Donna Tartt - Szczygieł
autor: Donna Tartt
tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
tytuł oryginału: Goldfinch
wydawnictwo: Znak Literanova
data wydania: 6 maja 2015
liczba stron: 848
kategoria: literatura współczesna
„Zakrzywienie czasoprzestrzeni: sposób, żeby zobaczyć coś dwa razy lub więcej.”
Książki można zaliczyć do różnych kategorii – są lepsze i gorsze, łatwiejsze bądź trudniejsze w odbiorze, banalne oraz te, które zostawiają ślad w pamięci czytelnika. Każdy z nas ma swój prywatny podział – kryteria – którymi ocenia dane dzieło literackie. Nie każda książka zostaje jednak określana mianem „ Największego wydarzenia literackiego dekady” i nie każda zostaje nagrodzona Nagrodą Pulitzera. Samo takie wyróżnienie już w jakiś sposób pokazuje, czego możemy się spodziewać po danym tytule. Jeśli macie więc ochotę zmierzyć się z książką „dużego kalibru” to zapraszam do przeczytania książki Donny Tartt – „Szczygieł”.
Theo Decker cudem udaje się przeżyć wybuch. W irracjonalnym odruchu wykrada z ruin muzeum niewielki obraz. Ulubiony obraz matki, którą stracił w zamachu. Szczygieł, pilnie strzeżony symbol bezpowrotnie utraconego życia, będzie towarzyszył Theo w nieustającej podróży: od ekskluzywnych apartamentów przy Park Avenue po rozpustę półświatka w Las Vegas. Z podupadającego nowojorskiego antykwariatu po ciemne zakątki Amsterdamu. Obraz, który początkowo jest dla Theo bezcennym skarbem, z czasem sprowadzi na niego śmiertelne niebezpieczeństwo.
„Nigdy nie rób czegoś, czego nie możesz cofnąć.”
Jest to historia, która poprowadzi nas przez życie Theo Deckera. Pozwoli nam wniknąć do jego skomplikowanego i traumatycznego życia. Jest to epicka opowieść, która potrafi wciągnąć czytelnika i go zauroczyć. Scala nas z głównym bohaterem, tworzy jakąś więź poprzez wgląd w jego psychikę. Poznając jego wieloletnie perypetie, przeżycia, tragedie i trudne losowe przypadki stajemy się kompanami tego młodego chłopaka, a następnie mężczyzny. Jest to podobno historia o przetrwaniu i o próbie przechytrzenia losu (to nam obiecuje opis na okładce) i faktycznie taka jest ta powieść. Nie zabraknie tutaj samotności, lęków, obsesji, straty, ciepłych uczuć i gonitwy myśli. Niełatwe dzieciństwo, tragedie a także nieodpowiednie towarzystwo wpływa na naszego bohatera w sposób nieodwracalny. Jeden moment, impuls – prowadzi do lawiny zdarzeń i to nawet w dalekiej przyszłości. Psychologia i bildungsroman (kształtowanie się osobowości moralnej i społecznej bohatera) jest tutaj na pierwszym planie. Jednak mnie tutaj urzekło coś jeszcze… Sztuka. Autorka pokazała jej piękno, a także to jak można ją interpretować. Jeden ulubiony obraz może być dla nas natchnieniem. Może fascynować na wiele sposobów oraz być też łącznikiem z przeszłością. Fabuła jest bardzo ciekawa i dopracowana w szczegółach. Język jest tutaj bogaty i nie można więc go zaliczyć do potocznego i łatwo przyswajalnego. To może zniechęcać czytelników i męczyć podczas czytania. Jeśli chodzi o tempo akcji to jest ono zróżnicowane. Raz akcja jest „zamulona” i może być usypiająca, by za chwilę niespodziewanie przyśpieszyć. Dużą rolę odgrywają tutaj przemyślenia głównego bohatera i opisy.
Donna Tartt to amerykańska pisarka, która słynie z tego, że swoje powieści pisze latami. Nie ma na koncie ich zbyt wiele, bo aż 3: „Tajemna historia”, „Mały przyjaciel” i najnowszy „Szczygieł”. Dwóch wcześniejszych nie miałam okazji czytać, jednak mam w planach się z nimi zapoznać. Oceny są zróżnicowane, więc najlepiej, jeśli sama się przekonam czy i one do mnie trafią. „Szczygieł” został nominowany do National Book Critics Circle Award i Baileys Women’s Prize. Znalazł się również na listach najlepszych powieści roku ponad trzydziestu opiniotwórczych mediów. Myślę więc, że autorka faktycznie wykonała dobrą robotę. Dużym i zarazem pozytywnym zaskoczeniem jest to, że Donna Tartt w swojej książce nawiązała do Polski. Biorąc pod uwagę fakt, że powieść ta została napisana przez amerykankę, to jakość tych wątków jest naprawdę ciekawa.
„Szczygieł” to grubaśna książka – opasłe tomisko- które nie każdego zadowoli. Nie jest to książka dla miłośników luźnych historii opowiedzianych potocznym językiem. Zadowoli natomiast wymagających czytelników, którzy lubią mierzyć się z ludzką psychiką. Można się nią delektować… czytać powoli i przenikać do świata, który nie jest idealny, a bohaterowie nie są kryształowi. Jest to mieszanina powieści epickiej i kryminalnej, co też jest bardzo ciekawym pomysłem. Podzielona została na pięć głównych części i dwanaście rozdziałów (te z kolei na małe podrozdziały). Miałam okazję obejrzeć oryginalnie wydany egzemplarz w księgarni i byłam nim zachwycona. Różni się on znacznie od egzemplarza recenzenckiego. Na pewno pięknie by się prezentował na półce z innymi. Jeśli chodzi o moją ocenę tej książki to, do jakiej kategorii ją zaliczę… Powiem tak: ciężko ją ocenić, każdy musi zinterpretować ją po swojemu. Z pewnością warta jest jednak przeczytania.
„Mamy sztukę, żeby nie zabiła nas prawda.”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Klucznik
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 3,9 cm)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Klucznik
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 3,9 cm)
Pięknie napisałaś o tej książce, kiedyś z pewnością po nią sięgnę, aby zmierzyć z tym dziełem :)
OdpowiedzUsuńOj tak, cudowna recenzja. Kiedyś i na mnie nadejdzie pora, żeby się z nią zmierzyć. Ale wszystko w swoim czasie ;)
Usuńhttp://ruderude-czyta.blogspot.com/
Podobnie mogę powiedzieć i ja ;)
UsuńCzasem mam ochotę na taką wymagającą lekturę. Ilość stron mnie nie przeraża, a skoro książka jest dobra, to chętnie się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zwróciła moją uwagę już w zapowiedziach wydawniczych, a teraz przeczytałam twoją recenzję jako pierwszą i wiem, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, jestem zauroczona i na pewno zaopatrzę się w tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMoże za pewien czas przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńksiążka wielokrotnie na mnie z księgarnianych półek patrzyla, ale jakoś sie nie skusiłam, moze czas zmienić podejście ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad lekturą tej książki i nadal się zastanawiam. Na pewno jest to wartościowa lektura choć trochę przeraża mnie język, jakim jest napisana.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książki, gdzie główny nacisk jest wywierany na kształtowanie psychiki. Fajnie, że autorka nawiązała do naszego kraju :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałabym ja przeczytać, chociaż nie wiem czy zbytnio trafia w mój gust, ale czuję, że żal nie spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam się mierzyć z ludzką psychiką. To książka zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam i faktycznie sama ocenię, jeśli sugerujesz, że tak będzie najlepiej :)
OdpowiedzUsuńLubię mierzyć się z ludzką psychika, więc kiedyś z pewnością po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam bardzo chętnie, ale takie grube tomiska to raczej zostawiam na zimę :D
OdpowiedzUsuńTo akurat książka nie w moim typie, więc raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię mierzyć się z ludzką psychiką i ambitniejszą literaturą, ale wiem, że w tym momencie nie miałabym na "Szczygła" czasu. Zapamiętam tytuł i z pewnością kiedyś sięgnę po ten tekst.
OdpowiedzUsuńJa obecnie wolę właśnie luźne historie napisane prostym, przystępnym językiem, dlatego jednak nie skuszę się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy by mi się spodobała ta książka, ale dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńWidziałam polskie wydanie "Szczygła" (przepiękne) i aż żałuję, że wcześniej zaopatrzyłam się w oryginalne wydanie :).
OdpowiedzUsuńZapisałam w moim notesie ten tytuł, jestem zainteresowana:) Twoja recenzja jak zwykle kapitalna:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem niezmiernie ciekawa tej pozycji, szkoda, że sobie nie porozmawiałyśmy na jej temat ;) Zostawię lekturę na czas, gdy będę mogła się na niej w pełni skupić.
OdpowiedzUsuńFaktycznie szkoda, ale zawsze można drogą mailową podyskutować ;p Takie tomiska są dobre na zimowy czas;p
UsuńU mnie leży Szczygieł na półce od dobrych 2 miesięcy i jakoś nie mogę....chyba "opasłość" tomiska, ale się zabiorę w końcu...
OdpowiedzUsuńDla mnie fantastyczna literatura. Polecam swoją recenzję: http://pozycjeobowiazkowe.blogspot.com/2016/01/pierwsza-trojka-najlepszych-powiesci.html
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania.Pierwsze 250 stron nie porwało mnie...powieści brak wartkiej akcji i wdzięku.Cóż...chyba pozostanę wierna mojej ukochanej literaturze południowoamerykańskiej.
OdpowiedzUsuń