Wszystkie dziewczyny Wertera - Jakub Łaszkiewicz
wydawnictwo: Wydawnictwo WasPos
data wydania: 8 marca 2018
liczba stron: 184
Książka, nad którą dzisiaj będę się rozwodzić jest dla mnie totalnym zaskoczeniem i nie będę owijać w bawełnę tylko na wstępie to zaznaczę. Nie spodziewałam się takiego poziomu literackiego po szesnastolatku, mowa oczywiście o Jakubie Łaszkiewiczu, który ma już na swoim koncie dwie powieści (Serio? Ja mam „trochę” więcej na karku latek, a nie napisałam ani jednej! Odkładam to wiecznie na potem…). Pisząc o wybitności jego talentu pisarskiego nie będę go mierzyła skalą jaką mierzy się klasyków czy też wybitnych sław literatury, chodzi mi bardziej o przedział debiutantów i to w tak młodym wieku.
Jak to jest z tymi dziewczynami? Czy Kazik Staszewski miał rację, śpiewając, że “to nic więcej jak tylko kłopoty”? Czy warto zadzierać z miejscowymi dresiarzami? Czy matematyka jest tak niezbędna do życia, jak wszyscy twierdzą? Tomek, uczeń liceum, na własnej skórze przekonuje się, że życie z kobietami nie jest łatwe. Zwłaszcza jeśli na horyzoncie pojawia się ideał, który może być znakomitą odskocznią od zaborczej i zadufanej w sobie drugiej połówki. Idealna książka dla wszystkich, którzy cenią sobie poczucie humoru, mają dystans do siebie oraz chcą się dowiedzieć, jak NIE postępować z kobietami… i są ciekawi, jakie zastosowania może mieć kostium Batmana.
Macie siedemnaście lat, chodzicie do liceum, macie dziewczynę, fajnych znajomych i kilka pał z matmy. Pewnego dnia paradujecie po mieście w przebraniu Batmana, później poznajecie świetną laskę i świat staje na głowie. Z matmą gorzej, dziewczyna coraz bardziej problemowa, nowa panna intryguje, a w domu pojawia się babcia, jakby i bez niej było różowo. Życie nastolatka jak wiadomo łatwe nie jest… Młody chłopak, nasz główny bohater musi ogarnąć swój prywatny armagedon, a przy okazji nie zanudzić czytelnika.
„Wszystkie dziewczyny Wertera” to książka, którą powinnam przeczytać jakieś trzynaście lat temu. Niestety, w tamtym czasie autor miał dopiero trzy latka, więc nie był wstanie oświecić mnie w temacie funkcjonowania psychiki młodego chłopaka i jej wpływu na zachowanie przeciętnego nastolatka. Serio, ta książka mogłaby być swojego rodzaju poradnikiem zarówno dla płci męskiej jak i żeńskiej. Jedni mogli by czerpać wiedzę jak postępować z młodymi kobietami, a one mogłyby z kolei mieć ściągę co takiemu jeszcze nie mężczyźnie siedzi w głowie. Jakby nie patrzeć i jedni i drugie mają się za dojrzalszych niż są w rzeczywistości, co prawda ja już dawno do szkoły nie chodzę i do grona młodych gniewnych się nie zaliczam, ale myślę, że aż tak wiele się nie zmieniło. Swoją drogą ta książka idealnie nakreśla czasy szkolne i można sobie to i owo przypomnieć, choćby strach przed lekcją matematyki. Oczywiście nie o samej szkole będzie mowa. Mamy dawkę nastoletnich związków, a jak wiadomo te bywają skomplikowane, szybko się zaczynają, a potrafią skończyć jeszcze szybciej. Spora dawka koleżeństwa i zachowania ówczesnej młodzieży. Perypetie współczesnego Wertera zostały opisane lekko, przyjemnie i z humorem. Ze stylu autora przebija się dystans, młodzieńcza krew, dowcip, ironia, ale także cięższy kaliber tematyczny się tutaj znajdzie. Płynnie przeskakujemy z akcji na akcję, nie wieje nudą i przyznam, że chwilami autor może nawet zaskoczyć dynamiką w rozkręcającej się fabule. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona i dostałam więcej niż oczekiwałam, od tak młodego autora. Ma on do przekazania to i owo, myślę, że zarówno czytelnikom jego pokolenia jak i tym starszym. Im dalej w las tym bawiłam się lepiej i nie mogłam się oderwać od lektury. Wiecie co? Chętnie przeczytałabym ciąg dalszy! Częściej chciałabym być tak zaskakiwana przez autorów.
Podsumowując: „Wszystkie dziewczyny Wertera” to cieniutka książeczka, która przywróci wam młodość i czasy szkolne. Poczujecie smak pierwszych miłości, zazdrości, koleżeństwa, strachu przed kolejną pałą z matmy. Będą momenty, gdzie naprawdę parskniecie śmiechem albo zdziwi to do czego zdolna jest dzisiejsza młodzież. To lektura idealna żeby się zrelaksować. Na koniec powiem tylko tyle, chłopak ma talent i jeśli będzie go rozwijał, to niejeden raz może nas w przyszłości zaskoczyć.
Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania książki
Nie wiam czy to do końca mój gatunek literacki ale moze się na niąskuszę w przyszłosci :)
OdpowiedzUsuń