Niezwykłe spotkanie w Warszawie...
I stało się… wreszcie wybrałam się do Warszawy!
Moja przygoda z pobytem w stolicy zakończyła się już kilka dni
temu. Nie była jakoś szczególnie długa, za to jednak pełna wrażeń. Najważniejszym
wydarzeniem było spotkanie z Cecelią Ahern! Cudowną osobą, której nie da się
nie polubić. Teraz już rozumiem dlaczego wszystkie jej książki do mnie
przemawiają w szczególny sposób. Każda z
nich ma w sobie coś magicznego, optymistycznego, lekkiego i oczyszczającego. Każda ma w sobie cząstkę autorki i świata
który ją otacza. Było to spotkanie,
które z pewnością zapamiętam na zawsze.
Udało mi się poznać także inne wyjątkowe osoby, w tym blogerki, z którymi na co dzień spotykam się w
sieci. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się spotkać w takim samym gronie, a nawet i w szerszym.
Oczywiście musiałam odwiedzić Warszawskie Targi Książki –
pierwsze w jakich miałam okazję uczestniczyć. Zastanawiacie się pewnie jakie są
moje wrażenia… No to za chwilę wyjdę na dziwoląga… Podekscytowanie jakie odczuwałam
na myśl o tych wszystkich stoiskach, osobistościach, pachnących książkach i
całej reszcie szybko wyparowało. Spodziewałam się tłumów, ale to co zastałam na
miejscu mnie przytłoczyło (z tego co usłyszałam za plecami nie tylko mi działał
na nerwy ten ludzki ścisk). Skończyło się na tym, że wróciłam do domu z pustymi
rękami i bolącymi nogami. A nie mówiłam,
że dziwoląg? Być może jest to wina mojego nie przystosowania do imprez tego
typu. Możliwe, że przy kolejnej okazji będzie o wiele lepiej… no i czas się
wydłuży. Cieszę się jednak, że udało mi
się zdążyć na wywiad z E.E. Schmittem –
lubię czytać książki tego autora, więc chętnie wysłuchałam co ma do
powiedzenia publiczności.
Warszawa to miasto oblegane przez ludzi, tętniące życiem i
płynące z nurtem rzeki. Niewątpliwie można tam znaleźć urokliwe miejsca, jak i
ciekawe atrakcje. Jednak, żeby to wszystko poznać, odkryć i poczuć potrzeba
trochę więcej czasu niż 24 godziny z małym haczykiem. Bywałam już w duźych miastach i do niektórych mam sentyment, więc mam nadzieję, że przy ponownym
spotkaniu Warszawa mnie jakoś zaczaruje. Moje małe rozczarowanie rekompensuje
mi towarzystwo osób, z którymi mogłam spędzić ten czas.
Zazdroszczę Ci spotkania z E.E.Schmittem, również uwielbiam czytać jego książki :) Gratuluję autografu i spotkania z C. Ahern, muszę w końcu przeczytać jej książki :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Ahern polecam bardzo gorąco! Bierz w ciemno i delektuj się treścią ;)
UsuńDziękuję za polecenie, kiedyś nie byłam przekonana, ale teraz po tak wielu pochlebnych recenzjach muszę w końcu zapolować i przeczytać :)
UsuńGratuluję spotkania z Cecylią. Na pewno było to duże przeżycie, a pisarka jest rzeczywiście bardzo pozytywną osobą, co miałam okazję odkryć na targach, kiedy podeszłam do niej po autograf :) Co do samych targów, to trafiłaś w najgorszym momencie, rzeczywiście sobota była niesamowicie ciężkim dniem z tą masą ludzi.
OdpowiedzUsuńNie jesteś dziwolągiem ;) Tłumy na każdego działają przygnębiająco,ale gdybyś przyjechała na kilka dni z pewnością poczułabyś magię targów i w spokoju pospacerowała po stoiskach. Zapraszam za rok ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia , miałam pojechać,ale zrezygnowałam.Za rok się wybiorę ;-)
OdpowiedzUsuńAutografu i zdjęcia z Ahern zazdroszczę :) Do Warszawy mam daleko i chciałabym kiedyś pojechać na kilka dni, żeby pozwiedzać, byłam na Targach we Wrocławiu w grudniu i również ścisk był niesamowity, a duszno, że nie do zniesienia, ale mimo wszystko miło wspominam to wydarzenie :))
OdpowiedzUsuńZazdrość to za mało :)
OdpowiedzUsuńTak, spotkanie było świetne. Szkoda tylko, że nie miałyśmy czasu pogadać. Może będzie jeszcze kiedyś jakaś okazja :)
OdpowiedzUsuńByłam w Warszawie, ale mnie to miasto aż tak nie zachwyciło. Zdecydowanie bardziej spodobał mi się Wrocław.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkania!
Też nie lubię tłumów, więc wcale nie jesteś dziwolągiem :)
OdpowiedzUsuńWow. ale fajnie :) zazdroszczę takiego spotkania :)
OdpowiedzUsuńTo spotkanie z Ahern z pewnością musiało być przemiłe:)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tych Targów i oczywiście spotkania z Cecylią. Tak żałuję że nie mogłam tam z wami być :(, ale niestety, siły wyższe.
OdpowiedzUsuńAle ważne że jesteś zadowolona, więc cieszę się Twoim szczęściem :)
Fajny wpis. Świetne zdjęcie z Ahern :)
OdpowiedzUsuńEhhh, tylko pozazdrościć:))) Świetne spotkanie:)
OdpowiedzUsuń