Dorota Schrammek - Stojąc pod tęczą


autor: Dorota Schrammek
seria: Leniwa Niedziela
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 18 marca 2015
liczba stron: 200
kategoria: literatura współczesna

„Szczęście jest jak tęcza – pozornie na wyciągnięcie ręki.”

Co powiecie na słodko-gorzką historię w pigułce? Debiut powieściowy polskiej autorki Doroty Schrammek o optymistycznym tytule „Stojąc pod tęczą”? Domyślam się, że moja propozycja nie każdemu przypadnie do gustu. Nie myślcie sobie, że chcę Wam polecić jakiś bubel – bo tak wcale nie jest. Tak więc… zainteresowani?
Patrycja, Magdalena, Aneta i Jagoda to cztery przyjaciółki pracujące w szczecińskiej agencji nieruchomości. W życiu nie wszystko układa się po ich myśli. Rozczarowana mężczyznami Patrycja dzieli mieszkanie z ukochanym dogiem. Magdalena chce skończyć z byciem „córeczką tatusia” i nietrafionymi próbami jej swatania. Aneta jest zmęczona obowiązkami domowymi i opieką nad trójką dzieci. Jagoda wdała się w romans z przystojnym Francuzem, kładąc na szali wspólne życie z mężem. Dopiero śmiertelna choroba jednej z nich sprawia, że przyjaciółki zaczynają inaczej patrzeć na wiele spraw. Nie są w stanie zmienić całego swojego życia, ale to i owo mogą w nim jeszcze poprawić…
Jest to historia mojej imienniczki i jej przyjaciółek – Anety, Jagody i Patrycji. Każda z tych kobiet ma swoje życie, problemy i marzenia. Dla każdej z nich los wymyślił coś innego. Której co się od życia dostanie? Tak naprawdę jest to opowieść o życiu, a konkretnie o jego kruchości… o odkładaniu wszystkiego na tzw. „później”, o traumach z dzieciństwa, skomplikowanych kontaktach międzyludzkich i o szczęściu w nieszczęściu. Ta książka opowiada o przyjaźni, która tak naprawdę narodziła się pod wpływem nieszczęścia. Znajdziecie tutaj cztery portrety kobiet… ich rodzin, znajomych… Poznacie obawy, sekrety i marzenia. Będziecie mogli ocenić te skrajności zawarte w książce.

Ja jednak mam mały dylemat, jeśli chodzi o tę książkę. Jest ona lekka i łatwo przyswajalna, ale momentami po prostu przewidywalna, żeby nie pokusić się o słowo banalna. Można powiedzieć, że mianownikiem jest tutaj miłość. Typowo filmowa taka, która od razu przechodzi na wyższy poziom. Wszystko dzieje się szybko i jest różowo-czarne. Na drugim planie jest kruchość życia i choroba. Walka z nowotworem, który atakuje znienacka i wywraca wszystko do góry nogami. Los bywa przewrotny i nie zawsze sprawiedliwy. My, ludzie nie zawsze doceniamy to, co mamy w zasięgu ręki… a gdy tracimy stabilność żałujemy i rwiemy włosy z głowy. Podoba mi się początek… to jak autorka rozpoczyna swoją debiutancką powieść oraz wzruszające zakończenie, pełne ciekawych złotych myśli.

„Dopiero kiedy przyjaciele umierają, zdajemy sobie sprawę, jak wiele jeszcze mogliśmy się o nich dowiedzieć.”

„Stojąc pod tęczą” to typowo kobieca książka. Idealnie sprawdzi się podczas podróży (tak też było w moim przypadku), letniego urlopu czy leniwego weekendu. Jest to duży plus, gdyż przy takiej powieści można się zrelaksować, wzruszyć i pobudzić wyobraźnię. Jeśli zaś chodzi o okładkę, to bardzo mi się ona podoba. Jest kobieca i równie optymistyczna jak tytuł. Nie mam za dużo do powiedzenia na temat tej książki. Myślę, że wszystko, co chciałam powiedzieć to powiedziałam. Moja recenzja jest krótka… chyba nawet jedna z krótszych na moim blogu – niestety. Jednak, co tu dużo mówić. Myślę, że ta propozycja przypadnie do gustu osobom, które potrzebują lektury, która nie męczy i odpręża. Ja osobiście cenię sobie serię „Leniwa Niedziela” i wiem, czego mogę się po niej spodziewać. Tym razem również jestem zadowolona, bo książka jest dobra – jeśli nie ma się wygórowanych oczekiwań.

„… bo kogoś stracić i cierpieć, to wiedzieć, że się kochało…”

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Kiedyś przeczytam
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 1,4 cm)

Komentarze

  1. Czasem warto sięgnąć po taki lżejszy tytuł. Nie miałam jeszcze okazji czytać książek z "Leniwej niedzieli", a przynajmniej nie pamiętam. Może ten tytuł będzie dobry na początek przygody z serią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam teraz wielką ochotę właśnie na takie lekkie tytuły - będę miała na uwadze ten tytuł. Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre książki z tej serii bardzo mnie ciekawą, w tym właśnie "Stojąc pod tęcza", liczę na to, że już niedługo ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem typową kobietą, więc typowo kobieca książka chętnie trafi na moje półki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mi się wydaje, że nie ma co się o tej książce rozpisywać - jest przyjemna w odbiorze, wywołuje emocje, czyta się świetnie. Cieszę się, że miałam z nią styczność. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przekonuje mnie to,że to typowo kobieca książka .Może kiedyś przeczytam,ale obecnie nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  7. W planach - może trochę dalekich, ale w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm raczej mnie nie zachęca ta książka. Obawiam się, że niczego nowego w niej nie odnajdę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Leniwa Niedziela idealnie wpisuje się w upodobania mojej mamy, choć tę pozycję mam ochotę poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, ze mogłabym się kiedyś skusić na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety to raczej nie dla mnie. Wprawdzie ostatnio mam ochotę poznać więcej obyczajowych historii, ale wątek choroby skutecznie mnie odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lepiej pisać krótko, a do rzeczy, niż kilka razy powtarzać to samo :) A co do książki,to bardziej dla mojej mamy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam książki z serii Leniwa Niedziela. Mam ogromną chęć na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja lubię takie opowieści i bardzo chętnie dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zrobiłaś piękne, klimatycznie zdjęcie. Aż chce się od razu sięgnąć po tę książkę.
    Przyznam, że nie miałam jej w planach, lecz chyba zmienię zdanie, bo tak zachęcająco kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie jestem za bardzo przekonana do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie przeczytam jak znajdę książkę w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię takie książki i to bardzo :) mimo, że może są proste i właśnie takie 'babskie' to niekiedy wnoszą dużo do życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię słodko-gorzkie opowieści. Tak podejrzewałam, że ta powieść może być przewidywalna, ale w letnie popołudnia lubię poczytać takie niezbyt zobowiązujące historie. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. hmmm... może kiedyś na leniwą niedzielę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty