Dziewczyna, którą nigdy nie byłam - Caitlin Moran
wydawnictwo: Czarna Owca
data wydania: 27 kwietnia 2016
liczba stron: 392
„Udawaj, aż ci to wejdzie w krew.”
Człowiek cały czas doskonali sztukę udawania, a swoje pierwsze kroki w tej dziedzinie rozpoczął w wieku dojrzewania, kiedy to trzeba było stworzyć siebie na nowo. Dzieci czasem też potrafią udawać, jednak ich udawanie jest bardziej niewinne i jest dopiero szkicem próbnym, który z czasem wprowadzi ich do świata narysowanych masek. Każdy z nas był nastolatkiem (lub jest obecnie) i myślę, że mechanizm przepoczwarzania się z „naturalnego” dziecka w wykreowanego nastolatka zna doskonale. Nikt z nas wraz z kolejnymi (powiedzmy 14-stymi) urodzinami nie obudził się inny, świeży i idealny. Każdy w jakiś sposób dopracowywał swoją postać, pozę, maskę i budował swoje doświadczenie. Na błędach większych, lub mniejszych – jednak zawsze na błędach swojej młodości i elastyczności w kreowaniu siebie. O takim udawaniu jest mowa w książce, którą wraz z datą premiery recenzuję. „Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” autorstwa Caitlin Moran to niezwykły przeskok w czasie do lat 90- tych i angielskiej popkultury.
„Cokolwiek zrobisz pamiętaj, nie bądź sobą. To nigdy nie działa.”
14-letnia Johanna urodziła się, by przegrać. Pochodzi z biednej rodziny, jest gruba i mieszka na prowincji. Boi się, że umrze jako dziewica, którą nigdy nie zainteresował się żaden mężczyzna. Jej świat wywraca się do góry nogami, gdy otrzymuje propozycję pracy dla londyńskiego magazynu muzycznego. Odrodzona jako Dolly Wilde rzuca się w wielkomiejskie muzyczne podziemie rozbrzmiewające piosenkami My Bloddy Valentine i nęcące przygody z seksem i używkami.
Przyznam się szczerze, że ta powieść mnie totalnie zaskoczyła. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a tymczasem musiałam z uporem walczyć z pierwszymi stronicami tej książki. Jednak z czasem było coraz lepiej i wreszcie wkręciłam się w opowieść Johanny. Jest to historia niezwykle barwna, dynamiczna i obrazowa. Ze zwykłej nieatrakcyjnej dziewczyny, która często i gęsto pozwala sobie na kompromitujące wpadki przeistacza się w wykreowaną przez siebie mroczną postać (której również zdarzają się kompromitacje). Rządna przygód, innego życia i koniecznie seksu, Johanna staje się cyniczną recenzentką muzyczną. „Ubrana” w zmyślony wizerunek stara się przeżyć swoją młodość aktywnie. Pragnie wyrwać się z domu, zaistnieć, powalać na kolana i doznawać orgazmów nie tylko za pomocą własnej ręki. Ta młoda dziewczyna po prostu szuka recepty na szczęście, sukces i spełnienie. To idealny obraz młodzieńczego buntu, wewnętrznych rozterek, trudnej sytuacji rodzinnej oraz oczywiście muzyki, która królowała w tamtych czasach. Nie zabraknie tutaj naiwności, która idzie w parze w wiekiem naszej bohaterki, wytrwałości, szczerości, krytyki i pomyłek.
Trudno mi było zaakceptować naszą młodzieńczą gwiazdę, jej naiwność, zachowanie, opętanie seksem i jej styl. Z czasem jednak „poznałam” ją bliżej i było mi łatwiej podążać jej śladem.
„Cynizm wymywa kulturę jak wybielacz, usuwając miliony małych, kiełkujących pomysłów. Cynizm sprawia, że twoją automatyczną odpowiedzią jest „nie”. Cynizm oznacza, że zakładasz, iż wszystko zakończy się rozczarowaniem. I właśnie z tego powodu ludzie stają się cyniczni. Bo boją się rozczarowania.”
Caitlin Moran to znana brytyjska pisarka, felietonistka „Timesa” oraz feministka. Dorastała w biednej rodzinie nigdy nie otrzymując formalnego wykształcenia. W wieku 16 lat napisała pierwszą książkę. Jest laureatką licznych nagród m. in. „British Press Award” za wywiad z Lady Gagą. Wydana w 2011 roku anty- biografia „How to Be a Woman” sprzedała się w niemal półmilionowym nakładzie przynosząc jej sławę i status gwiazdy brytyjskiej publicystyki. „Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” szybko została doceniona przez czytelników w Anglii za humor oraz szczerość i tym samym zyskała status Bestsellera Sunday Timesa.
„Celem życia jest radość – sprawianie komuś radości i bycie nią obdarowanym. Ziemia jest skrzynią skarbów, w której pełno jest ludzi, miejsc, piosenek, i codziennie możesz w niej zanurzyć swoje ręce i wydobyć jakąś nową, śmieszną, doskonałą rozkosz i przyjemność.”
„Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” to frywolna, swobodna i zarazem totalnie szczera opowieść o dojrzewaniu opowiedziana z punktu widzenia dorosłej kobiety. To taka lekcja „nastoletniego udawania”, która prowadzi czytelnika po błędach młodości głównej bohaterki. Błędach, które najpierw są wybawieniem, smakują czymś nowym i dodają pazura młodej dziewczynie z prowincji, by z czasem zmienić swoje oblicze. Mocnym atutem powieści jest niewątpliwie narracja – lekka, momentami zabawna, wulgarna, komicznie- żałosna i niekiedy dająca do myślenia. Książka Caitlin Moran to wehikuł czasu gwarantujący sentymentalną podróż dla pokolenia wychowanego w tamtych czasach – w tym mojego – i lekcja buntu, błędów i metamorfozy dla obecnych nastolatków. Co prawda nie jest to nasza popkultura i nie ta dzisiejsza młodzież, jednak esencja zawarta w przekazie tej książki jest na tyle elastyczna, że pasuje do każdego. W końcu, każdy z nas kiedyś musi zbudować własną tożsamość, zakosztować tego, co zakazane i przetestować wytyczone granice. Podsumowując: historia z humorem, przemyśleniami, dobrą narracją, dziwną bohaterką i młodzieńczą erotyką. Literacka podróż po własnej osobowości i odkrywaniu dorosłości. Niegrzeczna książka o jeszcze bardziej niegrzecznej dziewczynie!
„[…] czasami miłości nie da się zauważyć, bo nie jest ani głośna, ani namacalna. Czasami miłość jest anonimowa. Czasami miłość milczy. Stoi sobie spokojnie, gdy ty nazywasz ją pizdą; gryzie się w język i czeka.”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
Wiem, że gdybym ją zobaczyła na półce, to na pewno bym po nią nie sięgnęła, ale po recenzjach jakie czytam widzę, że to może być ciekawa lektura ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam już książkę, a to co napisałaś o niej zachęca mnie do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńSama do końca nie wiem, czy chcę przeczytać tę książkę. Jednak pewnie, jeśli natrafię na nią w bibliotece, to dam się skusić.
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na mojej półce. Będę ją niebawem czytać.
OdpowiedzUsuńwydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBudowanie własnej nowej tożsamości jest niezwykle trudne... pamiętam swoje przeboje jak byłam nastolatką i próbowałam określić siebie... :)
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie zainteresowana i jak tylko będzie okazja, skuszę się. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być naprawdę warta przeczytania, szczególnie dla młodych osób, więc na pewno po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń