników płyną świąteczne melodie, choinka pachnie, a wy nic nie musicie robić. Żadnych zakupów, sprzątania, gotowania, czy zmywania sterty garów po akrobacjach kulinarnych. Żadnego chaosu, tylko wy i grupa obcych sobie ludzi, którzy również postanowili odpocząć od życia i zaszyć się gdzieś w pipidówce, aby przeczekać do nowego roku. Idealna wizja, co nie? Bohaterom książki Magdaleny Knedler tak się właśnie wydawało. Do czasu, aż pewnego ranka jeden z gości zostaje znaleziony martwy.

Zagubiony w lesie pensjonat Mścigniew tuż przed świętami Bożego Narodzenia wypełnia się z pozoru zwyczajnymi gośćmi, z których każdy ma niebagatelne powody, by spędzić ten czas właśnie tam – w spokoju i w oddaleniu od zgiełku codzienności. Kiedy więc pewnego poranka amatorka nordic walkingu, Olga Mierzwińska, przed wyjściem na trening odkrywa w wannie trupa, nikt nie jest zadowolony, a najmniej właściciel, który staje na głowie, by zatrzymać gości w pensjonacie. Policja początkowo uznaje sprawę za wypadek. Jednak kiedy ta sama dziewczyna znajduje podczas spaceru kolejne zwłoki, sytuacja staje się poważna i do akcji postanawia wkroczyć detektyw Romanowski – amator krówek ciągutek i ekstrawaganckich krawatów.
Kilkoro z pozoru normalnych gości, a jednak każdy z nich coś ukrywa albo przed czymś ucieka. Jest jeszcze właściciel, który również ma swoje sekrety i za bardzo się stara. Ktoś z nich jest mordercą. Pytanie tylko kto i dlaczego zabił? Śledztwo w tej sprawie pokaże jak bardzo możemy się pomylić w pierwszej ocenie osób, których los postawił na naszej drodze. Tajemnica sprzed lat, pozorny brak motywu i ludzkie meandry losu w jednym miejscu z nieboszczykiem i to tuż przed świętami!

„Chciał się zabawić w Poirota z powieści Agathy Christie, który zawsze jeździ sobie na wycieczki, rozmawia z ludźmi, popija kawę, kroi tosty z marmoladą w równe kwadraciki, podkręca wąsa, często powtarza „bon” i „naturellement”, a na koniec bezbłędnie wskazuje, kto zabił. I to wszystko bez uciekania się do większości dostępnych obecnie technicznych udogodnień i metod naukowych. Tak, bardzo piękny plan. Poirot potrzebował Hastingsa. Podinspektor nie był jednak pewien, czy role w tej historii zostaną obsadzone po jego myśli.”

I on – podinspektor lubiący twórczość Munroe, filmy Almodovara, seriale, krówki ciągutki i oryginalne krawaty. Facet, który chciał poczuć się jak Poirot…, a ten przecież ma swojego Hastingsa, w tej roli poznajemy detektywa Suzina, który jest przeciwieństwem swojego kolegi.

„Nie całkiem białe Boże Narodzenie” to książka, której było mi trzeba tuż przed świętami i to nie tylko ze względu na świąteczny klimat. Niewielka grupa osób, jedno miejsce akcji i trup – czyli to co kocham w kryminałach, a szczególnie w tych autorstwa Agathy Christie. I to jest właśnie ten element fabuły, na który się tak bardzo skusiłam. Zresztą duch jej twórczości unosi się nad książką Magdaleny Knedler i co jakiś czas pokazuje swoje literackie oblicze. Mało tego, autorka nie poszła w kierunku „kryminału na serio” i dodała nutkę specyficznego i nienachalnego humoru oraz charakterystyczny duet męski, który z pewnością trudno będzie zapomnieć, co czyni tę powieść jeszcze smaczniejszą. Były momenty, w których śmiałam się do łez – serio! Pokuszę się o mały podział i podzielę ją na dwie części – tą z trupami i na wesoło i na drugą połowę, gdzie było już bardziej serio i łączenie faktów oraz dowodów z zeznaniami świadków. Myślę, myślę i nie mam się do czego przyczepić, nawet do okładki, bo trzeba przyznać, że swoją prostotą, aż cieszy oko, a to tego ta solidna twarda oprawa i ten niezniszczalny podczas czytania grzbiet, co często lubi mi się zdarzać podczas czytania. Jeśli już o czytaniu mowa to wypada podkreślić, że strony uciekają ekspresowo, a to kolejny plus na mojej liście, ponieważ podczas lektury można się zrelaksować, dobrze bawić i nie zmęczyć nadmiarem treści jak i czcionką.

Podsumowując: To ponad 400 stron, na których znajdziecie połączenie prawdziwych osób i miejsc z fikcją literacką. To idealna książka dla miłośników barwnych postaci z ciekawymi portretami psychologicznymi, kryminałów Agathy Christie, dobrego humoru oraz urokliwych pensjonatów położonych w środku lasu. Dla mnie okazała się przyjemnym i zaskakującym debiutem z twórczością autorki. Mam nadzieje, że kiedyś przeczytam kontynuację losów tego detektywistycznego trio, co obiecuje zakończenie. Już zacieram rączki!

„Stare grzechy rzucają długie cienie.” Agatha Christie

Komentarze

  1. Świetna powieść! Miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś na pewno sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli jakąś książkę porównuje się do powieści Agaty Christe, to zastanawiam się, czy po nią sięgnąć. A to tylko dlatego, że mam traumę z gimnazjum, jak omawialiśmy jej książkę :D W każdym razie wiem, że to głupie, więc jeśli będę miała możliwość przeczytać tę książkę to chętnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze nie wyszłam ze świątecznego nastroju więc na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro polecasz, to chętnie przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię książko Madzi, tę z ogromną chęcią przeczytam. Muszę się w nią w końcu zaopatrzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To zdecydowanie jest książka dla mnie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty