Rajski ogród – Ernest Hemingway

 


wydawnictwo:  Marginesy

 data wydania: 7 lutego 2024 (pierwsze wydanie: 1 stycznia 1989)

liczba stron: 280


„Lepiej zabierz się na serio do roboty, bo wszystko szybko mija i ty także i zanim się obejrzysz, już cię nie będzie”.

 

Idę za ciosem i po raz kolejny mierzę się z twórczością Ernesta Hemingway’a, który znów jest na czasie. Jego książek można nie lubić i nie rozumieć, a nawet nudzić się podczas ich czytania, ale można je też z zainteresowaniem pochłaniać. Napisał ich tyle, że chyba każdy, kto czytał jego książki, choć raz doświadczył czegoś w tym stylu – a przynajmniej ja tak. Tym razem jednak zostałam mile zaskoczona i książka mimo swojej leniwej i dusznej atmosfery kompletnie mnie nie nużyła, a wręcz przeciwnie intrygowała i otulała swoją „dziwacznością”.

Młody amerykański pisarz David Bourne spędza miesiąc miodowy z piękną i niezwykle bogatą żoną Catherine na francuskiej Riwierze. W ich małżeństwie szybko pojawiają się problemy – David zauważa, że Catherine się zmienia, i niepokoi go, że żona coraz odważniej bada swoją tożsamość seksualną.

Gdy poznają Maritę, oboje się w niej zakochują i wdają się z nią w romans. Cała trójka tworzy skomplikowany układ erotyczny. Relacje Davida z Catherine pogarszają się, gdy ta przestaje trzymać się oczekiwanej od niej roli oraz krytykuje jego twórczość i potrzebę uznania przez krytyków. Tymczasem Marita stopniowo przechodzi do roli wspierającej żony. David znajduje u niej podziw dla swoich bardzo osobistych opowiadań.

Rajski ogród, bo o tym tytule mowa, został opublikowany dopiero dwadzieścia pięć lat po śmierci autora. Książka została znaleziona, wraz z kilkoma innymi dziełami, w jednym z paryskich hoteli. Ernest Hemingway pracował nad nią ponad piętnaście lat i tak naprawdę jej nie ukończył, co w sumie nie dziwi, biorąc pod uwagę, jego ówczesne problemy zdrowotne i zaburzenia psychiczne, których nabawił się przez nadmierne nadużywanie alkoholu. Powieść ta to swojego rodzaju zagadka, ponieważ jej opublikowana wersja tylko w niewielkim stopniu oddaje pierwotny zamysł autora. Krótko mówiąc, została okrojona, i to solidnie, przez redaktora pracującego nad książką. Tom Jenks wybrał podobno najdłuższy z trzech pozostawionych manuskryptów i usunął z niego kluczowe sceny, liczne dialogi i opisy, które mogły sporo zmienić w odbiorze głównych bohaterów. Jak pisze w swojej przedmowie tłumaczka, Ewa Borówka: „Analiza wyciętych fragmentów tekstu zdaje się świadczyć o tym, że decyzje Jenksa nie tylko pociągnęły za sobą spłycenie wielowymiarowych motywów postaci, ale i zaważyły na ich odbiorze”. Szkoda, że nieobeznane z twórczością autora oko redaktora pozbawiło nas tylu wątków, a już z pewnością zakończenia, które zmieniono na płytkie i mdłe w porównaniu z całością. Brakujące fragmenty to jedno, ale spekulacje dotyczą również autobiograficznych wątków w tej powieści. Krążą pogłoski, że postać Catherine inspirowana jest Zeldą Fitzgerald, a David Bourne uznawany jest za alter ego autora. Czy naprawdę wątki z życia autora przeplatają się z fikcją literacką? Tę i inne tajemnice Hemingway zabrał ze sobą do grobu, bo tylko on w stu procentach wiedział, co jest prawdą. Niewątpliwie jednak ta powieść została uznana za najbardziej autobiograficzną w jego dorobku, jeśli faktycznie tak jest, to rzuca to bardzo ciekawe światło na jego życie.

Wracając jednak do książki…

Rajski ogród to powieść prosta fabularnie, pełna kontrastów, eksperymentów, szaleństwa, pasji. Nie każdy doceni ten specyficzny, ospały i duszny klimat. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wielu uzna to za gniota o jedzeniu, piciu i plażowaniu, ale warto spojrzeć głębiej i zakosztować tego lenistwa, sielskości i dać się przytłoczyć atmosferze. Czuć wyraźnie moment, w którym ta ewidentnie gęstnieje, a zachowanie Catherine się diametralnie zmienia. Czytelnik ma wrażenie, jakby otaczały go macki psychozy, by za chwilę uraczyć go pięknem widoków, dobrego jedzenia i zacnych trunków. Ten „crazy” klimat potęgują dialogi – krótkie, ekspresywne frazy. Hemingway po raz kolejny bierze pod lupę relacje damsko-męskie, ale tym razem robi to w zupełnie nowy sposób – robi krok dalej i skupia się na androginizmie swoich bohaterów. Ta powieść to na ówczesne czasy powieść skandaliczna – mamy tutaj żonę, nonkonformistkę podjudzającą męża do transgresywnych eksperymentów łóżkowych oraz trójkąt miłosny, w który została wplątana przypadkowa kobieta. Warto jednak zaznaczyć, że Hemingway był subtelny w swoich opisach i ta jakże skandaliczna powieść nie przypomina tych współczesnych. Co moim zdaniem jest akurat plusem, ponieważ czasem wystarczy szczypta, by pobudzić wyobraźnię czytelnika i podkręcić wyobraźnię czytelnika.

Czy ta książka ma same plusy?

Nie. Irytująca była Catherine, której rozchwianie emocjonalne momentami eksplodowało. Stoicki spokój Davida momentami wydawał się mało realny. Trudno mi jednak zarzucić tutaj cokolwiek autorowi, gdyż nie mamy do czynienia z oryginałem a jego okrojoną wersją, która zaburza obraz w odbiorze bohaterów i sytuacji. To są właśnie minusy wydawania dział autorów po ich śmierci.


Podsumowując: zanim sięgniecie po Rajski ogród nastawcie się na znikomą akcję i nie próbujcie szukać tutaj perwersyjnego erotyka, który rozgrzeje was do czerwoności. Lepiej podejdźcie do niej jak do literackiego eksperymentu, zagadki i analizy możliwych wątków biograficznych autora. Niewątpliwie w tej powieści Hemingway pokazuje nieco inne oblicze i nie skroił głównego bohatera na miarę macho. 

 

Komentarze

Popularne posty