Trup na trzepaku - Konstancja Nowicka
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2016
liczba stron: 252
Letnie rozkojarzenie, potrzeba relaksu czy też dawki dobrego humoru to argumenty przemawiające za sięganiem po książki, które umilą czas oraz nie załamią czytelnika, a do tego nie zniechęcą po kilku pierwszych zdaniach. Sama właśnie potrzebowałam książki takiej – idealnej- na moje rozkojarzenie i relaks. Chciałam czegoś, co mnie wciągnie, ale nie przytłoczy ciężarem, a nie miałam ochoty na nic przesłodzonego w typie romansidła. Najlepiej coś z kryminalną nutką. No to znalazłam idealną pozycję i to z trupem pojawiającym się już na wstępie. Do trupa w pakiecie dali także trzepak…
Co może mieć wspólnego trzepak z trupem? Otóż, okazuje się, że całkiem sporo!
„Trzepak to konstrukcja pomagająca w zasadniczy sposób w trzepaniu dywanów, była szczególnie popularna przed upowszechnieniem się odkurzaczy. Obecnie dopuszcza się inne zastosowania trzepaka. Rusztowanie bywa huśtawką dla dzieci, altanką dla zakochanej młodzieży bez finansów na kawiarnię lub piwiarnio-winiarnią dla okolicznych żulików. W tym opisie bezwzględnie nie mieszczą się trumna, kaplica ani nawet miejsce zbrodni.”
KUDŁATA rzadko rano zdąża na tramwaj. Jej mieszkanie jest zakurzone jak egipski sarkofag, bo dnie i noce spędza na dyżurach w szpitalu. Kocha swoją pracę. Jest oddana pacjentom, psu Cystofiksowi i Obolałemu (temu ostatniemu do czasu). ANTONINA haruje po kilkanaście godzin dziennie w kancelarii prawniczej, ale tego nie lubi, dlatego rzadko się uśmiecha. Ubiera się w eleganckie garsonki. Jest sztywniarą. Zupełnie jakby połknęła kij (do czasu). SZABLA nie lubi wypacykowanych panienek. Rozpiera ją energia. Prowadzi szkółkę jeździecką. Marzy o wakacjach na egzotycznej plaży. Chodzi na nierandki z niechłopakami (do czasu). BAZYLIA wspaniale przyrządza karkówkę, a po szampanie miewa ataki śmiechu. Ma kochającego męża, trzech wspaniałych synków i wymarzony dom za miastem, w którym czuje się bardzo szczęśliwa. Mąż nazywa ją Matką Teresą. Kudłata, Antonina, Szabla i Bazylia są przyjaciółkami, których życie zmienia się, gdy jedna z nich znajduje trupa na osiedlowym trzepaku.
Głównymi bohaterkami są cztery przyjaciółki, ale to jedna z nich pewnego poranka znajduje na wspomnianym już trzepaku trupa. Od tego momentu życie przyjaciółek nabiera jakby ciekawszych barw i akcji. Zaczyna się coś dziać. Na horyzoncie pojawiają się ciekawi faceci, łyse osiłki i byłe – niedoszłe i przyszłe żony. Na pierwszy plan oczywiście wyłania się niezwykła babska przyjaźń, która zdarza się chyba dość rzadko. Sam pomysł na fabułę również jest bardzo ciekawy. Dużym plusem, w tej historii jest oczywiście narracja jak i dialogi, które mają w sobie luzacki klimat.
„Trup na trzepaku” autorstwa Konstancji Nowickiej to zagadka kryminalna o niezwykle chwytliwym tytule, który wpada w ucho i zachęca do zapoznania się z opisem. A to już samo w sobie jest dużym plusem…pierwszy krok w celu przyciągnięcia czytelnika osiągnięty. Drugim jest opis, a konkretnie barwne postacie, które się z niego wyłaniają i obiecują ciekawą i lekką historię. To, że książka jest lekka, przyjemna i przesiąknięta dowcipem oraz optymizmem, przekonacie się od samego początku. Powiedziałabym, że jest to coś w klimatach Olgi Rudnickiej. Jest trup, jest humor, są ciekawe babki w roli głównej, a wszystko to wyczarowane z lekkością pióra. Książkę czyta się szybko. Nie męczy, a wręcz działa relaksująco i optymistycznie. Nagle codzienność nabiera trochę innych barw. Jedyne, co mi tutaj nie pasuje to okładka…ale przecież ważniejsze to, co jest w środku. Tak więc, jeśli szukacie czegoś w takich klimatach to polecam gorąco! Mnie przyciągnęła od początku tytułem i nie zawiodłam się… Uwielbiam połączenie kryminału z humorem, a tym bardziej, jeśli w roli głównej są tak barwne postacie jak Kudłata, Bazylia, Szabla i Antonina. Książka, za względu na swoją niewielką obszerność idealnie nadaje się na jedno popołudnie. Gwarantuję, że połkniecie ją w kilka godzin!
Za książkę dziękuję księgarni:
Zakup "Trupa na trzepaku"
Też uważam, że to lektura idealna do przeczytania w celu relaksu przy lekkiej lekturze;)
OdpowiedzUsuńMi okładka bardzo pasuje, z resztą wydaje mi się, że jest tam zawarte nawiązanie do treści;)
Brzmi intrygująco, więc bardzo chętnie dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńTytuł strasznie mi się podoba! Z chęcią zapoznam się z tą książką bliżej :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńO, książka dla mnie jak widzę! Nie słyszałam o niej, a brzmi nader ciekawie! I zazdroszczę ci tego kubko-słoiczka!
OdpowiedzUsuńWolę czytać o męskiej przyjaźni, chociaż babska też może być ciekawa :) zwłaszcza z trupem w tle. Zauważyłaś, że mało kiedy w książkach występuje grupa pięciu, sześciu przyjaciółek? :)
OdpowiedzUsuńIdealna książka na wakacje! Zawsze w wakacyjne miesiące szukam właśnie takich powieści ;)
OdpowiedzUsuńIntrygująca lektura :)
OdpowiedzUsuńOj, teraz mi trzeba coś lekkiego.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie intrygujące historie, coś czuję że spodobałaby mi się :) mój blog - deep navy ❤
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to książka dla mnie mam trochę wątpliwości ale kto wie? Sięgnę i zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńBlog o książkach
Ale tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie lubię książek, których akcja dzieje się w Polsce. Polskie nazwy bardzo mnie zniechęcają i ... po prostu nie.
OdpowiedzUsuńChociaż muszę przyznać, że okładka jest wspaniała. Podoba mi się bardziej niż okładka mojej książki, haha.
Pojawiła się przedpremierowa recenzja mojej książki. Jeśli masz chęć - zajrzyj. Jeśli nie, to nic :) pozdrawiam!
http://want-cant-must.blogspot.com/2016/09/365-dni-zobaczymy-sie-znow-recenzja.html#comment-form