Japoński kochanek - Isabel Allende


wydawnictwo: Muza
data wydania: 18 maja 2016
liczba stron: 320

„Myli się ten, kto twierdzi, że wszelki ogień wcześniej czy później gaśnie – niektóre namiętności płoną, dopóki nagle nie zdusi ich los, ale nawet wtedy pozostają niczym gorące węgle, gotowe rozżarzyć się na nowo przy najmniejszym dopływie tlenu.”

Są w naszym życiu chwile, które zapadają w pamięć, zmieniają kierunek naszej wędrówki i takie, które mają wpływ na nasze życie. Są również różne namiętności i miłości, które to życie ubarwiają, czynią je bardziej smakowitym, niepowtarzalnym i bardziej wyjątkowym. Szczęśliwi są Ci, którzy mogli zakosztować takiego ognia, który zastyga w węgiel gotowy się przebudzić by znów płonąć i palić. I taką „szczęściarą” okazała się jedna z bohaterek książki, Isabel Allende – „Japoński kochanek”.
Irina Bazil, młoda imigrantka z Mołdawii, rozpoczyna pracę jako opiekunka w Lark House, domu spokojnej starości na przedmieściach Berkley. Szybko zaprzyjaźnia się zarówno ze współpracownikami, jak i z podopiecznymi. Pewnego dnia w tym nietypowym domu seniora, zamieszkuje słynna malarka Alma Belaso, pochodząca ze znanej i szanowanej rodziny. Irina zaskarbia sobie sympatię starszej damy, która prosi ją o pomoc w porządkowaniu rodzinnych dokumentów i pamiątek rodu Belasco. Pomaga jej w tym ukochany wnuk Almy, Seth. Młodzi razem odkrywają zdjęcia nieznanego Japończyka i listy, które Alma najprawdopodobniej wymienia z tajemniczym kochankiem.
„Życie jest zbyt krótkie, żeby być punktualnym.”

Autorka w swojej książce daje nam możliwość poznania kilku bohaterów, jednak tak naprawdę z bliska poznamy losy młodej Iriny i dużo starszej Almy. Obie spotykają się w domu seniora i z czasem nawiązuje się między nimi relacja nie tylko zawodowa, ale również przyjacielska. Fascynacja starszą panią i jej życiem pogłębią dodatkowo fragmenty układanki, które odkrywa Irina. Co wyśledzi? Czy przypuszczenia dziewczyny i wnuka Almy okażą się słuszne? Czytając stopniowo będziemy odkrywać to, co duet młodych rodzinnych kronikarzy a nawet ich wyprzedzimy (szczególnie, jeśli dość sprawnie zadziała nasza intuicja i poskładamy kilka faktów).

„Serce jest duże, można kochać więcej niż jedną osobę.”

Historia, którą opisuje Isabel Allende jest dość szczególna, gdyż opowiada ona tak naprawdę o losach polskiej żydowskiej dziewczynki. Z czasem zamienia się ona w amerykańską młodą kobietę, artystkę, następnie żonę, babcię… ciekawą postać, która skrywa sekrety. Ucieczka z kraju, rozłąka z rodziną, która wpadła w ręce Hitlera i nowa rzeczywistość ukształtowała i tak już mocny charakter dziewczynki. W tych trudnych chwilach dzieciństwa, mogła liczyć jednak na dwoje przyjaciół… kuzyna i syna ogrodnika. Jak ta przyjaźń wpłynie na losy całej trójki? To odkryjemy wraz z Iriną. No właśnie Irina to postać, która otwiera karty tej powieści. Jest zagadkowa, tajemnicza i z wyglądu zwyczajna. Od samego początku czytelnik czuje, że w powietrzu unosi się tajemnica, którą ta młoda osóbka ukrywa. Czytając, poznamy sekrety obu kobiet. Kobiet, które miały na siebie wpływ i musiały się poznać i zaprzyjaźnić.

„Starość to najlepszy czas, żeby być tym, kim się chce, i robić to, na co przyjdzie ochota.”

„Japoński kochanek” to niezwykle ciepła opowieść, która ma kilka odcieni. Czytając podążamy różnymi ścieżkami, aby poznać naszych bohaterów. Zanurzamy się w historii, dosięgniemy okropieństwa obozów koncentracyjnych w Polsce, a także podobnych amerykańskich, w których internowano Japończyków i odcięto ich od codzienności i godności. Będziemy świadkami zderzenia kulturowego, konwenansów i ukrywanych emocji. Nie zabraknie wspomnianej na wstępie namiętności i miłości, która przesycona jest zapachem gardenii i skryta w atramencie uwiecznionym w listach. Ta opowieść to także dowód na to, że prawdziwe przyjaźnie się zdarzają. To także inne spojrzenie na starość oraz umieranie. To również coś, co uwielbiam w książkach…rodzinne sekrety, które intrygują i wciągają zarówno bohaterów jak i czytelnika. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że ta książka ma zapach przemijania, starości i upływu czasu. To przeszłość, z którą trzeba sobie poradzić, potwory, które trzeba oswoić i postacie, które chciałoby się poznać. To fotografia, na której widać wyraźną granicę między światłem a cieniem. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Rozdziały przeplatają się ze sobą tak, aby nie nudzić czytelnika i stopniowo powiększać naszą wiedzę na temat opisanej historii. A jaka ona jest? Nie tylko ciekawa i ciepła, ale również otwarta na starość, która ma swoje miejsce w świecie.

„Miłość i przyjaźń się nie starzeją.”

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Muza

Komentarze

  1. Jestem BARDZIEJ niż ciekawa!
    No aż muszę sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam przekonana, że to kolejny romans (ach, te mylące tytuły!), ale okazuje się, że nie. Zainteresowałaś mnie, dopisuję do listy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może w wolnej chwili się skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo zaciekawiła mnie ta książka. Podoba mi się pomysł, a z Twojej recenzji wynika, że nie jest on opowiedziany na odwal. Atutem tutaj jest także odkrywanie przeszłości oraz dwa pokolenia bohaterów. Myślę, że kiedyś zaopatrzę się w tę książkę.

    Pozdrawiam
    The-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię czytać powieści Allende, koniecznie muszę przeczytać najnowszą:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Allende bardzo sobie cenię. Pewnie w końcu przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mnie zachęciłaś! Zapisze sobie ten tytuł i na pewno będę go szukać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro ta książka nie nudzi, to chętnie po nią sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czeka już na półce. Lada chwila się za nią zabieram :) Na razie jedynie ją przeglądałam... a i tak jestem już zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, narobiłaś mi tą recenzją większego smaka na nią :) Na całe szczęście za niedługo będzie już u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Skomentowałam, ale... chyba coś się nie pojawiło. Jeśli tak, to usuń ten zdublowany :) W każdym razie napisałam, że narobiłaś mi straszną ochotę na tę książkę i cieszę się, bo za niedługo będzie już u mnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od dawna mam w planach książki tej autorki...
    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-) Daje to wiele radości, gdy po przeczytaniu książki i wstawieniu swojej opinii na jej temat ujrzę pod nią jakiś komentarz :-)

Popularne posty