Płyń z tonącymi - Lars Mytting


wydawnictwo: Smak Słowa
data wydania: 2 czerwca 2016
liczba stron: 540

„Małe spóźnienie często wychodzi prawdzie na dobre.”

Prawda bywa trudna, bolesna, głęboko zakopana w zakamarkach pamięci, a także trudna do odkrycia i wymagająca niemal śledztwa. Aby ją odkryć trzeba najpierw podjąć odważną decyzję, a następnie wyruszyć w podróż po nieznanych wodach ludzkich wyborów i historii. Mówią, że prawda oczyszcza… Jak jest naprawdę? Pytanie, czy ważne jest samo rozwiązanie czy też droga, którą przebywamy w danym celu i to co ona nam daje?! To właśnie o takim „małym” spóźnieniu i podróży do prawdy jest książka, którą dzisiaj Wam z wielką przyjemnością prezentuję. 2 czerwca na rynku wydawniczym pojawiła się powieść Larsa Myttinga – „Płyń z tonącymi”. Ten norweski autor nie jest debiutantem. Ma na swoim koncie już kilka powieści, które znalazły uznanie czytelników. Powieść, którą będziecie mogli nabyć w czerwcu została uhonorowana prestiżową Nagrodą Norweskich Księgarzy, co świadczy tylko o jakości tej historii. Sam autor ma w planach swoją pierwszą podróż do Polski, która zbiegnie się z premierą jego książki.
Edvard dorastał w domu swoich dziadków, pośród pól i pastwisk, w sielskim pejzażu Norwegii. Jego rodzice zginęli we Francji, kiedy był jeszcze dzieckiem. Dlaczego właśnie tam? Nie wiadomo. To jedna z wielu rodzinnych tajemnic ukrytych za zasłoną milczenia. W poszukiwaniu rozwiązania zagadki Edvard wybiera się na Szetlandy, gdzie krajobraz urzeka romantycznym pięknem, lecz nieustannie wróży katastrofę. Znajduje tam kolejne ślady minionych zdarzeń i kobietę, której nie rozumie. W końcu jedzie do Francji, nad Sommę, której brzegi pokryte są grobami poległych żołnierzy – i wszystko powoli zaczyna się układać w spójną całość, mimo że korzenie tej historii sięgają najbardziej tragicznych wydarzeń XX wieku, a jej bohater musi rozstrzygać dylematy podobne tym, z jakimi się zmagali antyczni herosi.
Kolejna książka w moim zbiorze, która ma w sobie motyw tajemnicy i rodzinnych sekretów. Sam opis intryguje i zachęca do zapoznania się z historią Edvarda i jego rodziny. Od samego początku przeczuwałam, że w tej opowieści znajdę coś dla siebie, a mój nosek wyczuwał ciekawą przygodę i niebanalną fabułę. Jak się okazało moja intuicja mnie nie zawiodła. Dostałam to, czego oczekiwałam, a nawet więcej. Gdy otworzyłam przesyłkę ujrzałam dość opasłe tomisko, które na okładce ma drzewo. Złoto – brązowe drzewo, które jest niby zwyczajne a jednak przyciąga wzrok. Przekartkowałam książkę i zauważyłam, że zapowiada się ciekawie wydana lektura z motywem drzewa również w środku – identyczne rośliny prowadziły nas po meandrach tej opowieści i okazały się głęboko zakorzenione w samej fabule. Powiem, że są one miłością i przekleństwem, które czyha nad bohaterami dwóch rodzin, więc okładka jak najbardziej nawiązuje do treści, a do tego jest prosta i nieprzekombinowana.

„Płyń z tonącymi” to opowieść o poszukiwaniu prawdy skrytej za zasłoną milczenia. Prawdy o przeszłości, wydarzeniach, ludziach, których znaliśmy, tych ledwo pamiętanych i tych nieznanych. Co najważniejsze jest również o poszukiwaniu prawdy o sobie samym, tożsamości, która wymyka się z rąk naszego bohatera. Nie zabraknie tutaj wątków wojennych, miłosnych, rodzinnych, a także jasnych i ciemnych stron ludzkiego charakteru. Wszystko to zostało ubrane w naprawdę intrygującą i wciągającą fabułę, która rozkręca się powoli. To jest dopiero odkrywanie sekretów! Nie dostajemy wszystkiego na tacy, ani nie dwa rozdziały dalej… poszukujemy, błądzimy, myślimy i odkrywamy stopniowo. To, co już mamy wyostrza apetyt i zachęca do dalszego czytania. Jeśli do tego dołożymy urzekający i barwny styl autora to otrzymamy porządną literaturę – gruby kaliber – sagę rodzinną, która zostanie doceniona przez czytelnika ceniącego sobie sekrety pokryte kurzem i zakopane pod stertą torfu. Podczas czytania moja wyobraźnia szalała, żyła obrazami stworzonymi przez autora. Przeżywałam przygodę i rozkoszowałam się widokami razem z Edvardem. Czekałam w napięciu na to, co skrywa przeszłość i niejeden raz zostałam pozytywnie zaskoczona. Postacie same w sobie również zasługują na uwagę. Szczególnie ich charaktery, które toczą ze sobą pewnego rodzaju bitwę. Tak więc jeśli macie ochotę na niebanalną literaturę, która poprowadzi Was szlakiem tajemnic i ludzkich wyborów to polecam książkę Larsa Myttinga. Niecałe pięćset stron historii opowiedzianej męskim głosem…głosem pełnym rozterek, zwątpienia, straty i niepewności, a także determinacji i odwagi by stanąć oko w oko z tym co zapomniane.


„Może kłamstwo jest jak wódka […]. Musisz pić regularnie, by ukryć przed samym sobą, że pijesz. Ale może prawda ma w sobie coś podobnego. I trzeba pić, dopóki się nie opróżni butelki.”

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Smak Słowa

Komentarze

  1. Nie wiem dlaczego, ale strasznie podoba mi się tytuł tej powieści. Po przeczytaniu Twojej recenzji jestem pewna, że po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam napisać to samo:) tytuł mocno przyciągający, muszę się zmierzyć z tym opasłym tomiskiem:)

      Usuń
  2. Od dawna mnie intryguje, a okładka jest cudowna...

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka tej książki jest obłędna. Mam tę pozycję na liście jak tylko pojawiła się w zapowiedziach wydawnictwa i mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu uda mi się za nią zabrać. Zaintrygowałaś mnie tą recenzją! :D
    find-the-soul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się rewelacyjna lektura! Świetna okładka, dobry tytuł, a środek wydaje się być naprawdę dobry! Dopisuję do listy!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się zainteresowana tą książką. Jeszcze nie wiem czy na tyle, żeby sprawić sobie własny egzemplarz, ale na pewno będę śledzić kolejne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyjątkowa historia, niebawem i ja podzielę się swoimi wrażeniami ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka już jest na mojej półce. Będę ją czytać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka musi być genialna! Z chęcią się za nią porozglądam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisiaj zetknęłam się z nią po raz pierwszy... i od razu zakochałam się w okładce. Twoja recenzja jest pierwszą opinią na temat tej książki jaką miałam okazję przeczytać i czuję się jak najbardziej zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet nie słyszałam wcześniej o tej książce, może dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty