Wyluzuj, kobieto! – Katarzyna Grochola
Lato to idealny czas na czytanie lekkich i przyjemnych
książek. Upały dają w kość i nie pozwalają się skupić na niczym ambitniejszym,
więc bez wyrzutów sumienia można sięgać po niewymagające tytuły. Tak też
zrobiłam i skusiłam się na najnowszą książkę Katarzyny Grocholi. Już po opisie
wiedziałam, że Wyluzuj, kobieto! to będzie strzał w dziesiątkę i mój
zmęczony upałami mózg mi za to podziękuje.
Nie sztuką jest zatrzymać upływ czasu. Sztuką jest wyluzować. Powinny o tym wiedzieć dorastające dzieci, nadprzywiązane matki i cała reszta, która utrudnia im życie.
W życiu Wiki nadchodzi czas, gdy musi zmierzyć się z największym wyzwaniem – utratą kontroli nad rodziną. Przeciwnik przybiera postać narzeczonej syna, Piotrusia. A przecież to matka jest najważniejsza, to ona o wszystko najlepiej zadba. Wyluzować? Nigdy w życiu!
Wyluzuj, kobieto! to
ciepła i zabawna historia o Wiktorii, dojrzałej kobiecie, która mierzy się z
syndromem pustego gniazda. Syn Wiktorii, Piotruś, wyprowadził się na próbę, a
teraz okazuje się, że jednak na zawsze, bo planuje zaręczyny. Dla naszej
bohaterki to najgorsza rzecz z możliwych, bo przecież straci syna. Inna kobieta
pojawia się w jego życiu i chce go jej odebrać! Te wydarzenia skłaniają
bohaterkę do refleksji nad własnym życiem, relacjami z bliskimi i poszukiwaniem
szczęścia na nowo.
„W
dawnych czasach było tak, że trzeba było komuś udowodnić winę, dziś jest tak,
że trzeba udowodnić, że jest się niewinnym”.
Grochola potrafi w humor i to trzeba jej przyznać! Jej
najnowsza powieść jest nie tylko zabawna, ale również ciepła i przyjemna w
odbiorze. Autorka ma lekki styl, dzięki czemu pędzimy przez całą historię
niczym bolid na torze wyścigowym. Nie zatrzymujemy się, bo zabawa jest przednia
i odrywanie się od lektury to grzech i marnotrawstwo. Czytałam, śmiałam się, a
w niektórych momentach hamowałam się, żeby nie parsknąć głośnym śmiechem, bo
sąsiedzi mieliby ze mnie niezły ubaw.
„Ech,
ktoś powiedział, że oglądanie meczów, w jakich gramy, to jak podglądanie
rodziców w czasie seksu. Niby nasi, a wstyd jest…”
Wyluzuj, kobieto! to
książka, przy której się z pewnością wyluzujecie. Lekka, przyjemna, trochę
przerysowana – po prostu idealna na letni relaks. Historia Wiktorii jest na
tyle uniwersalna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie i wcale nie jest
tylko dla matek dorosłych dzieci – mamy młodszych pociech znajdą tutaj też
niezłe „smaczki”. To książka, która z pewnością doda otuchy i poprawi humor, to
taki literacki plasterek na trudy życia codziennego.
Czy jest przewidywalna? Tak, ale jest tak barwna, dynamiczna i
pozytywna, że wcale a wcale mi to nie przeszkadza i nie uznaję tego za minus.
Dla kogo?
Dla miłośników lekkich, ciepłych opowieści o życiu napisanych
z dystansem i humorem. Dla wszystkich, którzy potrzebują niewymagającej
myślenia lektury. Oczywiście fanom twórczości autorki również przypadnie do
gustu. Jeśli jednak nie lubisz takich klimatów, to kategorycznie odradzam
sięganie po ten tytuł, bo stracisz czas, pieniądze, a książkę uznasz za
infantylną, przewidywalną i totalnie się rozczarujesz.
Komentarze
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)