Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego - Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz


wydawnictwo: Muza
data wydania: 18 listopada 2015
liczba stron: 340

„Kobieta nie jest ani głęboko myśląca, ani wzniośle, nie jest ona ani bystro- ani prostomyślna, jest ona raczej wręcz przeciwieństwem tego wszystkiego; o ile dotąd dostrzec mogliśmy, nie ma ona w ogóle nic z myśleniem wspólnego; jest ona, jako całość, niedorzeczną bez-myślnością.”

Moją dzisiejszą recenzję otwierają (stosunkowo krzywdzące) słowa autorstwa Otto Weiningera. Obrazują one jak postrzegane były kobiety choćby w 1903 roku. Miały spełniać swoją rolę, jako córki, żony, matki lub zakonnice. Nie miały prawa głosu – były dodatkami. Z czasem zaczęły walkę o swoje godne życie. Kobiet myślących i mogących pracować, jednak i na tym polu łatwo nie było. Jak się dowiedziałam, płeć piękna zaistniała w zupełnie innych kręgach i co ważne szło im równie dobrze jak mężczyznom, a czasem nawet i lepiej. W moje ręce trafiła książka autorstwa Agnieszki Haski i Jerzego Stachowicza – „Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego.”
Dwudziestolecie międzywojenne to niezwykły okres budowy niepodległej Polski, gwałtownych tarć politycznych, wielkiego kryzysu a zaraz potem szybkiego rozwoju gospodarki, a także emancypacji kobiet. Niektóre z nich tak bardzo wzięły sobie do serca hasła równouprawnienia, że śmiało wkroczyły na ścieżki do tej pory zarezerwowane dla mężczyzn, wiodące ku najcięższym przestępstwom, najokrutniejszym zbrodniom, bezwzględnym napadom i porwaniom. O mrożących krew w żyłach dokonaniach zbrodniarek z zapałem informowała prasa brukowa; i właśnie przez pryzmat tych pisanych specyficznym językiem, sensacyjnych doniesień autorzy książki pokazują świat zbrodni w stylu retro, w którym główne role odgrywały bezwzględne kobiety. 
źródło: lubimyczytac.pl
„[…] to miłość nie wybacza nigdy, a rozpacz i okrucieństwo towarzyszą jej zawsze.”

Pewnego dnia w prasie okresu dwudziestolecia międzywojennego, zaczęły się pojawiać wzmianki z przyciągającymi wzrok nagłówkami, o kobietach, które weszły na drogę przestępczą. Z ofiar przeistaczały się w bestie, które były zdolne do różnych czynów. Nie tylko były podejrzewane o zabójstwa mężów, kochanków, ale także dzieci. Stały się złodziejkami, przemytniczkami, szpiegami, a nawet handlarkami żywym towarem. Życie kobiety nie było wcale łatwe. Nieraz musiały zabić męża brutala, aby ocalić siebie. Nie wszystkie jednak kierowały się takimi motywami. Kobietom jak i mężczyznom (bo i o nich słów kilka się w tej książce znajdzie) do głowy uderzały emocje, które prowadziły do tragedii, strzelaniny, szarpaniny czy innych podobnych występków. Zdrada, zaburzenia psychiczne, szemrane interesy, chęć bycia wspólniczką w biznesach, a także talent do zawodu złodziejek, to motywy wybory takiego życia a nie innego.


„Bezlitosne…” to książka bogata w fotografie oraz wycinki z prasy. To lista popełnionych zbrodni, przestępstw i przemytów w tamtym okresie. Jedna sprawa goni kolejną, a niektóre są nawet porównywane do rangi tych, które prowadził sam Holmes. Mało tego, niektóre panie, potrafiły być tak kreatywne w maskowaniu swojej osoby jak znany wszystkim Sherlock. O jakich kobietach możecie się dowiedzieć z tej książki? Fałszywe hrabiny i inne oszustki, złodziejki, morderczynie, fabrykantki aniołków, a nawet o tych, które tworzyły zbrodnicze duety z panami. Wypada również wspomnieć, że kobiety czasem były zwyczajnym punktem zapalnym, jeśli chodzi o pojedynki mężczyzn. Czytając nie raz można podziwiać pomysłowość danych postaci, a po dłuższym już czasie poczuć znużenie natłokiem faktów. Jednak po zrobieniu sobie przerwy spokojnie można wrócić do lektury i wniknąć do bezlitosnego świata kobiet i mężczyzn.


„Gdy kobieta ma 20 lat i niema męża, jest jeszcze stworzeniem znośnem. Gdy ma lat 30 i nie ma męża, staje się stworzeniem nieznośnem, gdy zaś przekroczy trzydziestkę, a męża w dalszym ciągu nie ma, staje się stworzeniem niebezpiecznem, krwiożerczem i strasznem dla każdego napotkanego mężczyny.”

„Bezlitosne…” to przybliżony portret kobiety, jako zbrodniarki widziany oczami prasy i obywateli żyjących w tamtym okresie. To krótkotrwała sława, która wyłania się z kart gazet i pozwala nam poznać ciekawe postacie i wzmianki o intrygujących postaciach. Niektóre sprawy są szokujące, wstrząsające, a niektóre śmieszne i groteskowe. Książka autorstwa Agnieszki Haski i Jerzego Stachowicza nie jest co prawda powieścią, ale spokojnie mogłaby za taką uchodzić. Niektóre wątki wręcz sensacyjnie pobudzają wyobraźnię czytelnika, szczególnie lubującego się w kryminałach. Jaki więc portret wyłania się z kart tej książki? Kobiet silnych, odważnych, przebiegłych, dorównujących mężczyznom, a nawet ich przewyższających sprytem i pomysłowością. Opisanych tutaj przypadków jest sporo. Zmieniają się one szybko i w żadną szczególnie dogłębnie się nie zagłębiamy. Ta książka to ciekawostka, która mnie zaintrygowała. Oświeciła mnie w jakiś sposób, a konkretnie to poszerzyła moje horyzonty. Lektura tej książki to podróż do tamtych czasów. Czasów, które różnią się znacząco od obecnych. Nie tylko, jeśli chodzi o „jakość” zbrodni i większe możliwości, ale również o kary, jakie wtedy stosowano. Książka o kobietach, ale nie tylko dla kobiet. Polecam ją osobom, które lubią dowiadywać się czegoś nowego i ciekawego, które lubią eksperymenty z literaturą, bądź tych, którzy ten gatunek sobie cenią.

- Panie szanowny! Pan uprowadził mą żonę. Żądam satysfakcji.
- Z przyjemnością. Może pan uprowadzić moją.

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Kiedyś przeczytam

Komentarze

  1. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę do niej zajrzeć

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tym razem podziękuję, gdyż wolę powieści osadzone we współczesnych realiach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana tą publikacją, ale w innych recenzjach natknęłam się na stwierdzenia, że książka jest zbyt informacyjna i przeładowana tymi wszystkimi sprawami, w związku z czym czytelnikowi trudno jest zapamiętać losy poszczególnych zbrodniarek i jakoś emocjonalnie podejść do opisanych wydarzeń. Dlatego trochę się waham czy czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie to było naprawdę dobre opracowanie, ale akurat należę do osób zainteresowanych i historią w ogóle, i ściśle tematyką tej książki, więc nic dziwnego, że dobrze mi się czytała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, nie podoba mi się ten obraz kobiet z pierwszego cytatu. Niemniej jednak mogłabym się na książkę skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa tej książki, nie powiem, że nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaintrygowała mnie ta książka mimo, że nie sięgam często po ten gatunek. Jednak myślę, że ciekawie byłoby przeczytać o tych wszystkich sprawach, szczególnie dlatego, że dorównują one tym, które rozwiązywał sam Sherlock ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Totalnie muszę przeczytać :D czuję, że "Bezlitosne..." do mnie przemówią!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty