Maybe Someday - Colleen Hoover
cykl: Maybe (tom 1)
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 13 maja 2015
liczba stron: 440
Są takie książki, które z niewiadomych przyczyn odkłada się na później. Dotyczy to także książek, które zbierają pozytywne opinie, a twórczość danego autora już zdążyło się poznać wcześniej. Na mojej liście książek do przeczytania i odkładanych w czasie znajduje się między innymi książka Colleen Hoover „Maybe someday”. Na pytanie dlaczego z przeczytaniem tej historii czekałam kilka lat nie znam odpowiedzi i sama się nad tym dzisiaj zastanawiam.
On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać. Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin. Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce… "Maybe Someday" to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.
„Mierne życie jest zmarnowanym życiem.”
„Maybe someday” polecały mi inne czytelniczki, podobno na tej książce nie można się zawieźć i wciąga od pierwszych stron. I wiecie co? Przeczytałam kilka stron i wiedziałam, że przepadłam! Pamiętam, że żeby ją skończyć siedziałam do pierwszej w nocy i nie przeszkadzał mi nawet katar! Ta powieść nie opowiada o zwyczajnej historii miłosnej, w której znajdziecie różne emocje. Ta książka sama w sobie jest jedną wielką emocją, którą będziecie przeżywać nawet po ostatniej stronie. To opowieść o miłości, która nie miała prawa się narodzić, o uczuciu, z którym walczy Ridge i Sydney. To muzyka, przekraczanie barier i namiętność, która pali od środka. To jedna z tych historii o miłości, o jakiej każdy marzy i jaką każdy powinien w swoim życiu przeżyć. Zapewniam, że przeczytacie ją w tempie ekspresowym i będziecie mieć jeszcze mało. Colleen Hoover po raz kolejny udowodniła mi, że potrafi pisać i pociągać za odpowiednie sznurki emocji. Myślę, że nawet tym razem przeszła samą siebie, a kilka jej książek już przeczytałam, więc mam jakieś porównanie. Jeżeli macie okazję przeczytać „Maybe someday”, a jeszcze tego nie robiliście to nie zwlekajcie. Ja gorąco polecam!
„[…] ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać.”
Uwielbiam, gdy książka wywołuje takie emocje. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńCzytałam już inne książki autorki i podobały mi się, także Maybe someday również mam w planie :)
OdpowiedzUsuńOj ja i Hoover się nie lubimy. Akurat ta ksiązka była do przeżycia, ale nie poruszają mnie jej powieści, niestety.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Uuuuu nie znałam tej książki ;D
OdpowiedzUsuńNajlepsza jaką czytałam tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńMnie również zachwyciła
OdpowiedzUsuń